Artykuły

"Judasz z Kariothu"

Sztuka w 6 odsłonach Karola Huberta Rostworowskiego, wystawiona przez zespół teatru krakowskiego na scenie lwowskiej.

IV. Ramy sceniczne dziełu Rostworowskiego dal teatr krakowski przepiękne. Dekoracje i całe urządzenie sceny projektował jeden z najświetniejszych malarzy polskich także w dziedzinie dekoratywnej Mehoffer. W odróżnieniu zatem np. od "Legionu" mamy tu do czynienia z dekoracją będącą istotnie wyższego rzędu kompozycją artystyczną. Kompozycja ta wydobyła w całym przepychu koloryt dzieła Rostworowskiego. A nietylko to. Stosując się bowiem do współczesnych, uznanych już w zupełności za granicą nowych prądów inscenizacyjnych - zrywa dekoracja Mehoffera z dawnemi usiłowaniami teatralnemi, które dążyły do stworzenia widzowi jak największej iluzji rzeczywistości. Iluzje takie dla współczesnego widza - tak bardzo zżytego z teatrem nie wystarczają dziś - albo ściślej rzekłszy niezawsze wystarczają. Toteż nowe ideje techniki inscenizacyjnej wyrzucają poprostu ową iluzję za nawias, a miast niej chcą dać widzowi jak najwięcej wrażeń z dziedziny kolori, linji i plastyki. Próżnym - powiadają dzisiejsi reformatorzy teatru - jest wysiłkiem chcieć widza zapomocą dekoracji oszukać, że nie w teatrze się znajduje, lecz wręcz obcuje z przyrodą czy innem otoczeniem akcji. Wie on, że teatralne wrażenia odbiera, więc niech odbiera te wrażenia w całej ich mocy niekrępowanej niewolniczo obowiązkiem kopiowania naturalistycznego wszystkich szczegółów. I niechaj - powiadają dalej - aktor nie doznaje przeszkód dla twojej gry od dekoracji i dekoracyjek i innych rekwizytów meblowych czy nie meblowych.

Niech aktor ma przestrzeń i światło i swobodę zupełną ruchu, by mógł całą plastyczną grę swego ciała rozwinąć przed widzem. Niech jednem słowem aktor nie będzie przyczepką do dekoracji, jednym wśród nich więcej szczegółem, lecz niech stanie się tem, czem być powinien, to jest pierwszym czynnikiem obrazu i akcji scenicznej, a dekoracja niech mu będzie tylko tłem pięknem i właściwie dobranem.

W myśl wyżej przytoczonych zasad postąpiono i przy inscenizacji "Judasza z Kariothu". Operuje się tu człowiekiem i grupą ludzką na tle szeroko traktowanych momentów kolorystycznych i linijnych. Wynika stąd obraz, którego innorzędną rzeczywistość, rzeczywistość poetycką podkreśla jeszcze miejsce neutralne, przeważnie puste, w ramy podwójnych, szarych, wieżowych słupów ujęte. A w głębi dużo światła - i dużo koloru - by jak najwięcej przestrzennych wrażeń uzyskać. Tak komponowany jest obraz pierwszy - chata nad jeziorem Genezart - tak zwłaszcza cudownie komponowany jest obraz drugi z tłem w dalekiej perspektywie okazującem nam Jeruzalem - przez półcień pierwszoplanowej przestrzeni - jako plamę jasno-pomarańczową, skąpaną w świetle wschodzącego słońca, a rzuconą na tło silnie zielonego nieba. Barwy, chłodne z gorącemi wywołują niebywałe silne wrażenie przestrzeni powietrznej. Takim wreszcie cudownym obrazem jest perystyl w pałacu Annasza, pełny znowu światła i złoceń na pierwszym peanie, by tern bardziej został pogłębiony mrok nocy i dal nieba z migącemi na niem gwiazdami. Inne zaś odsłony traktowane są z niebywałą prostotą dekoracyjną z pozostawieniem na scenie tylko najkonieczniejszych mebli i szczegółów charakteryzujących rodzaj wnętrza, by uwaga widza ani na moment nie odwróciła się od postaci aktora czy aktorów.

A w całej dekoracji tej zachowane cudownie lokalne cechy przez szczegóły reprezentatywne i przez odpowiednie zestrojenie barw. Więc np. w drugiej odsłonie palma i kaktus olbrzymi same jedne wystarczają, by uświadomić nam, że jesteśmy na południu - to podnosi jeszcze dobór kolorów nieba i ziemi innych, aniżeli dostrzegane u nas.

Na tem tle dekoracyjnem - w kostjumach przepięknie a z prostotą lub przepychem, zależnie od potrzeby, komponowanych poruszają się aktorzy - i grają różnie, ale wszyscy dobrze, wszyscy celowo kierujący swymi ruchami, krokami i głosem dla stworzenia grup prześwietnie plastycznych - dla oddania koncertowego scen zespołowych. Takie zakończenie grupą obrazową odsłony pierwszej taka pierwsza rozmowa Judasza z Janem na tle śpiącego tłumu w odsłonie drugiej - przepotężnie wstrząsające obrazowe zakończenie tej odsłony rzuceniem płaszcza przez Jana Judaszowi.

Bajecznie zaaranżowany atak tłumu przeciw Judaszowi w akcie trzecim. Tragiczne odejście [brak fragm. tekstu - przyp. red.]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji