Artykuły

Scena na Piętrze

Scena na Piętrze nazywana jest Sceną Gwiazd, występują tu najwybitniejsze postaci sceny i estrady, co uwieczniają liczne fotosy i plakaty czyniące z pomieszczenia biurowego oraz przytulnej garderoby coś w rodzaju muzeum, choć to niewłaściwe określenie, bo tętni w nich życie mające smak, o jaki dzisiaj trudno - o poznańskim teatrze pisze Joanna Rawik w swoim felietonie w Trybunie.

Początki teatru wywodzą się z obrządku religijnego; w nielicznych już świątyniach Melpomeny odczuwa się to wyraźnie, niemal namacalnie. Panuje w nich uroczysta atmosfera, inne jest nawet powietrze. Tak jest w Scenie na Piętrze, która w marcu obchodziła jubileusz 30-lecia. Goszcząc ponownie w jej gościnnych, przyjaznych progach, zrozumiałam raz jeszcze, że twórcami tego niezwykłego klimatu są ludzie: Romuald Grząślewicz [na zdjęciu], który doprowadził do rozkwitu Sceny oraz jego współpracownik - kompozytor Piotr Żurowski. Wierna od początku Scenie Barbara Wrzesińska nazywa ich pasjonatami. Kochają to co robią, kochają artystów.

Latem tego roku, gdy zamykałam sezon 2008/2009, dyrektor Grząślewicz osobiście sprzątał dziedziniec po burzy, bo tam miało się odbyć po spektaklu spotkanie przy lampce wina. Ilu szefów stać na taki gest?

"Po raz kolejny potwierdza się powiedzenie, że małe jest piękne. Scena na Piętrze, bo o niej dziś mowa, jest tą małą, a tak naprawdę wielką sceną w naszym mieście. Przez lata stała się prawdziwą przystanią dla sztuki przez wielkie "S". Dzisiaj Scena na Piętrze to prawdziwy znak firmowy. Ten, kto skieruje swe kroki tu, na Masztalarską 8, może spotkać największych polskich artystów". Tymi słowami rozpoczął swój list z okazji jubileuszu prezydent Poznania Ryszard Grobelny.

Scena na Piętrze nazywana jest Sceną Gwiazd, występują tu najwybitniejsze postaci sceny i estrady, co uwieczniają liczne fotosy i plakaty czyniące z pomieszczenia biurowego oraz przytulnej garderoby coś w rodzaju muzeum, choć to niewłaściwe określenie, bo tętni w nich życie mające smak, o jaki dzisiaj trudno.

Zabytkową kamienicę, w której mieści się ten niezwykły przybytek, zdobi tablica poświęcona Romanowi Wilhelmiemu - urodził się w stolicy Wielkopolski, często tu występował. Odbyła się właśnie druga edycja Dni Romana Wilhelmiego (3-5.11) z bogatym programem artystycznym, promocją jego biografii "I tak będę wielki" pióra Marcina Rychcika, oglądano filmowy czołg Rudy 102 w Muzeum Broni Pancernej, były pokazy filmów z Romkiem.

Często koncertuję na terenie Poznania i w pobliskich miastach. W czasach PRL także odbywały się tutaj nader interesujące imprezy. Gdy podpisuję książki, rozmawiam z publicznością, zauważam niezmiennie, do jakiego stopnia odcisnął swoje piętno czas zwany zaborami, a był to, nie da się ukryć, ścisły kontakt z Niemcami czyli Europą, co widać wyraźnie w architekturze Poznania i nie tylko. Mam tam trochę przyjaciół, którzy nie tylko są solidni, precyzyjni, i posiadają odrobinę szaleństwa, charakteryzującą osobowości barwne i wybitne. Wielkopolska jest najbardziej europejskim regionem naszego kraju.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji