Artykuły

Z sąsiedztwa

Jest tyle zawodów na "a"... a pan chce być akurat aktorem. Tak mu powiedziano w warszawskiej PWST, kiedy przyjechał na konsultacje - o ZBIGNIEWIE ZAMACHOWSKIM pisze Mariola Woszkowska.

Dawno temu w Brzezinach, miasteczku na trasie Warszawa-Łódź, mały Zbyszek Zamachowski tradycyjnie uprawiał na rowerze "jazdę bez trzymanki". Pech chciał, że kolega z sąsiedztwa oddawał się innej tradycyjnej zabawie - kopaniu piłki. Piłka trafiła w koło, Zamachowski z całym impetem w słup. No i niby wszystko skończyło się szczęśliwie, bo z siniaków się wylizał. Natomiast zaczął okrutnie seplenić.

Epizod ekonomiczny

Początkowo nie miało to większego znaczenia. Zamachowski miał co prawda duszę artysty od dziecka. Chodził do szkoły muzycznej, grał na fortepianie, śpiewał, ale kiedy przyszło do wyboru szkoły średniej, poszedł do... Liceum Ekonomicznego. - To był zupełnie chybiony wybór. Nie potrafię wytłumaczyć tej decyzji. Może chciałem się szybko usamodzielnić? - zastanawia się Zamachowski. - Ponieważ szybko zdałem sobie sprawę, że księgowy ze mnie nie będzie, musiałem jakoś uzasadnić swój byt. Założyliśmy kabaret, sami pisaliśmy teksty piosenek. W maturalnej klasie, w 1980 roku pojechałem na Debiuty Opolskie ze swoją piosenką i zdobyłem nagrodę. Może zostałbym piosenkarzem, w każdym razie taki miałem pomysł. Zdawałem nawet na Akademię Muzyczną w Katowicach, na Wydział Rozrywki, ale mnie nie przyjęli. Ale wtedy w Opolu na widowni siedział reżyser Krzysztof Rogulski, szukał dwóch młodych ludzi do swojego filmu "Wielka majówka". Uznał mnie za właściwą osobę i tak rok po maturze zadebiutowałem jako aktor. Postanowiłem pójść za ciosem i zdawać do szkoły filmowej.

Jest tyle zawodów na "a"

... a pan chce być akurat aktorem. Tak mu powiedziano w warszawskiej PWST, kiedy przyjechał na konsultacje. - Od tamtego rowerowego wypadku z wymową nie było u mnie najlepiej. Wykonałem tytatniczną pracę. Przez rok chodziłem do logopedy.

Po szkole Zamachowskiego zgarnął do siebie Grzegorzewski. - Jestem jego aktorem, on i jego teatr "Studio" mnie ukształtował. To było jak drugie studia - mówi.

Zresztą w ogóle miał szczęście do spotykania na swojej drodze właściwych ludzi, choćby Krzysztofa Kieślowskiego i Kazimierza Kutza. Dzięki temu ostatniemu stał się niemal Ślązakiem, grając główną rolę w "Zawróconym". - Ja oczywiście nie potrafię "godać", to trzeba mieć we krwi. Natomiast pomógł mi mój słuch muzyczny i kolega, z którym mieszkałem w akademiku, był z Kalet i pięknie "godoł".

Kieślowski nauczył go dyscypliny. Pokazał też, że dobry reżyser to nie ten, który dużo mówi. Najważniejsze są porozumienie i intuicja. - Kiedy przystępowaliśmy do kręcenia "Białego", powiedział mi tylko: - Przypomnij sobie filmy Chaplina. I wiedzialem, czego ode mnie chce.

Z "Trzema kolorami" Kieślowskiego wiąże się też anegdota. Ostatnio można oglądać Zamachowskiego w reklamie z Madonną. - Często mnie pytają, czy spotkałem się z nią na planie. Niestety. To taki fotomontaż. Natomiast okazało się, że nie byłem dla Madonny postacią kompletnie obcą. Rozmowy na temat mojego udziału w tej reklamie zbiegły się z wydaniem "Trylogii" Kiślowskiego w Stanach, Madonna natychmiast skojarzyła mnie z "Białym" i nie trzeba było mnie specjalnie rekomendować.

W oczekiwaniu na Shreka III i IV

Do głowy by mu nie przyszło, że to właśnie dzięki zielonemu ogrowi będzie przechadzał się po czerwonym dywanie w Cannes i fotografował z gwiazdami. A to właśnie użyczenie głosu Shrekowi w polskiej wersji spowodowało taką niespodziankę.

Po drugiej części zaproszono do Cannes wszystkich aktorów, którzy podkładali głos w filmie. - Już nie mogę się doczekać III i IV części. Jak zapewnił producent, na pewno będą - mówi aktor. Przygoda z animowanym filmem to tylko niewielki wycinek zawodowej aktywności Zamachowskiego. Należy do zespołu Teatru Narodowego - od lat dzieli garderobę z Wojciechem Malajkatem, kiedyś w przerwach namiętnie grywali w karty, teraz oddają się grze w scrabble. Poza tym udziela się na estradzie, w kabarecie, reżyseruje, pisze teksty piosenek, komponuje, a ostatnio zaczął pisać felietony do pisma "Foyer". Jak radzi sobie z popularnością? - Przegrywam - żartuje. - Ale nigdy nie spotkało mnie w związku z popularnością nic przykrego - zastrzega. - Może dlatego, że grywam role ludzi, których da się lubić, jestem kimś z sąsiedztwa. Poza tym... lubię swój zawód, a nie można lubić zawodu, a zarazem nie lubić jego skutków.

Zbigniew Zamachowski, ur. w Brzezinach w 1961 r. Jeden z najpopularniejszych aktorów swojego pokolenia, znany między innymi z ról w filmach Krzysztofa Kieślowskiego (Trzy kolory - Biały, Dekalog X) oraz Kazimierza Kutza (Zawrócony, Pułkownik Kwiatkowski, Sława i chwała). W latach 1985-1997 występował w Teatrze Studio w Warszawie, od r. 1997 jest aktorem Teatru Narodowego. Wielokrotnie nagradzany, m.in. Złotą Kaczką i Wiktorem dla najlepszego aktora.

Na zdjęciu: Zbigniew Zamachowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji