Artykuły

Artystyczny przekładaniec

- Może powinnam odpukać - mówi JOANNA LISZOWSKA - ale mam trochę szczęścia. Gram role, w których wykorzystuję nie tylko warunki zewnętrzne, ale i głos.

Joanna jest absolwentką krakowskiej Szkoły Teatralnej. Jest dziewczyną, której los nie poskąpił urody. Długie blond włosy, wyraziste zielonoszare oczy, smukła sylwetka.

Aktorka, mimo że pierwsze role zagrała w Krakowie, przyjechała do Warszawy. Natychmiast zwróciła na siebie uwagę. Nic dziwnego, bo oprócz urody Liszowska dysponuje interesującym wokalem i szerokim wachlarzem umiejętności scenicznych.

Propozycje posypały się z najlepszych teatrów. W Ateneum zagrała jedną z ważniejszych ról w spektaklu poświęconym Wojciechowi Młynarskiemu "Młynarski - trzy elementy" w reżyserii Magdy Umer.

W telewizji Joanna zagrała rolę pielęgniarki w serialu "M jak miłość". Propozycja przyszła też z Teatru Wielkiego, gdzie na zmianę z Krystyną Jandą śpiewała piosenki Kurta Weilla w spektaklu "Siedem grzechów głównych" w reżyserii J. Wiśniewskiego.

- Może powinnam odpukać - mówi - ale mam trochę szczęścia. Gram role, w których wykorzystuję nie tylko warunki zewnętrzne, ale i głos. Zagrałam różnorodne role w bardzo różnych konwencjach. Role w musicalach "Chicago" (w Teatrze Komedia) i "Panna Tutli Putli" (w Buffo, wymagały ode mnie nie tylko dobrego wyglądu, ale i właściwej interpretacji dramaturgicznej, śpiewu i tańca.

Joanna Liszowska [na zdjęciu] zagrała też z powodzeniem rolę Jenny w słynnej "Operze za trzy grosze" w Krakowie. A najnowsza rola to matka Julii Capuletti w musicalach Józefowicza i Stokłosy. Różnorodność ról powoduje, że aktorka krąży między Krakowem a Warszawą.

Jest jeszcze jedna rola w tym artystycznym przekładańcu, to rola prowadzącej magazyn telewizyjny Polsatu "Exlusive".

Miłość

Taka dziewczyna jak Liszowska musi mieć powodzenie u mężczyzn. Joanna wybrała zdolnego choć niezbyt urodziwego i sporo starszego Roberta Rozmusa. Była to fascynacja, zauroczenie i potem miłość. Wydawało się, że na całe życie.

- Byliśmy ze sobą ponad dwa lata. Było szczęście, miłość. Ale się skończyło. Zaczęłam odczuwać, że Robert z dnia na dzień oddala się ode mnie. Im częściej wyciągałam rękę, on był coraz dalej. To zaczęło mnie przerażać, tym bardziej że wciąż mieszkaliśmy razem. Ukochany mężczyzna podjął decyzję za nas oboje. Rozstaliśmy się. W moim sercu pozostał żal i gorycz.

By się nie zadręczać, Joanna po rozstaniu wyjechała do Londynu. Chodziła tam na koncerty. Spotykała się z interesującymi ludźmi. Londyn stał się dla niej źródłem nowej energii. W cichości ducha liczyła jednak, że Robert przemyśli pewne sprawy, rzeczy i problemy. I może wrócą do siebie.

- Dałam mu jeszcze jedną szansę. Nie chciał jej. Trudno. Widocznie tak musiało być. Pozostały wspomnienia. Pozostał szacunek. Mam nadzieję, że obustronny. Rozstanie, co może wydać się dziwne, wzmocniło mnie. Nie mogę wszak cały czas się zadręczać i rozpamiętywać. Zaczęłam normalnie żyć, pracować, funkcjonować. I choć nie było to wcale łatwe, nauczyłam się być bez Roberta.

Nowe szczęście i fascynacja

Joanna wychodzi z założenia, że nawet rozstania mogą wzmacniać i dawać nową siłę. Dla niej lekarstwem stał się wyjazd do Londynu i praca. Znowu nabrała aptytu na życie. Pięknie się uśmiecha, stosownie ubiera. Jest ozdobą festiwa spotkań i bankietów.

- Dobrze, że mam wciąż prracę. Ona daje mi relaks i zapomnienie. Mam dopiero 26 lat, wszystko przede mną. Dość szybko uśmiechnęło się do mnie szczęście. Spotkałam człowieka, który jest ciepły, miły, opiekuńczy, on sprawił, że czuję się; szczęśliwa i wyjątkowa. Po chmurach wyszło i zaświeciło dla mnie słońce. Mam znów wokół siebie wspaniałych, życzliwych ludzi. Na nowo życie stało się znów piękne.

Joanna cieszy się z tego, co robi. Ma wciąż dużo pracy. Momentami jest nawet zmęczona i zestresowana (szczególnie wędrówkami między stolicą a Krakowem). Nie chce oglądać się za siebie. Cieszy się tym, co ma.

Wbrew tak zwanym dobrym radom znowu zaufała mężczyźnie. Ma nadzieję, że się nie zawiedzie. Chce miłość traktować poważnie. Chce żyć, kochać i pracować. Robić to, co naprawdę lubi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji