Artykuły

Kartoteka

Po przedstawieniu "Kartoteki" Tadeusza Różewicza powiedział ktoś że w porównaniu z nią "Czekając na Godota" Becketta - to szczyty optymizmu i afirmacji życia. Bo bohaterowie sztuki Becketta jednak jeszcze na coś czekają. Wieloimienny bohater z "Kartoteki" nie czeka już na nic, jest wewnątrz spopielały, "pusty, jak bazylika w nocy". Kiedyś miał jakieś swoje chłopięce marzenia, kiedyś chciał, zmieniał się wraz z otaczającym go światem. Teraz? "Teraz zawsze jestem sobą. Tak długo wędrowałem, zanim doszedłem do siebie" - mówi do sekretarki. A gdy ona pyta go "jak tam wygląda? co tam jest?" - odpowiada "Nic wszystko jest na zewnątrz. A tam są jakieś twarze, drzewa, obłoki, umarli... ale to wszystko tylko przepływa przeze mnie". Zapytany przez dziennikarza, jaki ma cel w życiu, odpowiada: "Ja już osiągnąłem i teraz raczej trudno mi powiedzieć..." I kończy: Za późno pan przyszedł". Tym też kończy się sztuka o wieloimiennym Bohaterze, który na nic już nie czeka, niczego nie pragnie.

Tragizm Bohatera tkwi w tym, że nie jest on i nie chce być tragiczny. Nikogo i niczego nie oskarża. Jest zamkniętą, skończoną kartoteką ludzką, którą daje nam do wglądu.

Jeszcze czasem kołacze się w tej pustce, jak zagubiony ptak w wypalonych popowstaniowych murach Warszawy, tęsknota za pogodą i uśmiechem życia ("Chciałbym mieć w życiu swoją jabłonkę z gałązkami, listkami, kwiatami, jabłkami..." - mówi do Wujka), jeszcze jest nikła nadzieja na życie ("W tobie jest cała nadzieja i radość świata. Musisz być dobra, czysta, wesoła" - mówi do młodej Dziewczyny). Ale otaczająca rzeczywistość w subiektywnym widzeniu bohatera przekreśla tę tęsknotę i tę nadzieję. Kwituje - tę rzeczywistość gorzką drwiną, smaga satyrą - ale nie po to by ją zmienić, a jedynie po to, by się przed nią bronić. W kapitalnych skrótach wyraża to, na co innym trzeba by całej sztuki czy powieści, ale wyraża jedynie jako rejestrator tych zjawisk.

Różewicz zamyka swą sztukę w formie surrealistycznej Groteski. Drwi z wulgarnego "realizmu" scenicznego, z wypracowanych i utrwalonych konwencji teatralnych. To na pewno również interesujący głos w toczącej się obecnie dyskusji o metodach i kształcie twórczości. Ale i o jej społecznej funkcji.

Teatr nieco złagodził ideologiczną i historiozoficzną wymowę sztuki. Skreślił scenę, w której Bohater zabija Chór Starców (chwyt surrealistyczny i umowny, bo Chór występuje potem nadal), deklamujących "Odę do młodości" i częstujących go inną - nie znajdującą w nim żadnego odzewu - "drętwą mową". Wanda Laskowska starała się rozjaśnić sztukę, wydobyć jej poetyckość i "gorzki humanizm". Udało się jej to głównie w drugim akcie. Znakomitego odtwórcę znalazł Bohater w osobie Józefa Pary. Ustrzegł się pokus udziwniania i egzystencjalistycznej maniery, w tym nieco groteskowym i absurdalnym świecie był jedynym żywym, czującym człowiekiem wygrał znakomicie wszystkie jego stany i nastroje, wyważył trafnie filozoficzne proporcje. To piękna i interesująca kreacja.

Do wydobycia satyrycznych i groteskowych akcesów sztuki - przy zachowaniu godnego podkreślenia umiaru - przyczynili się w równej mierze wszyscy wykonawcy.

Więc jaka jest ta "Kartoteka"? Myślę, że "syntetyczny" Bohater ze sztuki Różewicza nie ma jednak zbyt wielu imion.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji