Artykuły

Niełatwo jest uzasadnić film w teatrze

- W mojej ocenie The Wooster Group i przedstawienie węgiersko-rumuńskie są przykładami inteligentnego, twórczego i głębokiego wykorzystania mediów - z Jerzym Limonem o szekspirowskich nowinkach rozmawia Jarosław Zalesiński z Polski Dziennika Bałtyckiego.

Tegorocznemu festiwalowi towarzyszyć będzie konferencja, dotycząca wykorzystywania multimediów w teatrze. The Wooster Group, największa gwiazda festiwalu, słynie z wykorzystywania technologicznych nowinek. Przypadkowo czy nieprzypadkowo się to zbiegło?

- Zdecydowanie nieprzypadkowo. Nie tylko Wooster Group, ale również teatr rumuński będzie pokazywał, jak można twórczo wykorzystać media na scenie, nie mówiąc już o zespole Parrabbola, w Polsce nieznanym, który w Anglii ma renomę zespołu eksperymentującego z mediami.

Festiwal Szekspirowski co roku jakieś mody i tendencje przy okazji pokazywał. Czasem co prawda zarzucano nam, że nie mamy jakiegoś tematycznego leitmotivu. Ale to Szekspir jest zawsze naszym leitmotivem. A przy okazji Szekspira można pokazać wszystko, co akurat jest modne w teatrze. Szekspir jest dostarczycielem tekstu i fabuły, a na scenie przeobraża się to w dzieło głównie reżyserskie.

Na festiwalu można też zawsze porównać, jak się gra Szekspira w środkowej Europie, w Niemczech, w krajach anglosaskich.

- Teatr z Watermill będzie na przykład dobrą ilustracją techniki gry aktorskiej w Wielkiej Brytanii. Jest odmienna niż u nas - tam wciąż pokutuje granie frontem do widza, od czego w Polsce odeszliśmy. Może to być dla nas nawet rażące. Teatralny główny nurt brytyjski czy amerykański jest dla nas bardzo konserwatywny.

Biegun tego multimedialnego teatru, o którym przed chwilą rozmawialiśmy ?

- Ale to nie znaczy, że jedno jest zawsze dobre, a drugie słabe. Co z tego, że ktoś nakręci kiepskie wideo i pokaże je na scenie w kiepskim przedstawieniu. Reżyserzy często nie rozumieją, że wprowadzając ilustracje filmową, ustanawia się w przedstawieniu inny czas i inną przestrzeń. Uzasadnienie obecności mediów na scenie jest nie lada sztuką.

Jak się ta sztuka udaje reżyserom festiwalowych przedstawień?

- W mojej ocenie The Wooster Group i przedstawienie węgiersko-rumuńskie są przykładami inteligentnego, twórczego i głębokiego wykorzystania mediów.

A polskie spektakle. Nie po raz pierwszy się zdarza, że nie została przyznana nagroda Złotego Yoricka dla najlepszego polskiego przedstawienia szekspirowskiego. Raz jest lepiej, raz gorzej z Szekspirem w polskim teatrze. Trzeba też pamiętać, że nie wszystkie teatry startują w naszym konkursie.

Warunkiem jest deklaracja przyjechania na festiwal.

A na przykład Teatr Narodowy nigdy nie startuje, bo uważa, że nie wypada mu brać udziału w konkursie. Może kiedyś zaprosimy Teatr Narodowy na gościnne występy.

To pewnie kosztuje...

- Skoro wspomina pan o kosztach, pochwalę się, że dwie trzecie środków, zebranych na tegoroczny festiwal, pochodzi spoza Trójmiasta. Nie jesteśmy wyłącznie na garnuszku samorządów.

Jak już stanie teatr szekspirowski, nadal tak będzie?

- Musi tak być. Głosy podnoszone przeciwko nam, że teatr będzie tyle kosztował, wyolbrzymiają problem. Mamy już doświadczenie w zdobywaniu pieniędzy zarówno w kraju, jak i za granicą, i wiemy, jak robić ciekawe rzeczy stosunkowo niewielkimi środkami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji