Artykuły

Mrożek współczesny

Cztery tygodnie po krakowskiej {#re#14878}prapremierze{/#} "Miłość na Krymie" wystawił Erwin Axer w warszawskim Teatrze Współczesnym. Reżyser zlekceważył niektóre przykazania autora - pozwolił sobie na niewielkie skróty, zmianę scenografii, a nawet pewne uzupełnienia. Przedstawieniu wyszło to na dobre.

Z wielu możliwości zawartych w tekście {#au#87}Mrożka{/#} Axer wybrał rozsądne pajacowanie. Warszawski przyjaciel autora nie poprzestawiał scen ani nie stworzył żadnej ogólnej oprawy muzycznej. Wbrew pogłosce, rozpuszczanej osobiście przez Axera, wcale nie nadużył nożyczek. Wyciął z tekstu to i owo, ale też gdzie indziej coś niecoś dopisał.

Trzymał się dziesięciorga Mrożkowych przykazań i didaskaliów, ale w granicach rozsądku. Pozwolił też autorce scenografii na geometryczne figle w stylu Mistrza Sławomira.

Mrożkowa siódma (przez teatrologów zwana czwartą, przezroczystą) ściana wykonuje przed przedstawieniem obrót i przeskakuje na miejsce tylnej, trzeciej, która otwiera się na morze. W ten sposób postaci zwracając się ku bezkresnemu morzu i niebu nie patrzą na tylną ścianę, ale zwracają się wprost ku swojemu wielogłowemu bożkowi, któremu na imię publiczność.

Zastąpienie żywiołu morza - które u Mrożka często symbolizuje tajemnicę świata - żywiołem publiczności jest zwrotem nie tylko geometrycznym. Mrożek "stary" - spękany jak zabytkowy samowar, ten od dziesięciorga przykazań i wiernej inscenizacji Macieja Wojtyszki - ustępuje miejsca Mrożkowi na wskroś "współczesnemu" - zwróconemu do masowego widza, zabawnemu i młodemu jak dwudziestoparoletni autor "Słonia".

Reżyser i aktorzy świetnie bawią się z publicznością. Nie jest to jednak "głupkowate pajacowanie", przed którym przestrzega Mrożek w posłowiu do sztuki. Aktorzy, choć grają z założenia lżej niż ich "starzy" koledzy, tak jak tamci grają również samych siebie.

Zachedryński jest tak mądry, genialnie przewrotny i zdystansowany wobec siebie i świata jak grający go Zapasiewicz. Kochankę Zachedryńskiego przedstawia Olga Sawicka - żona Zapasiewicza. "Śmiechogenna" para Czelcowów to oczywiście Marta Lipińska i Krzysztof Kowalewski - pan Sułek i pani Eliza z radiowego kabaretu. Strażniczką pieczęci i narodowej tożsamości jest zawsze znakomita, czasem rozbrykana jak dziecko Danuta Szaflarska. Adam Ferency kpi sobie z własnej akuratności, a Krzysztof Wakuliński gra na strunach gitary i wrażliwości zakochanych w nim widzów.

Do trzeciego, turpistycżno-wizjonerskiego aktu Mrożkowej tragifarsy Axer wprowadził nadzieję. Zamiast kazać aktorom przybić amerykańską flagę do fasady cerkwi, pozwala im rozpiąć na całą szerokość sceny transparent z wypisanym "bukwami" powitaniem: "ŁELKAM". Zwariowana parada generała bez głowy, urżniętej głowy popa, wilkołaka z dziecięcym wózkiem i wypchaną gęsią w środku, przesunięta jest zza cerkwi bliżej ku ludziom. Zmysłowej Katarzynie II - symbolizującej znieprawioną przez Zachód Rosję - reżyser każe się pokazać nago nie w bramie cerkwi, lecz na środku sceny. Poetyckiej Tatianie - uosobieniu czystej miłości i świętej Rosji - każe przekroczyć bramy świątyni i Mrożkowych wskazówek.

Na koniec Tatiana Axera sięga po pomarańczę. W oryginalnym tekście "Miłości na Krymie" ten owoc pojawia się wielokrotnie, ale nie ma go w zakończeniu. Obrazem Tatiany trzymającej na dłoni pomarańczę - okrągłą jak ziemia, jasną jak słońce i słodką jak życie - Axer puentuje sztukę Mrożka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji