Artykuły

Waldemar Dąbrowski: nigdy nie było tak dobrego finansowania kultury

Dyrektor Teatru Wielkiego - Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski uważa, że nigdy nie było tak dobrego finansowania kultury polskiej jak obecnie. - Nie uważam, że kultura potrzebuje "planu Balcerowicza". W naszej historii była przestrzeń na jeden plan, który otworzył zupełnie nowe światy. Kulturę trzeba traktować jako zadanie, jako postulat, jako zobowiązanie każdego z nas do kreowania rzeczywistości kultury we wszystkich jej wymiarach - powiedział Dąbrowski w rozmowie z PAP w środę.

Jego zdaniem, konieczne jest jednak bardziej precyzyjne adresowanie pieniędzy "tam, gdzie mogą się one zamienić w wartości kreatywne"; trzeba też zlikwidować nonsensy prawne, które utrudniają działanie jednostkom kultury.

Waldemar Dąbrowski (w latach 2002-2005 minister kultury) bierze udział w, rozpoczętym w środę w Krakowie, Kongresie Kultury Polskiej. Jego uczestnicy dyskutować będą m.in. o organizacji, zarządzaniu i finansowaniu instytucji kultury.

- Nie uważam, że kultura potrzebuje +planu Balcerowicza+. W naszej historii była przestrzeń na jeden plan, który otworzył zupełnie nowe światy. Kulturę trzeba traktować jako zadanie, jako postulat, jako zobowiązanie każdego z nas do kreowania rzeczywistości kultury we wszystkich jej wymiarach - powiedział Dąbrowski w rozmowie z PAP w środę.

- Rzeczywistość ekonomiczna jest ważna, ale oświadczam, że nigdy nie było tak dobrego finansowania kultury polskiej, jak jest teraz - podkreślił dyrektor Teatru Wielkiego - Opery Narodowej, ale - zastrzegł - apetyty ludzi kultury zawsze są powyżej tego, co dostają dzisiaj.

- Przeżyłem czas zrealizowanego absurdu i byłem dyrektorem teatru w latach 80. Dobrze wiem, jak awansowaliśmy w stosunku do tego, co było. Jeśli ktoś mówi, że reforma kultury polskiej nie miała miejsca od 1989 roku, to znaczy, że nie wie, co było w 1989 roku i nie wie, co jest dzisiaj - uważa Dąbrowski.

Jego zdaniem, dziś najważniejsze jest zharmonizowanie działań rządu, samorządu i organizacji obywatelskich na rzecz podnoszenia kompetencji kulturalnych społeczeństwa. - Zadaniem numer jeden jest podnoszenie kompetencji kulturalnych polskich obywateli - podkreślił Dąbrowski.

- Kolejnym wielkim zadaniem państwa i samorządu jest rozwój infrastruktury kultury. Bardzo dużo zrobiliśmy, ale dalej mamy do czynienia z sytuacją, gdzie po prawej stronie Wisły nie ma ani jednej opery, ani jednej autonomicznej szkoły artystycznej i jest zaledwie kilka teatrów, a po drugiej stronie - kilkadziesią - powiedział Dąbrowski.

Jego zdaniem, należy zająć się metodą wyławiania talentów i pracy nad ich rozwojem. - Biorąc pod uwagę, że jesteśmy liczebnym, prawie 40-milionowym narodem, jakoś słabo wyłaniamy tych najlepszych spośród siebie. Nie mówimy tylko o kulturze, ale także o sporcie, nauce, pozycji uniwersytetów w rankingu najlepszych uczelni świata, liczbie nagród Nobla. Jesteśmy narodem, który ma głęboki deficyt dumy - uważa Dąbrowski.

Wśród osiągnięć Dąbrowski wymienił sytuację nienotowaną - jego zdaniem - od kilkudziesięciu lat, że w różnych dziedzinach sztuki polscy twórcy są w światowej czołówce. - Mamy znakomite nazwiska w sztukach plastycznych. Po raz pierwszy na światowych szczytach mamy kilkoro polskich śpiewaków operowych. Polscy reżyserzy robią prawdziwe kariery. To pokłosie tego, że dobrze został wybrany

talent, a potem wszystkie instrumenty, które są w rękach państwa i samorządu zostały zaangażowane wjego rozwój - mówił.

- Dzieło sztuki, kreacja artystyczna jest końcowym komunikatem procesu kultury, oczywiście zawsze naznaczonym indywidualnością, ale gdyby ten proces był zgniły do końca, nie mielibyśmy tego, co mamy dzisiaj i z czego możemy się cieszyć - dodał.

Dąbrowski podkreślił, że w ostatnich latach - głównie dzięki UE - znacząco rośnie w Polsce nasycenie infrastrukturą o pierwszorzędnym, europejskim standardzie.

Według b. ministra kultury "jesteśmy w dużym pędzie do przodu". - Uważam, że nieustannie trzeba pracować nad zwiększaniem finansowania, ale nie chodzi o proste "daj kasę, będzie dobrze". Chodzi o precyzyjne adresowanie pieniędzy tam, gdzie mogą się one zamienić w wartości kreatywne - podkreślił.

- W praktyce działania dyrektora teatru irytują mnie nonsensy prawne, z którymi łatwo się rozprawić, jeśli zostaną zidentyfikowane, ale to nie ma nic wspólnego z reformą kultury. Ja muszę przeprowadzać procedurę przetargu na wybór śpiewaka czy reżysera do spektaklu operowego. To jest pokłosie różnej, niechlujnej legislacji, która pozornie nie dotyczy kultury - powiedział

Dąbrowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji