Artykuły

Warszawa. Wyszynk i zero kultury w dawnym Le Madame

Pod przykrywką centrum kulturalnego w dawnym klubie Le Madame działa restauracja. PiS-owskie władze Śródmieścia, które go z hukiem wyrzuciły, tłumaczyły, że robią miejsce dla niepublicznej szkoły, teatru i galerii.

- Popełniono ogromny błąd! Lokal po Le Madame dostała nieznana fundacja, która nas oszukała. Zrobiła restaurację, a udaje, że to dom kultury, płacąc symboliczny jak na Śródmieście czynsz - denerwuje się wysoki urzędnik ratusza.

Le Madame przy ul. Koźlej był popularnym ośrodkiem kultury alternatywnej. Zyskał sławę dzięki offowym spektaklom teatralnym, koncertom, wystawom. Skupiał środowiska lewicowe i mniejszości seksualne. Nie podobało się to PiS-owskim władzom miasta, które w 2006 r. eksmitowały klub. Burmistrz Śródmieścia Artur Brodowski (PiS) mówił wtedy: "Le Madame nie działa na zasadzie fundacji typu non profit, tylko pubu, który utrzymuje się ze sprzedaży alkoholu. To zwykły wyszynk".

Władze dzielnicy postanowiły wynająć lokal po Le Madame na cele edukacyjne. W listopadzie 2006 r. podpisały umowę z fundacją Europejski Instytut Naukowy (EIN), która powstała ledwie kilka miesięcy wcześniej. Założyli ją dwaj wiceprezesi Fundacji na rzecz Studentów i Absolwentów Uniwersytetu Warszawskiego "Universitatis Varsoviensis". Obaj prowadzą klub Hybrydy.

Burmistrz Brodowski ogłosił z dumą, że w miejsce Le Madame powstanie niepubliczne gimnazjum, liceum, offowy teatr i kawiarnia literacka. - Tak się dziwnie złożyło, że stało się to na kilka dni przed drugą turą wyborów na prezydenta Warszawy. PiS nie chciał, by w razie utraty przez nich władzy Le Madame wróciło w nasze ręce - uważa Krystian Legierski, szef klubu.

EIN dostał lokal przez przetargu, i to na dziesięć lat. - Przekazano go poza konkursem z przeznaczeniem na działalność edukacyjną - mówi Rafał Chromiński, rzecznik śródmiejskiego Zarządu Gospodarki Nieruchomościami (ZGN).

Fundacja niedawno otworzyła tam lokal pod nazwą Galeria Freta. - Zależało nam na stworzeniu gimnazjum i liceum, ale budynek nie był do tego przystosowany. Wystąpiliśmy więc o koncesję na alkohol, bo musimy się z czegoś utrzymywać - tłumaczy Marcin Garczyński z fundacji EIN.

Stawki komercyjne w lokalach na Nowym Mieście to nawet 70 zł za m kw. Galeria Freta płaci mniej, bo - według dokumentów - jest placówką kulturalną. Naliczono jej 12,45 zł za m kw. na parterze (jest tam 1,5 tys. m kw.) i 8,1 zł w piwnicach (460 m kw). Tylko za 32 metry płaci po 35 zł, bo rzekomo tylko na takiej powierzchni prowadzi kawiarnię literacką. (Le Madame płaciło 16 zł za m kw.).

W rzeczywistości kawiarnia to restauracja wyposażona antykami. Zajmuje prawie cały parter. Na ulicy ma ogródek. Można się tu napić pszenicznego piwa za 15 zł i zjeść halibuta za 37 zł. Organizowane są przyjęcia ślubne. Po offowym teatrze, czytelni czy galerii ani śladu.

- To miejsce wyższej kultury - upiera się Garczyński. - Już wkrótce będą tu koncerty muzyki klasycznej, jazzowej, etnicznej, promocje książek i lekcje literatury dla dzieci. Jesteśmy też galerią. Mamy świetną wystawę Pągowskiego - pokazuje na kilkanaście wiszących nad stolikami plakatów.

Od kilku dni z powodu Galerii Freta w urzędzie Śródmieścia aż huczy. Urzędnicy zorientowali się, że fundacja nie wywiązała się z umowy.

Były burmistrz Artur Brodowski nie ma jednak sobie nic do zarzucenia: - Długo nie mogliśmy znaleźć chętnego na ten lokal. Wybraliśmy fundację, która działała pod patronatem UW.

Innego zdania są pracownicy ZGN, którzy przeprowadzili śledztwo w tej sprawie. - Nasi pracownicy byli na miejscu, zrobili zdjęcia. Większość lokalu zajmuje zwykła restauracja. Będziemy z jej najemcą renegocjować umowę. Galeria Freta musi płacić rynkowe stawki - zapowiada Urszula Majewska, rzeczniczka Śródmieścia.

Komentarz Seweryna Blumsztajna: Tak się na ogół kończą krucjaty ideologiczne PiS: musimy wszyscy za nie płacić. Prezydent Kaczyński i burmistrz Brodowski nienawidzili kolorowej menażerii z Le Madame. Ci różni lewicowcy, offowi artyści, feministki, geje i lesbijki - to nie były pisowskie barwy. Bo współczesna miejska młodzież tak naprawdę nie pasuje tej partii. Nie rozmawiano więc z właścicielem o obniżeniu nierealnych stawek czynszu, tylko Le Madame wyrzucono. Zawierzono dwóm cwaniakom, którzy chcą po prostu zarobić. Tacy ludzie jakoś nie przeszkadzają tradycyjnym i patriotycznym moralistom z Prawa i Sprawiedliwości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji