Artykuły

Bestia w białych rękawiczkach

Reżyser działa na zmysły młodego widza, wyostrza dźwięk, ale dzieciaki i tak patrzą na potwora pobłażliwym okiem - o "Pięknej i bestii" w reż. Olega Żugżdy w Olsztyńskim Teatrze Lalek pisze Ada Romanowska z Nowej Siły Krytycznej.

- A dlaczego potwór ma takie czerwone oczy? - pyta dziecko rodzica zaraz po rozpoczęciu spektaklu. - Po to, by strasznie wyglądać - słyszy odpowiedź. - Czyli to będzie straszna bajka?

Olsztyński Teatr Lalek na zakończenie sezonu serwuje bajkę "Piękna i bestia" w reżyserii Olega Żugżdy. To spektakl o wartościach, które zanikają. Dziś brzydota - nawet, gdy jest walorem - zostaje odrzucona. Do głowy nie przychodzi, by - nawet za największe pieniądze - bratać się z kimś wymykającym się poza szablony popkultury. W bajkach jednak wszystko jest możliwe.

Oleg Żugżda przed premierą zapowiadał, że jego sztuka będzie robiona z filmowym rozmachem. Sceniczna bestia niczym jednak nie przypomina znanej z disnejowskiej opowieści. Bliżej jej do mrocznego rycerza niż do książęcego żubra. Reżyser działa na zmysły widza i uzbraja potwora w mikrofon. Wyostrza każdy dźwięk - słychać warkniecie, sapnięcie, czy mlaskanie. Na początku przedstawienia maluchy krzywią się, ale z biegiem wydarzeń patrzą na bestię pobłażliwym okiem. Biorą przykład z pięknej blondwłosej Belli, bo ona jedyna ma zaufanie do bestii. Takiej dziewczyny dziś ze świecą szukać.

Scenografia na pierwszy rzut oka nie zachwyca. Bajkowego klimatu nie dodają zwisające języki wykonane z bibuły ani stojące na scenie wielkie, siermiężne lustra. Ale reżyser tak je wykorzystuje, by podczas spektaklu nie wracać uwagi na formę, ale na treść. Lustra nie tylko odbijają obraz, ale są przezroczyste. Dzięki temu reżyser tworzy drugi tajemniczy plan. Tym samym przenosi widza do lasu lub do przeszłości. Materiał, z którego "lustra" są wykonane, sprawia wrażenie trójwymiarowości. To tak, jakby patrzeć przez szklaną kulę, gdzie przedmioty mają inne poczucie przestrzeni. Magii dodają też białe rękawiczki ubranych na czarno aktorów. Widać tylko ręce, które czarują i ustawiają rekwizyty. - Mamo, czy to ręce czarodzieja? - słychać szepty młodych głosów. Czyli, że białe rękawiczki działają na wyobraźnię dzieciaków.

Reżyser stawia obok siebie grających aktorów i lalki. Ale to człowiek odgrywa najważniejszą rolę. Lalki opowiadają historię i posuwają akcję. Aktorzy zaś podkreślają emocje i relacje międzyludzkie. Młody widz podświadomie rozumie, że dobroć, oddanie i miłość to cechy wartościowe. Bo "Piękna i bestia" to bajka o tolerancji i szacunku do siebie. To opowieść o ludzkich charakterach przedstawiona w prosty, ale sympatyczny sposób. Morał aż sam ciśnie się na usta - wszystko, co wartościowe, ukryte jest głęboko pod skórą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji