Artykuły

Poznań. Spektakl Lecha Raczaka przełożony

Z powodu żałoby narodowej widowisko plenerowe "Rabin Maharal i Golem" [na zdjęciu] teatru Asocjacja 2006 został przełożony z 22 na 23 września. Początek o godz. 20 na Dziedzińcu Różanym.

Budulcem była glina, łzy i boski ogień albo zlepek trupich ciał. Od Prometeusza do Frankensteina tę historię przedstawiano na różne sposoby, ale od wieków to wciąż ta sama opowieść - o tym, jak człowiek bawi się w Boga.

Wielka metalowa maszyneria, kwintesencja zabobonu w scenie topienia zdziry, mistycyzm rodem z kabały i przejmujące partie wokalne - o życiu, Bogu i prawdzie. Jutro na Dziedzińcu Różanym zobaczymy widowisko plenerowe "Rabin Maharal i Golem" teatru Asocjacja 2006. Z powodu żałoby narodowej spektakl odbędzie się w środę, a nie jak pierwotnie planowano - dziś. Początek o godz. 20 na Dziedzińcu Różanym. Wstęp wolny.

Głównym bohaterem opowieści jest Juda Loew ben Bazalel, zwany Maharalem z Pragi. Najpierw był rabinem Pragi, a później także Poznania, miasta, z którego pochodził.

To właśnie z nim łączy się słynną legendę o golemie - glinianym fantomie, w którego Maharal tchnął życie. Nadał mu imię "Emet", czyli prawda. Wystarczy jednak, że z "Emeta" zostanie "met", a to już oznacza śmierć.

Spektakl wyreżyserowany przez Lecha Raczaka można było zobaczyć na tegorocznym Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Malta i choć historia samego Maharala jest z Poznaniem związana, to Raczak zabiera nas w podróż - w sensie geograficznym - donikąd. Spadamy w przepaść, a przed oczami przelatują nam obrazy. Ortodoksyjni Żydzi w jarmułkach, świętobliwi chasydzi pochyleni nad Torą, średniowieczni alchemicy owładnięci gorączką złota i my sami. Pytający, poszukujący, wątpiący.

Raczakowi w "Rabinie Maharalu" udało się zmielić papkę stworzoną ze stereotypów, mitów i legend z czymś zupełnie nieuchwytnym. W spektaklu mamy więc podstępnych, knujących Żydów, którzy krew dzieci przerabiają na macę i parają się lichwą oraz coś, co nazwałbym duchem judaizmu - świat mistyczny, tajemniczy i intrygujący. Z tej podniosłej atmosfery uciekamy jednak w humor. Tak jak w zabawnej, choć trochę zbyt nachalnej scenie "topienia zdziry", którą śmiało można by pokazywać jako ilustrację definicji zabobonu. Szukamy więc głęboko, by po chwili przekonać się, że powierzchownie jesteśmy jednak śmieszni. A to, co nazywamy wiarą, często jest tylko siłą woli.

W "Rabinie Maharalu i Golemie" zobaczymy aktorów Cieszyńskiego Studia Teatralnego, a na dwóch wielkich ekranach projekcje multimedialne autorstwa Jakuba Psui.

Autorem dialogów i tekstów piosenek jest jedna z barwniejszych postaci Wielkopolski - poeta Maciej Rembarz, którego kilka sztuk wystawił gnieźnieński teatr.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji