Artykuły

Forsa leży na ulicy (w Brukseli)

No i niech mi ktoś jeszcze powie, że żyjemy w czasach, które nie sprzyjają rozwojowi kultury. Że nic, tylko dochód, zysk, kasa i szmal, a wartości won. Tymczasem przy odrobinie przemyślności i siły przebicia można dorwać się do takiej kasy, że i Wajdzie by się nie przyśniła.

W Warszawie toczy się właśnie spór wokół 5 milionów złotych, jakie za pośrednictwem wojewódzkiego samorządu otrzymała z Unii Europejskiej Fundacja Atut, prowadzona przez znanego aktora Emiliana Kamińskiego [na zdjęciu]. Za tę forsę, plus 1,6 miliona ze środków krajowych, w stolicy ma powstać nowy teatr. I właśnie o to toczą się pole1 miki - czy nie lepiej byłoby wydać tę forsę na wsparcie już istniejących a ledwie dyszących instytucji kulturalnych.

Oczywiście jako ideowy Krakus (co narzuca odpowiedni ogląd spraw warszawskich) mam w nosie, co warszawiacy robią ze swoją forsą. Sprawa teatru Emiliana Kamińskiego ma jednak wymiar bardziej ogólny. Zwłaszcza z tego powoduje - wbrew powszechnym sądom - unijna forsa nie bierze się znikąd. Na to co Unia da, ktoś musi się złożyć, a tym kimś są unijni podatnicy, w tym także niżej podpisany i Pan(i) czytający(a) właśnie ten tekst.

0 tym, że środki publicznie należy artystom dozować nader ostrożnie pisałem już na tych łamach wielokrotnie. Jak są wydawane, dowodzą chociażby ostatnie premiery wielu krakowskich scen czy stan dotowanego głównie ze środków publicznych polskiego kina. A zarówno poziomu krakowskich spektakli, jak i polskich filmów, z pewnością nie poprawiłoby zwiększenie dotacji -jak wszyscy doskonale zdają sobie z tego sprawę, nie ma takiej sumy, jakiej artyści nie potrafiliby wydać. Niestety, niekoniecznie z sensem i artystycznym pożytkiem. Bo tak właśnie wydaje się nie swoje (w tym przypadku publiczne) pieniądze.

I druga sprawa - coraz trudniej znaleźć artystów, którzy nie szukaliby dojść do publicznej kasy, obiecując, że jak tylko coś dostaną, to dopiero pokażą. Na szczęście zdarzają się jeszcze (młodzi z reguły) ludzie, którzy wzorem reymontowskich bohaterów stwierdzają: Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic - więc zakładamy teatr. I skłonny byłbym zaryzykować tezę, że prawdziwa sztuka u(od)rodzi się właśnie dzięki nim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji