Artykuły

Chwalebne Zmartwychwstanie "Historyi..."

To, co tu piszę, mógłbym nazwać historyją o chwalebnym zmartwychwstaniu "Historyi o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim". Misterium Mikołaja z Wilkowiecka nieodmiennie kojarzy się z Dejmkiem - albo z jego własnymi przedstawieniami, albo z przedstawieniami innych reżyserów wystawianymi w jego, Dejmkowskiej inscenizacji i według scenografii Andrzeja Stopki. Skojarzenie jest zresztą bardzo dobre - Dejmka pomysł na staropolszczyznę ożywił archaiczne teksty i stworzył wyśmienity teatr czy właściwie - tradycję teatralną. Piotr Cieplak tę tradycję złamał, powiedziałbym nawet, że zbuntował się przeciwko interpretacji Dejmka i osiągnął nadzwyczajny rezultat. Jego "Historyja" w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu jest jednym z ciekawszych przedstawień ubiegłego sezonu, choć poza Wrocławiem chyba nie zauważonym.

Cieplak jest zresztą osobliwym reżyserem - obdarzony niewątpliwym talentem, uprawia swój zawód metodą - jeśli wolno przywołać metaforę rolniczą - zdecydowanie ekstensywną. Pracuje rzadko, jakby nie umiał się zdecydować, czy chce być reżyserem, czy może woli siedzieć w sadzie pod gruszą. Co więcej, jeśli już pracuje, to na tekstach, rzekłbym, zdefasonowanych, które nakręca z czułością i umiejętnością starego zegarmistrza. Jego "Żołnierza królowej Madagaskaru" z Torunia zawsze będę pamiętał, podobnie jak rzeczoną "Historyję". (Po której zniknie pewnie, jak to ma w zwyczaju, na dłużej, choć słyszę, że nosi się z pomysłem na "Człowieka", który był "Czwartkiem" Chestertona. Z "Historyją" nosił się parę lat.)

Napisałem, że Cieplak zbuntował się przeciwko tradycji Dejmka-Stopki. Uściśliłbym teraz, że bunty Cieplaka charakteryzuje zasada swoistego nonviolance. On właściwie nie polemizuje z Dejmkiem ani mu się nie przeciwstawia - wprowadza radykalnie odmienny, zakorzeniony w osobistych wyborach światopoglądowych porządek. O ile głównym rysem przedstawień Dejmka był dystans i stylizacja wynikająca z lekcji laickiej, o tyle przedstawienie Cieplaka jest otwarcie religijne. W tym sensie religijne, że przeniknięte wewnętrznym duchem wiary i ewangeliczną prostotą, natomiast zupełnie wolne od jakiejkolwiek spektakularnej dewocyjności. To jest przedstawienie, które kontestuje zarówno tradycję teatralną jak i tradycyjną, polską religijność, to jest najzupełniej osobna konfesja, która ignoruje skostniałe podziały i która nie może chyba trafić ani do liberalnych "europejczyków", ani do maryjnych "populistów", ani wreszcie do komisarzy od jedynie słusznej doktryny wiary.

W pewnym sensie "Historyja" Cieplaka daje się wpisać w nurt alternatywny, choć powstała w teatrze instytucjonalnym. Maksymalna prostota, pusta przestrzeń, aktorska surowość, współczesny kostium, udział rockowej "kapeli" - to wszystko wydaje się spowinowacone z dziełami kontrkultury typu "Jesus Christ Superstar". Jednocześnie dostrzegam w tym przedstawieniu tropy z zupełnie innego porządku - myślę, że nie miałoby ono takiego kształtu, jaki ma, gdyby nie zafascynowanie Cieplaka... Białoszewskim. Dziwne, ale upierałbym się, że prawdziwe: Cieplak potraktował język Mikołaja z Wilkowiecka tak, jakby to był język Białoszewskiego - jest piękny i paradoksalnie komunikatywny przez to właśnie, że taki koślawy i niezgodny z normą. Pokrewieństwo widzę także w formie - ta "Historyja" ma coś wspólnego z Teatrem Osobnym, zwłaszcza może z tekstami typu "Wyprawy krzyżowe" czy "Osmędeusze": pomieszanie "niskiego" z "wysokim", folkloru z tradycją "uczoną", współczesności z historią. I to robienie teatru z byle czego, z przedmiotów i rekwizytów - jak powiedziałby Bruno Schulz - najniższej rangi. I to napięcie między "metafizycznym" a "pospolitym" czy zgoła "trywialnym", między liryzmem a komizmem. To jest akt wiary żywy przez to, że niejako uzasadniony na wszystkich piętrach rzeczywistości, której naiwność i pospolitość właściwie w każdym momencie spotyka się z Tajemnicą i nie zawsze umie ją rozpoznać. Akt wiary i miłości, który nie potrzebuje spekulacji, jurysdykcji, instytucjonalnie przestrzeganego rytuału - piękne przedstawienie wymierzone w gruncie rzeczy we wszelkiej maści doktrynerów i faryzeuszy, przedstawienie, które bez demonstracji i totalizmu oficjalnych strażników wiary pokazuje, czym naprawdę są wartości chrześcijańskie i gdzie naprawdę mieszka Bóg.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji