Artykuły

Marilyn potencjalna

"Persona. Tryptyk. Marylin" w reż. Krystiana Lupy w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Marta Nadzieja w portalu Kulturaonline.pl

Najnowszy projekt Krystiana Lupy to tryptyk portretów czy właściwie raczej pewien zarys postaci. Cykl inauguruje "Persona. Marilyn", w kolejnych odsłonach zaś sylwetka rosyjskiego mistyka Gurdżijewa oraz portret francuskiej myślicielki Simone Weil. Zestaw nazwisk iście elektryzujący i intrygujący. Skąd taki klucz?

Zamysłem Lupy jest pokazanie osobowości twórcy, a nie ich losów. Taki też przekaz płynie z "Marilyn". Widz obcuje z aktorką w konkretnym momencie, gdy marzy o roli Gruszeńki w "Braciach Karamazow". Nie ma tu wytartych schematów, klisz, pop-cytatów, które składają się współczesny mit MM. Z Marilyn w przemyślanej w każdym calu roli Sandry Korzeniak zostaje jedynie rozwichrzona blond fryzura i charakterystyczna intonacja. Gdzie jest reszta?

To ja odkryłem Marylin. Miałem wtedy 13-14 lat, a jej sex-appeal mnie poraził - mówi zuchwale Woody Allen. Czy nie takie przeświadczenie towarzyszy każdemu z nas? Czyż Marylin nie jest największą własnością ostatnich dekad? Lupa konfrontuje nas więc z kolejnymi wcieleniami Blondynki stulecia. Jest więc Marilyn popijająca whisky i tarzająca się w pościeli, obsesyjnie próbująca nowej roli. Jest Marilyn kajająca się przed Paulą, swoją warsztatową mentorką. Jest i Marilyn namiętna, wijąca się po meblach przed obiektywem Andre De Diensa. Jest i Marilyn walcząca o "ja" ze swoim psychoterapeutą. Ironicznie kwituje prośby swojego lekarza (Władysław Kowalski) o odbycie kolejnej sesji.

Bo od Marilyn każdy czegoś chce. Paula mówi jej: Jesteś ważniejsza od Jezusa. By zrobić lepsze zdjęcia Andre ustawia Marylin i maluje ją białym pudrem. Lekarz każe jej się ubrać i poddać się psychoanalizie. Czego za to chce sama Marilyn? Czy Lupa zna odpowiedź? Czy dlatego zderza każdego z nas z mitem, który potem na naszych oczach miażdży i podpala.

Kim dzisiaj, w dobie internetu i Pudelka, byłaby MM? Każdy ma taką Marilyn Monroe, na jaką zasłużył. Inscenizacja Krystiana Lupy dowodzi, że współczesne społeczeństwo na wiele nie zasłużyło.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji