Artykuły

TVP. "Romeo i Julia" Józefowicza i Stokłosy

"Romeo i Julię" - musical Janusza Józefowicza i Janusza Stokłosy na motywach tragedii Williama Szekspira zobaczymy 29 (o g. 21.45) i 30 grudnia (o g. 22.05) w programie I TVP.

Józefowicz i Stokłosa od 15 lat konsekwentnie szukają własnej drogi w teatrze muzycznym. Zamiast wystawiać licencjonowane zachodnie musicale, tworzą oryginalne spektakle zanurzone w polskim kontekście. Takie było ich debiutanckie "Metro" - portret generacji lat 90., głodnej karier i pieniędzy - i cykl "Do grającej szafy grosik wrzuć" przypominający z ironią i nostalgią piosenki z PRL.

Ich najnowsza produkcja "Romeo i Julia" [na zdjęciu scena z przedstawienia] zrealizowana w październiku na warszawskim Torwarze to także wyraz tego programu. To nie tylko dobre rozrywkowe przedstawienie z widowiskową scenografią i efektami, ale próba poważnej rozmowy z młodą publicznością o wartościach, którymi żyje dzisiejsze społeczeństwo. Józefowicz przeniósł akcję tragedii Szekspira w świat kapitalizmu, w którym bogiem stał się pieniądz. Symbolem tej zmiany jest neogotycka katedra przerobiona na nocny klub - główny element scenografii. Ojciec Laurenty, który daje kochankom potajemny ślub, u Józefowicza jest na wiecznym narkotykowym haju - z trudnością przypomina sobie liturgiczne formuły.

Rodzina Kapuletich to karykatura dzisiejszych nowobogackich. Świat dorosłych odbija się w świecie dzieci, które oddają się zabawie i narkotykom. Julia jest kapryśną córką nuworyszów, Romeo nastolatkiem zapatrzonym w idoli pop-kultury. Dopiero miłość zmienia ich perspektywę i system wartości tak nieodwracalnie, że nie mają powrotu do świata, z którego wyrośli. Józefowicz kpi z polskiej odmiany kapitalizmu, bal u Kapuletich jest orgią przepychu i kiczu. Pokazuje jednocześnie, jak za blichtrem ukrywa się przemoc: Kapuleti to gangster. W tym twardym świecie nie ma miejsca na sentymenty.

- To przedstawienie mówi językiem młodej widowni i do niej jest adresowane. Bartosz Wierzbięta z poczuciem humoru przetłumaczył renesansową poezję na dzisiejszą gwarę młodzieży. Pokazy wschodnich sztuk walki przypominają sceny z "Kill Billa" Tarantino, a muzyka Stokłosy godzi tradycyjną frazę musicalową ze współczesnymi kierunkami w muzyce - współgrają tu dramatyczne arie, rap, hard rock a nawet chorał gregoriański. Monumentalna inscenizacja nie przytłacza przedstawienia, przeciwnie, nadaje znaczenie poszczególnym scenom. Pieniądze, o których mowa w spektaklu, nie są abstrakcją: po scenie jeżdżą luksusowe auta i motory, a uczestników balu u Kapuletich ubrała dwójka modnych projektantów Kikimora. Najważniejsze, że o kryzysie wartości mówią tu same nastolatki, grające główne role. W telewizyjnej realizacji wystąpili Krzysztof Rymszewicz, siedemnastolatek obdarzony pięknym, mocnym głosem, i młodsza o dwa lata Marta Moszczyńska. Józefowicz wybrał ich z ponad trzech tysięcy uczestników castingów, które odbywały się przez pół roku w całej Polsce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji