Artykuły

Gliwice. Nastolatki oszaleją na "High school..."

- Zróbcie mi tu małą anarchię! - zachęca swoich młodych aktorów reżyser Tomasz Dutkiewicz. Wszystko po to, żeby na wrześniowej premierze "High School Musical" Gliwickiego Teatru Muzycznego na widowni wybuchło szaleństwo. To w końcu jeden z najbardziej hitowych tytułów ostatnich lat.

"High School Musical" to uwspółcześniona i dostosowana do młodego widza wersja szekspirowskiego "Romea i Julii". Opowiada o miłości pilnej uczennicy Gabrielli i kapitana szkolnej drużyny koszykówki Troya. Otoczenie żadnego z nich nie akceptuje tego uczucia, ale młodym udaje się w końcu zjednać przyjaciół dzięki muzyce. W szkole trwają bowiem przygotowania do musicalu, w którym wszyscy ochoczo biorą udział. Miłość i muzyka okazują się silniejsze niż wzajemne uprzedzenia i wszystko kończy się obowiązkowych happy endem.

Nastolatki na całym świecie oszalały na punkcie tego filmu telewizyjnego Disneya z 2006 roku. Tylko premierę obejrzało w Stanach Zjednoczonych 7,7 mln osób. Odtwórcy głównych ról, Vanessa Hudgens i Zac Efron, z miejsca stali się międzynarodowymi gwiazdami. Sukces filmu zachęcił twórców do kontynuacji przeboju. Powstał telewizyjny "High School Musical 2" i kinowa wersja trzecia. Na 2010 rok planowana jest kinowa premiera czwartej już części przygód Gabrielli i Troya. Do tego dochodzą trasa koncertowa, gry komputerowe i spektakle teatralne.

I właśnie polska prapremiera teatralnej wersji tego musicalu czeka nas 18 września w Gliwicach. Próby już trwają. Reżyser Tomasz Dutkiewicz jest zachwycony energią i entuzjazmem młodych wykonawców. Bo rzeczywiście werwy można im pozazdrościć. Pracują od rana do wieczora, na trzy ręce - jednocześnie odbywają się bowiem próby wokalne, choreograficzne i z reżyserem. Profesjonalni aktorzy już dawno zbuntowaliby się wobec takiego tempa pracy. Ale nie ta gromadka nastolatków, w większości amatorów wybranych podczas licznych castingów w całej Polsce. Kiedy reżyser ogłasza piętnastominutową przerwę, odpoczywa zaledwie kilka osób. Reszta biega, tańczy, śpiewa, ćwiczy kolejne sceny. Solo lub w grupach. Swoim zapałem rekompensują brak doświadczenia scenicznego. - To w 95 proc. amatorzy, którzy pierwszy raz występują na scenie. Przechodzą tutaj zintensyfikowaną szkołę teatralną. Muszą nauczyć się jednocześnie śpiewać, tańczyć i grać - mówi Dutkiewicz. Uczą się zachowań bardziej wyrazistych niż w życiu codziennym, wzajemnej kontroli, a także gry twarzą. Czasami młodych aktorów trzeba też nauczyć... luzu - Zróbcie mi tu małą anarchię! - zachęca reżyser, kiedy stoją zbyt wyprostowani i uładzeni.

Gliwicki "High School Musical" ma spore szanse powtórzyć sukces wersji filmowej i na to liczą też w Gliwickim Teatrze Muzycznym. - Mamy nadzieję, że "High School Musical" będzie takim samym sukcesem jak "Footloose. Wrzuć luz!", którego nie możemy zdjąć z afisza, bo wszyscy chcą go jeszcze oglądać. To będzie wspaniała zabawa dla młodzieży, ale i dla dorosłych, bo to rodzaj rewii w amerykańskim stylu - roztańczonej, rozśpiewanej i kolorowej, z nowoczesnymi efektami specjalnymi - mówi Krzysztof Piotrowski, kierownik artystyczny GTM-u. Wiernych fanów "High School Musical" przyciągną do teatru zapewne także dodatkowe atrakcje w postaci scen i piosenek, których nie było w wersji filmowej. Na stronie teatru (www.teatr.gliwice.pl) już można rezerwować bilety na spektakl. Od premiery do końca września będzie grany codziennie, i to po dwa razy!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji