Artykuły

Sztuki dawne i nowe

Drugi dzień Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego w Toruniu widzowie spędzili poza budynkiem teatru, w sali klubu studenckiego "Od Nowa" i w hall sportowej "Olimpijczyk", czyli w warunkach mało komfortowych, co wpływa oczywiście no odbiór przedstawień. Ciekawsze, choć mniej efektowne obejrzeliśmy w dusznym wnętrzu "Od Nowy": "Top dogs" z Węgier.

Zwolnieni

"Top dogs" to żargonowe określenie grupy najlepiej zarabiających menedżerów, kierowników projektów, samodzielnych specjalistów. Mają mocną pozycję, władzę i pieniądze, ale nic są, wbrew pozorom, niezastąpieni. Więc bywają zwalniani. Na pociechę wypowiedzeniu towarzyszy często, sowicie opłacony, udział w zajęciach przystosowujących delikwentów do nowej sytuacji. To punki wyjścia sztuki Ursa Widmcra o zjawisku, które dotyka czy może dotknąć każdego, choć nic wszyscy trafimy wtedy do pozornie luksu sowej przechowalni. Pozornie, bo to dalej kuźnia kadr, ale za połowę poprzedniej płacy. Rzecz jest trudna, bo luźna struktura tekstu nie daje wyraźnych wskazówek teatralnych, potrzebna jest zaś umiejętność gry zespołowej i równocześnie delikatnego różnicowania postaci z natury mało zindywidualizowanych. Młody zespół wywiązał się z zadania dobrze, grając precyzyjnie, szczególnie sceny zbiorowe, a nawet, jak usłyszeliśmy z ust realizatorów przedstawienia, miał swój udział w formułowaniu węgierskiej wersji tekstu. Sztuka ma kilka lat (1996), ciągle jest jednak bardzo aktualna, o czym mówił wieczorem jeden z dyskutantów, pracownik wielkiego koncernu telekomunikacyjnego, nazywając spektakl hiperrealistycznym.

Teatr Katony zdobył rok temu Grand Prix za kameralne "Noże w kurach".

Opowiadanie o miłości

Dużo. dużo starsze jest opowiadanie Czechowa "Dama z pieskiem" opowiedziane na scenie przez moskiewskich aktorów w reżyserii Kamy Ginkasa. To część zamierzonego tryptyku, z którego dwa lata temu obejrzeliśmy już na Kontakcie "Czarnego mnicha" wystawionego według tej samej recepty: tekst nie jest adoptowany, zawiera więc także opisy, komentarze, dopowiedzenia. Ginkas opowiada uniwersalną historię o sprzecznościach miłości mówiąc, że miłość jest silna jak śmierć. Pokazuje Czechowa realistę, konesera szczegółów. Czechowa refleksyjnego, ironicznego, ba - Czechowa jako prekursora teatru absurdu. Jako przeciwwagę i tak z dystansem podawanych perypetii uczuciowych bohaterów dodaje improwizacje aktorskie w duchu klaunady. Piękną przestrzeń sceniczną zbudował do "Damy" Sergiej Barchin: obszerną, ze spokojnym światłem, białym drewnem, głębią poniżej linii wzroku. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie czas. Niby potrzebny na refleksje, ale im dłużej trwa spektakl, tym bardziej wydaje się manieryczny. I nie ratuje go dobry, mocny finał.

Komplementy dla "Prezydentek"

Zwyczajowe festiwalowe spotkanie publiczności z aktorkami grającymi w "Prezydentkach" pokazywanych poza konkursem przez Teatr Horzycy w Toruniu odbyło się w niedzielę późnym wieczorem. Maria Kierzkowska. Anna Romanowicz-Kozanecka i Karina Krzywicka wysłuchały licznych komplementów z ust krytyków, także tych nieskłonnych do pochwal bez pokrycia. Polakom sekundowały dzielnie recenzentki z Moskwy mówiąc, że to najlepsza wersja dramatu Schwaba, jaki widziały. No i szkoda, że nic w konkursie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji