Bułgaria. Jak opera w Płowdiwie walczy z kryzysem
Dyrektor artystyczny Opery w Płowdiwie, znany tenor Kałudi Kałudow (na zdjęciu), postanowił nie czekać na niepewną w dobie kryzysu pomoc ze strony państwa, tylko samemu zbierać środki na najpilniejsze potrzeby placówki. W wywiadzie dla radia publicznego ogłosił, że opera zaczyna organizować cykl koncertów charytatywnych.
Wstęp na koncerty będzie wolny, lecz każdy bis będzie płatny. Na występy solistów, w tym samego dyrektora artystycznego, będą organizowane aukcje. Kto zapłaci najwięcej, temu zostanie poświęcone wykonanie danego utworu muzycznego.
- Nie ja to wymyśliłem. Tak zbierał pieniądze na sierocińce na początku XX wieku Enrico Caruso - oświadczył Kałudow. Jak podkreślił, nie chodzi o komercjalizację muzyki, lecz o najpilniejsze potrzeby opery - dwie profesjonalne maszyny do szycia, nowe kurtyny i tapicerkę krzeseł na widowni, wyposażenie pokoju dla dzieci, których rodzice przychodzą na dzienne spektakle i koncerty, oraz - co najważniejsze - remont dachu.
- Gdybyśmy czekali na państwowe subsydia, za parę miesięcy nie mielibyśmy gdzie występować - powiedział. Według Kałudowa to uczciwy sposób zmobilizowania społeczeństwa do pomocy, a sposób wykorzystania zebranych środków będzie jak najbardziej przejrzysty. Melomani sami się o tym przekonają, wchodząc do budynku opery.
Na marginesie, Kałudow jest związany z Polską od końca lat 70. Był solistą Teatru Wielkiego w Warszawie i wieloletnim dyrektorem artystycznym Festiwalu Muzyki Wokalnej "Viva il canto" w Cieszynie. Od sezonu 2009/2010 jest dyrektorem artystycznym Opery w Płowdiwie.