Artykuły

"Woyzeck" czyli człapanie w kółko

"Woyzeck" w reż. Andrzeja Domalika w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Co chciał powiedzieć Domalik tym "Woyzeckiem"? Spektakl ledwo tyka tematów zawartych w tekście, szybko i beznamiętnie gna do końca, a reżyser ogranicza się do ustawienia scen.

Główną zasadą spektaklu jest oszczędność. Oszczędna jest scenografia, oszczędne aktorstwo, oszczędna interpretacja. Spektakl, niestety, nie staje się przez to ani szlachetnie minimalistyczny, ani przejmująco dotykający, jak to kiedyś mawiano, "najsubtelniejszych fibrów duszy". Oglądamy rezultat powierzchownej lektury tekstu - owszem, sceny sklejone są ze sobą profesjonalnie, w czym pomaga funkcjonalna scenografia (pusta scena, w głębi ruchoma ściana), reżyser dba o estetyczne ustawienie aktorów. I na tym wyczerpuje się inwencja Andrzeja Domalika.

"Woyzeck" nie wymaga rozbuchanej inscenizacji (choć jedna z najlepszych wersji tego dramatu, jaką widziałam - spektakl Roberta Wilsona - była właśnie taka). Ale oszczędna inscenizacja wymaga znakomitego aktorstwa, wnikliwej analizy, polotu, szaleństwa, zaangażowania. Niczego takiego w spektaklu Domalika nie znajdziemy. Postaci są płaskie i grane na jednej nucie - często nie wiadomo, na jakiej. Kapitan (Dariusz Starczewski) ogranicza się do beznamiętnego podawania tekstu; z jego monologu odczytać można jedynie niezbyt określoną pretensję do świata. Doktor (Sławomir Sośnierz) poddający Woyzecka upokarzającym badaniom jest oślizgłym wariatem, podnieconym władzą i kształtnym nagim ciałem badanego. Tamburmajor (Piotr Urbaniak) to kukła w czerwonym uniformie; nie sposób uwierzyć, że jest w stanie kogokolwiek uwieść, zresztą Maria (Urszula Grabowska) jest równie bezbarwna jak jej uwodziciel. O Andersie (Przemysław Redkowski), przyjacielu Woyzecka, można powiedzieć jedynie, że wygląda na poczciwego.

REKLAMY GOOGLE

* + Schudnij 7 kg w 2 tyg +

i odejmij sobie lat. Zapomnij o polityce i schudnij

SchudnijSzybko.com

* Poznaj Datę Śmierci

Rozwiąż test i sprawdź swoją datę śmierci. Czy dożyjesz 100 lat?

wiecznezycie.pl

* Sprawdź swój potencjał

Rozwiąż test na iloraz inteligencji Sprawdź jak wypadniesz!

www.protestiq.pl

A Woyzeck? Grzegorz Mielczarek ma w sobie więcej życia niż inni; to miły, uśmiechnięty chłopiec, skrzywdzony przez życie. Reżyser wymyślił mu leitmotiv - Woyzeck biega dookoła sceny. Może w ten sposób uruchamia świat wokół siebie? Może to, co widzimy, jest jedynie wytworem jego chorej wyobraźni, stąd senna nuda panująca na scenie? Ale czemu ta senność jest tak nijaka? Żeby chociaż miała coś z dręczącego koszmaru. A może ten bieg jest tylko ilustracją słów Kapitana: "On pędzi przez świat jak otwarta brzytwa, można się o niego skaleczyć". No, pędzi przy każdej okazji, ale skaleczyć się o niego nie można, bo wszystko jest zbyt gładkie i niestawiające oporu.

Cały spektakl jest takim bieganiem (raczej człapaniem) w kółko wokół tekstu Georga Büchnera. Z tego człapania niewiele wynika, zaledwie powierzchowna ilustracja fabuły i problemów. Najlepsza w tym nijakim spektaklu jest muzyka Zygmunta Koniecznego - obsesyjnie powtarzany motyw, rytmiczny, niepokojący, drażniący, melancholijny. Ale ta muzyka jest na wyrost, jakby z innego, znacznie lepszego przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji