Wiejski Hamlet
AŻ strach bierze na myśl, że Teatr TV, który nagle przebudził się i daje od pewnego czasu interesujące spektakle, na dłuższą metę nie zdoła równie wysoko utrzymać poprzeczki! Bo pewne jest jedno: telewizję stać na artystycznie i kulturalnie znaczący program, a co jest normą dla Teatru TV, powinno obowiązywać także w pozostałych działach (rozrywka, film, publicystyka kulturalna itp.), które na pochwałę nie zasługują.
"Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna" jugosłowiańskiego autora Bresana w reżyserii Olgi lipińskiej przykuto publiczność do telewizorów. I znowu znakomita rola Janusza Gajosa. Nasunęły się porównania i legendarną już kreacją Łomnickiego sprzed lat. Jeśli Bukara Łomnickiego był postacią formatu szekspirowskiego, to w ujęciu Gajosa jest on bardziej swojskim, bardziej codziennym łobuzem, takim z - przysłowiowych już - Tyszowiec.
Czy sztuka może działać oczyszczająco? Zapewne może. Bukarów jest wszędzie sporo, a Bresan powiada że główną ich pożywką jest bezmyślny aplauz otoczenia.
Jeszcze dwa słowa o aktorach: niespodzianko Beaty Poźniak w roli wiejskiej "Ofelii", dobre role Jerzego Turka, Adama Ferency'ego, Sylwestra Meciejewskiego - sporo! Tak trzymać - choć wiemy, że poziomu "Opowieści z Hollywood" nie osiąga się codziennie.
