Artykuły

Tarnów. Zmiany personalne u Solskiego

Kilkanaście osób z administracji i pionu technicznego straciło pracę w Tarnowskim Teatrze, jednocześnie powiększono zespół aktorski.

Krawcowe, stolarze, portierzy, peł nomocnik ds. promocji - to tylko niektóre z osób z administracji i pionu technicznego, które początkiem czerwca straciły pracę w Tarnowskim Teatrze im. L. Solskiego. Redukcję zatrudnienia wymusił remont placówki i konieczność korzystania przez teatr z mniejszej sceny, co oznaczać będzie mniejsze wpływy ze sprzedaży biletów i mniejsze zyski. Zmiany nastąpiły także w zespole aktorów. Od nowego sezonu nie zobaczymy w Tarnowie Ewy Romaniak.

Z zestawienia przygotowanego przez Tarnowski Teatr im. L. Solskiego wynika, iż na początku sezonu 2008/2009 (kiedy stanowisko dyrektora obejmował Edward Żentara) instytucja ta działała w oparciu o 57 etatów: dział artystyczny (aktorzy, inspicjenci) - 12 etatów; administracja (organizacja widowni, promocja i reklama, kadry) -14 etatów; księgowość (dział księgowy, kasa biletowa, płace) - 6 etatów; dział techniczny (obsługa sceny, pracownia krawiecka, pracownia plastyczna, stolarnia, magazyn) - 20; obsługa (sprzątające, portierzy, kierowca) - 5 etatów.

- Kiedy obejmowałem teatr w Tarnowie, na 57 etatów było tylko 9 aktorów. Za dużo administracji, techniki, za mafo aktorów. Te proporcje wymagają odwróceń ia poprzez zlikwidowanie nadmiaru etatów. Zrobiłem to dopiero na koniec sezonu, ponieważ wcześniej, dzięki dobrym wpływom ze sprzedaży biletów, możliwe było utrzymanie załogi w zastanym składzie - wyjaśnia Edward Żentara.

Redukcja etatów jest koniecznością. Jak tłumaczy dyrektor Żentara, teatr przenosi się do Pałacu Młodzieży, gdzie dysponować będzie mniejszą sceną i widownią mogącą pomieścić zaledwie 150-160 osób, zamiast ponad 400, które mogły zasiąść na dwóch widowniach w teatrze. Mniejsza widownia oznacza automatycznie mniejsze wpływy ze sprzedaży biletów. - Przy niskich wpływach nie da się utrzymać tak licznej załogi i dlatego konieczne są redukcje. To jest bolesne dla wszystkich, ale nieuniknione. To przymus ekonomiczny. Remont zmusił mnie do działań, z powodu których nie jestem szczęśliwy, ale muszę je wykonać - dodaje dyrektor.

Jedną z pierwszych osób, które dotknęła redukcja zatrudnienia, był Grzegorz Janiszewski, pracujący w teatrze jako pełnomocnik ds. promocji. Warto przypomnieć, iż we wrześniu ubiegłego roku zmieniono strukturę organizacyjną teatru, tworząc stanowiska pełnomocników ds. administracyjnych oraz promocji, dzieląc tym samym dotychczasowe kompetencje zastępcy dyrektora. W styczniu 2009 roku (po okresie próbnym) powrócono do stanowiska zastępcy dyrektora i stanowiska pełnomocnika ds. promocji. Ostatnie z wymienionych stanowisk zlikwidowano kilka tygodni temu. Zwolnienie Grzegorza Janiszewskiego stało się nawet tematem oficjalnego zapytania skierowanego na majowej sesji Rady Miejskiej w Tarnowie przez radnego Krzysztofa Bazułę. W sumie do tej pory pracę w Tarnowskim Teatrze straciło kilkanaście osób.

- Najpierw wypowiedzenia otrzymało dziewięć osób, teraz kolejne pięć. Poza tym kilku osobom zmniejszono wymiar czasu pracy. Dodatkowo zrezygnowaliśmy z firm zewnętrznych, które dla nas pracowały, co oznacza oszczędności rzędu 70 tysięcy złotych. W sumie od września zespół teatru rozpocznie pracę w składzie mniejszym o 14 osób - mówi Rafał Balawejder, zastępca dyrektora teatru. - Zwolnienia dotknęły m.in. krawcowe, plastyków, stolarzy, wiele osób, które mają fach, doświadczenie i umiejętności. Wszystkie zwolnienia były konsultowane z kierownikami poszczególnych działów, jest to przykre, ale z drugiej strony przez wiele lat nikt nią przeprowadził w teatrze reorganizacji i proporcje zatrudnienia naprawdę były niewłaściwe.

Wszyscy zwolnieni otrzymali sześciomiesięczne odprawy. Dyrekcja teatru zamierza też pomóc im w inny sposób, chociażby zawierając z niektórymi umowy o dzieło, jak zapewniają kierujący teatrem, zwolnienia dotyczą tylko okresu remontu. Po jego zakończeniu teatr zwiększy zatrudnienie i wtedy część ze zwolnionych osób będzie mogła powrócić.

Redukcja objęła wszystkie działy z wyłączeniem etatów aktorskich. Dyrektor teatru nadal chce budować liczniejszy zespół aktorski. - W zdecydowanej większości teatrów działających w miastach wielkości Tarnowa, zespół artystyczny liczy od 15 do 25 osób. To model optymalny. I są już pierwsze zmiany w zespole aktorów w naszym teatrze - z początkiem nowego sezonu odchodzi Ewa Romaniak. Niestety, nie miała ciekawych propozycji aktorskich, była zatrudniona tylko na pół etatu i właściwie od kilku miesięcy nie grała. Nadal nie mamy dla niej ról, a utrzymanie osoby, która nie gra, mija się z celem. Do pozostałych aktorów dołączą nowe osoby, chociaż już znane tarnowskiej publiczności. To Tomasz Piasecki, którego mogli widzowie oglądać w przedstawieniu "Rozmowy z katem", Andrzej Popiel oraz Patrycja Szwarc, która wystąpiła w tarnowskiej adaptacji "Zdążyć przed Panem Bogiem" - wylicza Edward Żentara.

Dyrektor tarnowskiej sceny zastanawia się jeszcze nad powiększeniem zespołu aktorskiego o kolejne dwie osoby - młodych aktorów, absolwentów krakowskiej i wrocławskiej PWST. Wiele zależy tutaj od kondycji finansowej teatru. Prawdopodobnie dwójka aktorów dołączy do zespołu przy okazji realizacji "Tajemniczego ogrodu" i zatrudniona będzie na podstawie umowy o dzieło. j

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji