Auschwitz Kołodzieja
W gdańskiej Zielonej Bramie można od środy oglądać przygotowaną w ramach festiwalu Solidarity of Arts wystawę "Labirynty pamięci", złożoną z cyfrowych reprodukcji na płótnie prac graficznych Mariana Kołodzieja. Grafiki ilustrują piekło, jakie ludzie zgotowali ludziom w KL Auschwitz - pisze Tadeusz Skutnik w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Oryginały tych prac znajdują się we franciszkańskim Centrum św. Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach. Reprodukcje zostały wypożyczone z Włoch. Wystawa robi niezatarte wrażenie. Jedyne jaśniejsze plamy w czarnym labiryncie to właśnie wybrane płótna ze słynnego już w świecie dzieła Mariana Kołodzieja. Paradoksalnie - te jaśniejsze miejsca to rysunki, przedstawiające najczarniejsze karty ludzkości, zapisane przez oprawców Oświęcimia i wszystkich obozów koncentracyjnych świata.
Kołodziej jak gdyby je tylko odtwarza, reprodukuje. Broni się przed określeniem "dzieło sztuki". Mówi o swoim rysowaniu jako spowiedzi, pokucie, modlitwie za miliony zamęczonych. Swoich gorzkich żalach, ale także - zdumiewającej! - prośbie o przebaczenie. On, więzień nr 432, miałby prosić o przebaczenie?
To wystawa zbudowana ze sprzeczności jeszcze większych niż ta. Powiada na przykład Kołodziej "wstydzę się siebie, swoich chorych z choroby duszy majaczeń, lęków, wykrzyczanego bólu". Ale nie tylko nagie zło Kołodziej odsłania. Jest tu i światełko nadziei, symbolizowane przez więźnia nr 16670 - o. Maksymiliana Marię Kolbego.
Wystawie towarzyszy album "Labirynty pamięci. Przejście drugie". Dołączony jest do niego półgodzinny film DVD "Klisze pamięci Mariana Kołodzieja". Oba te media znacznie poszerzają ogląd wystawy.
Oprócz włoskich płócien, uzupełnionych o kserokopie innych prac bądź ich detali oraz ich usytuowania w Harmężach, w Zielonej Bramie można także zobaczyć trzy oryginalne dzieła Kołodzieja - tryptyki. Są to kompozycje pochodzące ze zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku.
Mimo iż mistrz Kołodziej daje nam swoje dzieła przemyślane w najdrobniejszych detalach, skończone i pełne, nie dla każdego mogą być w pełni zrozumiałe. W takich przypadkach pomocą i radą służy kustosz wystawy - Małgorzata Abramowicz.
