Artykuły

Oczami Bułhakowa

Pracował nad tym utworem dwanaście lat. Pisał go i niszczył rękopis, porzucał pracę i powracał do niej. "Boże pomóż skończyć powieść" - zanotował gdzieś na marginesie brulionu po trzech latach szkicowania. Parokrotnie zmieniał tytuł, wprowadzał nowe wątki, opracowywał kolejne redakcje (było ich w sumie osiem). Na druk nie liczył - "Jeśli uda mi się jeszcze trochę poprawić koniec - pisał w 1938 r. do żony - będę uważał, że rzecz zasługuje (...) na to, żeby złożyć ją w mrokach szuflady". A jednak kończył powieść w pośpiechu, gnany nieuleczalną chorobą. I poprawiał ją jeszcze na łożu śmierci.

Tak powstał testament literacki Michaiła Bułhakowa i dzieło jego życia. "Mistrz i Małgorzata" zalicza się dzisiaj do arcydzieł literatury światowej. Pełny tekst powieści opublikowany został w Moskwie dopiero w 1973 r., w Polsce - siedem lat później. I tam, i tu, i wszędzie gdzie się ukazał, stawał się bestsellerem i błyskawicznie znikał z półek. Tym głębszy jest sens przenoszenia go na deski sceniczne, gdzie byłby dostępny bez ograniczeń. Tym większa też ciąży na transpozycji takiej odpowiedzialność.

Maciej Englert nie należy do twórców i dyrektorów teatralnych, którzy gonią za sensacją. Skoro więc on właśnie zdecydował się adaptować powieść Bułhakowa i skoro udało mu się tego dokonać w Teatrze Współczesnym, znaczy to tyle, że teatr nasz nie tylko dostrzega potrzebę poruszania zagadnień moralnych o podstawowym dzisiaj znaczeniu, ale też chce i może podejmować je najlepszymi swoimi siłami. Englert jako reżyser nie zmarnował tej szansy.

Przedstawienie jest długie, trwa blisko cztery godziny. Trochę za długie jak na możliwości percepcyjne widza w nienajlepszych warunkach lokalowych Teatru Współczesnego. Ten czas nie ciąży wprawdzie, ale można byłoby chyba bez szkody zrezygnować z paru epizodów, które nie służą niczemu więcej poza rozbudowaniem satyrycznego aspektu powieści i przedstawienia. Dotyczy to zwłaszcza sekwencji biura Varietes i literatów.

Jest wszakże w spektaklu wiele rozwiązań niezwykle pomysłowych. Od skromnego ale bardzo praktycznego pomysłu scenograficznego Ewy Starowieyskiej, poprzez udane ujęcia reżyserskie scen w szpitalu N psychiatrycznym i niesamowitego balu piekielnego u Wolanda (z talentem zdeformowanego choreograficznie przez Jana Pęczka, w świetnych kostiumach i charakteryzacji), aż po rozwiązania szczegółowe, jak choćby żywa głowa Berlioza, leżąca na stoliku. Na uwagę zasługuje również koncepcja świetlna, dzięki której i Moskwa i Jerozolima, zmieniające się wnętrza i plenery pojawiają się i giną automatycznie w tej samej aranżacji scenograficznej.

Poziom aktorski przedstawienia jest wyrównany i ustawiony na dobrym poziomie. W barwnej kompanii chłodnego, cynicznego i do przesady ugrzecznionego Wolanda (Krzysztof Wakuliński) odnajdujemy komicznego Korowiowa Wiesława Michnikowskiego, przewrotnego kota Behemota Grzegorza Wonsa, demonicznego Asasella Adama Ferencego i wulgarną Hellę Katarzyny Figury. Piłatem jest Mariusz Dmochowski, doskonale cieniujący dwuznaczną zawsze postawę prokuratora, wygrywający jego rozterki wewnętrzne. Marek Bargiełowski podkreśla bezradność Mistrza wobec otaczającej go rzeczywistości, mając u boku niezbyt wyrazistą Małgorzatę Jolanty Piętek. Krzysztof Stelmaszyk kreśli charakterystyczną sylwetkę Bezdomnego, a Krzysztof Kowalewski z satyrycznym zacięciem przedstawia Nikanora Bosego. Wiele jest tam dobrej roboty aktorskiej, aż po postaci epizodyczne: Henryka Borowskiego i Ilonę Stawińską w rolach psychiatrów i Martę Lipińską w kabaretowym epizodzie Annuszki.

Zaludniony przez nich wszystkich na pół realny, na poły metafizyczny świat Bułhakowa przemawia, ze sceny z całą swą poetycką, moralizatorską i satyryczną siłą. Wciąga nas w swój wielowątkowy tok narracji. Ukazuje rzeczywistość w krzywym zwierciadle, ostrzega przed wszechobecną potęgą zła, piętnuje bezmyślność i tchórzostwo, przywołuje dylemat władzy i moralności. A przecież, dostrzegając i eksponując niezniszczalną siłę miłosierdzia, napawa jednak wiarą w człowieka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji