Lublin. Pożegnanie Bonieckiego z Muzycznym?
W pierwszych dniach stycznia okaże się, czy dyrektor Teatru Muzycznego Jacek Boniecki [na zdjęciu] będzie musiał spakować walizki. Nieoficjalnie już od kilku tygodni mówi się, że zarząd województwa chce go odwołać ze stanowiska.
I ma ku temu mocne przesłanki - przynajmniej taki wniosek można wyciągnąć, analizując wyniki kontroli, jaką w ostatnich dniach przeprowadzili w teatrze urzędnicy marszałka. Kontrolerzy zarzucają Bonieckiemu nadużycia, a nawet oszustwa, m.in. to, że bez zgody marszałka wypłacał sobie dodatkowe wynagrodzenie za dyrygowanie i że sfałszował listy obecności.
Boniecki natomiast mówi zupełnie co innego: że wyniki kontroli nie odzwierciedlają specyfiki teatru, list nie fałszował i że na każdy z zarzutów ma konkretną odpowiedź.
Zarząd województwa zajmie się sprawą dyrektora teatru 3 stycznia - do tej pory marszałek i jego zastępcy pobieżnie przeczytali wyniki kontroli. - Kiedy zapoznamy się z nimi dokładnie, zaprosimy dyrektora na rozmowę i posłuchamy jego tłumaczeń. W zależności od tego, co usłyszymy, zdecydujemy o jego dalszych losach. Na pewno nie postąpimy pochopnie - mówi marszałek województwa Henryk Makarewicz (PSL). Makarewicz nie ukrywa, że cała sprawa może skończyć się zwolnieniem Bonieckiego z pracy.
W Urzędzie Marszałkowskim mówi się też o innym rozwiązaniu: Boniecki może dostać propozycję "nie do odrzucenia", czyli zgodzić się na odejście z fotela dyrektora naczelnego teatru i w zamian pozostanie jego dyrektorem artystycznym. W przeciwnym razie władze województwa zagrożą dyrektorowi zwolnieniem dyscyplinarnym.
Jacek Boniecki
Kieruje lubelskim Teatrem Muzycznym od marca 2002 roku. Jest dyrygentem, absolwentem Akademii Muzycznej w Warszawie. Zanim trafił do Lublina, szefował kilku teatrom muzycznym w różnych miastach Polski. Do lutego Boniecki był także szefem Płockiej Orkiestry Symfonicznej. Przestał nim być, bo prezydent Płocka nie tolerował jego częstych nieobecności związanych z pracą w dwóch miastach jednocześnie.