Artykuły

Kartoteka rozliczeń

Najnowsza inscenizacja "Kartoteki" Tadeusza Różewicza w Teatrze Studio jest pracą dyplomową czterech studentów reżyserii warszawskiej PWST: Zbigniewa Brzozy, Macieja Cirina, Szczepana Szczykno i Jarosława Kiliana (scen. Aleksandra Semenowicz, muz. Zbigniew Bagiński, ruch sc. Jan Śmielański). Ten warsztat artystyczny, pod opieką Tadeusza Łomnickiego, swój początek miał w szkole teatralnej, jako praca seminaryjna. Po przeniesieniu spektaklu do teatru zawodowrego koncepcja inscenizacyjna pozostała ta sama, zmieniła się tylko obsada aktorska.

33 lat upłynęło od powstania - zaliczanej dziś do klasyk: literatury współczesnej - "Kartoteki". Dramatu, tak niegdyś bulwersującego formą i prowokującego artystycznie. Dramatu, tak silnie osadzonego w realiach historycznych - wojennych i powojennych - że pokolenie Kolumbów uznało, go za wypowiedź swojej generacji. Dziś obserwujemy jak z biegiem lat uniwersalizują się treści tego utworu.

Już, po raz drugi Tadeusz Łomnicki, wcielił się w postać różewiczowskiego Bohatera. Jednak w odróżnieniu od swojej poprzedniej kreacji w roku 1967 (reż. Konrada Swinarskiego, Teatr Telewizji) tym razem aktor zagrał Bohatera, który jest starym człowiekiem właściwie wszystkie doświadczenia, jakie niesie życie, ma już poza sobą. I teraz, u zmierzchu swego życia, dokonuje rozliczeń, snuje wspomnienia z przeszłości: dom rodzinny, lata młodzieńcze, wojna i okupacja, a potem czas "klaskania", w którym czynnie uczestniczył i wstrętu do siebie z tego powodu nie potrafi pozbyć się do dziś. Niczym na kliszy filmowej przesuwają się czasy, ludzie, zdarzenia, wszystko, co stworzyło kartotekę biografii Bohatera.

Ów bilans życia dokonuje siętu w sposób fragmentaryczny, poprzez luźne, na pozór nie powiązane ze sobą sceny. Ten zamierzony chaos wspomnień możliwy jest. dzięki specjalnie przyjętej konwencji. Rzeczywistość sceniczna rozgrywa się tu bowiem na granicy jawy i snu. Toteż wieloimienność Bohatera, który raz po raz zmienia imię, wiek, życiorys, status społeczny mieści się w logice snu, chwilami jakże koszmarnego. Snu, z którego Bohater obudziwszy się uświadamia sobie, że przecież nie żyje, że nie ma już nic.

Metamorfozy Bohatera doskonale oddaje Tadeusz Łomnicki. Rzadko występująca dziś w teatrze sztuka pełnej transformacji, u Łomnickiego jawi się jakby od niechcenia, jako coś zupełnie naturalnego, spontanicznego. To efekt mistrzowsko opanowanego warsztatu twórczego pozwala aktorowi niemal w jednej sekundzie krańcowo zmienić nastrój, wiek i charakter granej postaci. Owa transformacja dokonuje się na na naszych oczach: zmiana mimiki, głosu, nagłe przyspieszenie rytmu wypowiadanych słów, nieoczekiwany gest rąk, charakterystyczne pochylenie głowy, chwila bezruchu, gwałtowne odwrócenie sylwetki, zdawałoby się kanciastej, przyciężkiej, bryłowatej, a jednak - kiedy trzeba - z łatwością poddającej się jakiejś nieuchwytnej finezji ruchu.

Wyznam szczerze, iż w tym ostatecznym rachunku sumienia, w tym rozliczaniu się Bohatera ze swego życia spodziewałam się znaleźć akcent bardziej osobisty. Tadeusz Łomnicki jest wielkim aktorem, wybitnym artystą, ale i człowiekiem o niezwykle bogatej osobowości, realizującym się przecież, jeszcze niecałe 10 lat temu, w wielu dziedzinach życia, nie tylko artystycznego. Dziś na taką sumę przemyśleń, wynikających z tamtych doświadczeń - czekałam. Szkoda, że jej zabrakło.

Znakomicie partnerują Tadeusze Łomnickiemu pozostali aktorzy, że wymienię tylko: Małgorzatę Niemirską (Tłusta Kobieta), Annę Chodakowską (Olga), czy wreszcie Marka Walczewskiego w roli Wujka, jakże innego od dotychczasowych ujęć tej postaci. Można by się spierać, co do takiej interpretacji roli zagranej - jak ktoś szepnął w czasie przedstawienia - w stylu: między Solskim a Rosiewiczem. Niemniej trzeba powiedzieć, iż jest to mała etiuda, która z powodzeniem mogłaby funkcjonować autonomicznie, niezależnie od spektaklu.

"Kartoteka" w Studio to znakomicie przygotowane od strony artystycznej przedstawienie. Debiutujący młodzi reżyserzy wypadli celująco. Osobiście, pozostaję wszakże, z pewnym uczuciem niedosytu. Otóż, moim zdaniem, w tę pojemną, otwartą strukturę dramatu realizatorzy nie wpisali wniosków wypływających z naszej najwspółcześniejszej rzeczywistości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji