Artykuły

Teatr wyobraźni

Czy pamiętacie uroczą polską komedię pt. "Skarb"? Jest w niej bardzo zabawna scena, gdy Adolf Dymsza robi efekty specjalne do radiowej audycji. Imituje wszystkie możliwe odgłosy - od śpiewu ptaków po szum wiatru i szmer potoku. Film powstał tuż po wojnie i najpewniej doskonale poddaje atmosferę rodzącego się od nowa radia. To były czasy, gdy magnetofon był nieznanym urządzeniem i wszystkie audycje nadawane były na żywo.

Teatr Polskiego Radia właśnie do tej tradycji powrócił. W miniony wtorek [18 stycznia] zadebiutował recytowanymi przed mikrofonem przez Zbigniewa Zapasiewicza [na zdjęciu] "Kwiatami polskimi". - Teatr na żywo jest naszym prezentem dla słuchaczy z okazji 80-lecia Teatru Polskiego Radia - mówi Janusz Kukuła, dyrektor Teatru PR. - Żywe przedstawienie ma bowiem całkiem inne walory, niż wcześniej przygotowane i nagrane. Wiąże się z emocjami, które artyści przekazują słuchaczom, tak jak dzieje się to na scenie podczas spektaklu teatralnego. Będziemy się starali przygotować taki przekaz na żywo przynajmniej raz w kwartale, zawsze we wtorki o godz. 19.05. Następnym spektaklem będzie mówiona przez Irenę Kwiatkowską poezja Gałczyńskiego. W spektaklach na żywo chcemy powrócić do poezji, bo współczesne media, niestety, o niej zapomniały.

Zaczęło się od "Warszawianki"

Teatr Polskiego Radia zadebiutował w 1925 roku spektaklem "Warszawianki" Wyspiańskiego. Reżyserował go Alojzy Kaszyn, pierwszy dyrektor tego teatru. Kolejnym radiowym spektaklem na żywo była jednoaktówka Fredry "Świeczka zgasła", a następnym - "Betlejem polskie" Rydla.

- Teatr radiowej Jedynki zaczął funkcjonować zaraz po wojnie, nie znamy jednak dokładnej daty jego debiutu, bo w archiwum nie zachowały się pierwsze nagrania - mówi Janusz Kukuła. - Najwcześniejsze nagranie, którym dysponujemy, pochodzi z 1947 roku. Jest to komedia Fredry "Pan Jowialski", a występują w niej tak wybitni aktorzy, jak Solski, Zelwerowicz, Iredyński, Ćwiklińska i bardzo młody wówczas Wieńczysław Gliński. Teatr Polskiego Radia był przez wiele lat bardzo ważnym zjawiskiem kulturalnym. Sztuki pisali do niego znani dramaturdzy, a wśród nich Grochowiak, Iredyński, Bardijewski, Szypulski, Drozdowski, Mularczyk. Autorzy ci stworzyli w latach 60. polską szkołę słuchowiska radiowego. Jej cechą charakterystyczną było czerpanie pomysłów do sztuk prosto z życia, często ze zdarzeń opisywanych w ówczesnych gazetach. Wydarzenia te były jednak tylko punktem wyjścia tych utworów, służyły przede wszystkim do pokazania metafory ludzkiego losu. Takich słuchowisk powstało po wojnie dziesiątki tysięcy. W archiwum radiowym znajdują się nagrania aż czternastu tysięcy słuchowisk.

Superhit Matysiakowie

Warto pamiętać, że w Teatrze Polskiego Radia niebywałą karierę zrobili nadawani do dzisiaj "Matysiakowie". Zadebiutowali 15 grudnia 1956 roku i lada moment będą obchodzić pół wieku istnienia. Obecnie można oglądać na wszystkich programach telewizji dziesiątki seriali, ale w latach 50. był to prawdziwy ewenement. "Matysiaków" słuchała cała Polska i cała Polska przeżywała problemy tej typowej rodziny z ul. Dobrej w Warszawie. Radiowa Jedynka była zasypywana tysiącami listów od słuchaczy, którzy pisali do Matysiaków tak, jakby to były żywe, naprawdę istniejące osoby. Z polskich doświadczeń skorzystali, tworząc podobne seriale, Czesi, Niefncy i Węgrzy. Po "Matysiakach" powstał kolejny serial radiowy "W Jezioranach", osadzony tym razem w realiach polskiej wsi.

Literackie tradycje czytania powieści i poezji przetrwały także w Radiu Kielce. W kieleckim repertuarze króluje przede wszystkim klasyka, doktórej sięgamy, niestety, już coraz rzadziej. O godz, 10.45 można teraz usłyszeć "Lalkę" w doskonałej interpretacji Zbigniewa Zapasłewicza. Od dzisiaj o godz. 21.50 Teresa Bielińska, aktorka kieleckiego teatru czytać będzie esej Krystyny Kofty "Gdyby zamilkły kobiety".

- Wielu aktorów, w tym kieleckich, wystąpiło w naszym radiu przed mikrofonem - mówi redaktor Mira Łojek-Podwysocka z Radia Kielce. - Zapamiętałam przede wszystkim Annę Skaros, związaną w minionych latach z Teatrem im. S. Żeromskiego w Kielcach. Była prawdziwym dzieckiem radia, czytała powieści z ogromną naturalnością. Tak samo zresztą zachowywała się na scenie.

Wiersze na dobry sen

Radio Kielce sięga również po poezję. Codziennie o godz. 23.57 można usłyszeć "Wiersz na dobry sen" wybrany i recytowany przez Mirę Łojek-Podwysocką. - Wybieram różne wiersze, zarówno wielkich klasyków, jak autorów współczesnych - mówi Mira Łojek-Podwysocka.

- Moim ulubionym poetą jest Norwid. Mimo to zawsze bałam się go czytać, bo jest bardzo trudny w interpretacji. Jego poezji nie można recytować, trzeba ją umieć powiedzieć. Czytana w radiu literatura ciągle ma wierną grupę słuchaczy. Jest wśród nich wielu ludzi starszych, ale nie brakuje też zakochanej w poezji młodzieży. Słuchaczami literackich audycji są przede wszystkim osoby, którzy potrzebują wyciszenia od zgiełku życia, chwili refleksji.

Ale była panika!

Siła słuchowiska radiowego potrafi być ogromna. W 1938 r. w kilku stanach USA wybuchła prawdziwa panika, kiedy w radiu puszczono słuchowisko Orsona Wellsa "Wojna światów". Relacje z inwazji Marsjan na Ziemię zostały zrobione łąk sugestywnie, że mnóstwo ludzi uwierzyło, iż rzecz dzieje się naprawdę w pośpiechu opuszczało domy.

W grudniu w Teatrze Polskiego Radia odbyła się, już po raz siedemnasty, uroczystość wręczenia Wielkiego Splendora i Honorowego Wielkiego Splentiora. Nagrody otrzymali Marian Opania i Wieńczysław Gliński. Obaj panowie zasłynęli wieloma wspaniałymi rolami w słuchowiskach radiowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji