Artykuły

Awinion. Widzowie spierali się z Warlikowskim o "(A)pollonię"

"(A)pollonia", spektakl warszawskiego Nowego Teatru w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, który do niedzieli można było oglądać na festiwalu teatralnym w Awinionie, wywołał żywe reakcje widowni. Entuzjaści i przeciwnicy tego przedstawienia starli się w publicznej debacie, a na ich pytania odpowiadał polski reżyser.

Przez cztery wieczory można było oglądać polski spektakl na dziedzińcu honorowym Pałacu Papieży w Awinionie. Jeszcze przed rozpoczęciem festiwalu na południu Francji, media anonsowały "(A)pollonię" jako jedno z najbardziej oczekiwanych przedstawień, obok czteroczęściowego dzieła libańsko-kanadyjskiego artysty Wajdiego Mouawada "Krew obietnic". Zaraz po premierze w Awinionie, główne opiniotwórcze dzienniki: "Le Monde", "Le Figaro" i "Liberation" zamieściły bardzo pochlebne recenzje spektaklu Nowego Teatru.

Bardziej zróżnicowane były reakcje festiwalowej widowni. Do gorącej debaty doszło podczas weekendowego spotkania publiczności z Warlikowskim i współautorem tekstu Piotrem Gruszczyńskim.

Gorąca dyskusja na szczelnie wypełnionym dziedzińcu szkoły sztuk pięknych w Awinionie rozpoczęła się, gdy jeden z młodych francuskich widzów spektaklu, przyznał, że "(A)pollonia" go mocno rozczarowała. - Czuję ogromny smutek i pustkę, gdyż poprzednie Pana spektakle niezwykle mnie poruszyły - powiedział zwracając się do Warlikowskiego. Młody dyskutant zarzucił mu, że ponad

czterogodzinnemu przedstawieniu brak jest płynności i przypomina montaż niepowiązanych scen. Inna uczestniczka debaty uważała z kolei, że reżyser "(A)pollonii" nadużywa w spektaklu filmów wideo, wyświetlanych na ekranie za grającymi aktorami.

Reżysera wzięła w obronę duża część sali. - Obfitość obrazów daje właśnie rodzaj intensywności, której nie może dostarczyć sam tekst - argumentował jeden z młodych fanów Warlikowskiego, wsparty potem przez innych. Gdy reżyser wspomniał o tym, że ekipa Nowego Teatru jest zadowolona z końcowego efektu, nagrodzono go głośnymi oklaskami.

Debata publiczności z reżyserem dotyczyła też istoty poruszanych w przedstawieniu spraw, zwłaszcza kwestii poświęcenia, okrucieństw wojny i Holokaustu.

Jeden z widzów spytał reżysera, dlaczego do spektaklu włączono fragment utworu J.M. Coetzeego, w którym znajduje się bulwersujące porównanie żydowskiej Zagłady do zabijania zwierząt w rzeźni.

- Kwestia zwierząt wprawia mnie w zakłopotanie. Czuję się kompletnie zwierzęciem, nie postrzegam się jako obraz Boży, nie dostrzegam zresztą samego Boga - odparł polski reżyser. Przyznał, że - czuje się zakłopotany wobec pytania, kim właściwie jest. Jego zdaniem, mówienie o wyższości człowieka jest problematyczne w sytuacji, gdy człowiek pogrążony w depresji nie jest zdolny - jak małpa - do tak prostej czynności jak np. strącenie z drzewa bananów za pomocą kija.

"(A)pollonia" jest oparta na tekstach starożytnych greckich tragików: Ajschylosa i Eurypidesa oraz współczesnych pisarzy: Hanny Krall, Jonathana Littella, J.M. Coetzeego i innych. Autorem adaptacji są wspólnie Krzysztof Warlikowski, Piotr Gruszczyński i Jacek Poniedziałek. Scenografia jest dziełem Małgorzaty Szczęśniak.

Autorzy spektaklu konfrontują ofiary z katami, począwszy od czasów antycznej Grecji, aż po dwudziestowieczny nazizm. Wędrówka przez krwawe dzieje ludzkości ukazano przez pryzmat kobiecego poświęcenia. Na scenie widzowie oglądają więc poświęcające swoje życie mityczne postacie kobiet - Alkestis i Ifigenię, obok autentycznej bohaterki Apolonii Machczyńskiej-Świątek, zamordowanej przez nazistów za ratowanie w czasie II wojny światowej Żydów zagrożonych zagładą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji