Artykuły

Ameryka w pigułce

Rozmach i lekkość. Nostalgia. Klasyczna muzyka Bernsteina. Oto "West Side Story", jeden z najsłynniejszych musicali świata. W Teatrze Polskim w Warszawie zobaczymy go w wersji chorzowskiego Teatru Rozrywki

Kwietniową premierę spektaklu Laco Adamika przyjęto bardzo ciepło. Teraz artystów czeka konfrontacja z wymagającą warszawską publicznością.

"West Side Story" to Ameryka w pigułce. Krótko po II wojnie światowej USA przeżywały zalew ludności portorykańskiej. Efektem były krwawe wojny młodzieżowych gangów na ulicach Nowego Jorku. To one zainspirowały reżysera i choreografa Jerome'a Robbinsa. W 1949 roku wpadł na pomysł prosty i genialny. Postanowił stworzyć wielkie widowisko muzyczno-baletowe oparte na nieśmiertelnym motywie miłości z Szekspirowskiej tragedii "Romeo i Julia".

Historię przeniesiono do współczesnej Ameryki, w mroczne i niebezpieczne nowojorskie dzielnice. Zakocham zostają wmieszani w porachunki młodzieżowych gangów. Tutaj o życiu lub śmierci decyduje kolor skóry, wyznanie, a nawet kibicowanie nie temu klubowi, co trzeba.

Robbins zaraził swym pomysłem kompozytora, pianistę i dyrygenta Leonarda Bernsteina, a ten z "West Side Story" uczynił dzieło życia. On pierwszy wyniósł musical do rangi sztuki wysokiej. A przy tym nie schlebiał artystowskim pięknoduchom. "West Side Story" to mieszanka wybuchowa, w której symfoniczny rozmach łączy się z jazzem, bluesem i rockiem.

Prapremiera odbyła się 26 września 1957 roku. Takich rytmów Broadway wcześniej nie słyszał. -Wiele osób wychodziło w trakcie - wspominał Robbins. Cztery lata później świat oszalał na punkcie filmowej wersji "West Side Story" w reżyserii Roberta Wise'a, która zgarnęła 10 Oscarów. Główne role zagrali Natalie Wood i Richard Beymer.

W chorzowskim Teatrze Rozrywki arcydzieło przypomniał Laco Adamik. - Musical pamiętam jeszcze z czasów młodości. Mam do niego sentyment i stąd ta realizacja Zresztą to zawsze duże wyzwanie - mierzyć się z wielkim repertuarem musicalowym. A, West Side Story" to pozycja tak karkołomnie trudna, że stanowi poważny sprawdzian możliwości dla każdego teatru - mówi reżyser.

Adamik sprawdził się w musicalu, realizując w Chorzowie cztery lata temu, "Dyzmę". Za tę swobodną adaptację powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza zdobył kilka prestiżowych nagród i objechał z nią kawał kraju.

"West Side Story" zabrzmi w Teatrze Polskim w Warszawie w nowym tłumaczeniu Romana Kołakowskiego. Nostalgia spotka się więc z całkiem współczesną wrażliwością.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji