Artykuły

To nie jest do śmiechu!

(W) Podobnej bredni jeszcze nie było. Wprawdzie autorzy występujący w "Czy pani kogoś szuka?" pisząc sztukę wyznają samokrytycznie, że najnudniej jest, kiedy dwaj faceci ględzą bez sensu na scenie i że lepiej milczeć, jeżeli się nie ma nic do powiedzenia - ale dlaczego nazywać to farsą i w dodatku "farsą polską". Że niby tak nędzna farsa możliwa jest tylko w Polsce, czego dowodem ma być wystawienie tego utworu w teatrze "Komedia"? Byłaby to kpina chytra cyniczna, ale zbyt ryzykowna.

A jednak chwilami wydawało się, że autor i teatr zakpili sobie z publiczności i to w sposób wobec niej pogardliwy mówicie o znaczeniu teatru, o sztuce przez duże S, o wartościach i ambicjach wychowawczych, artystycznych, czy jakichś tam jeszcze, a tu macie najgorszą szmirę chałturową z dowcipami w rodzaju dialogu: Który? - Bury (za to powtarzanymi po trzy razy), z szampańskimi sytuacjami, z których sypanie cukru za biust, zdejmowanie spodni i seryjne policzkowanie należą do najweselszych - i zobaczycie, że ludzie będą się śmieli i bili brawo.

I rzeczywiście śmieją się i biją brawo - oczywiście nie wszyscy, ale, przyznać to trzeba, nie tylko zamówieni klakierzy, których zresztą źle wyszkolono, bo wybuchali śmiechem i to wyraźnie wysilonym w miejscach najbardziej nieoczekiwanych. Śmieją się też inni na zasadzie atrakcji z jarmarcznej budy cyrkowej. Ostatecznie przy tego rodzaju bzdurze nie warto by szat rozdzierać, gdyby nie szkodliwość społeczna takich imprez przez psucie dobrego smaku widza przyzwyczajanie go do szmiry i propagowanie chamstwa.

Wśród występujących w tym przedstawieniu aktorów Alina Janowska robiła Alinę Janowską, Kobiela grał Kobielę, a Siemion zgrywał Siemiona. Zabłąkał się tu też jako reżyser Jerzy Markuszewski, związany niegdyś z tradycjami STS. Smutno pomyśleć.

Na zakończenie dyrektor Wojciech Siemion uśmiechał się radośnie i zacierał ręce z miną antreprenera zadowolonego, że ruch w interesie. Poniektórym widzom jednakże przypomniały się jego zapowiedzi sprzed roku, że chce prowadzić cztery różne sceny równolegle, że będzie dawał ciekawy repertuar komediowy. A tu kompromitujący "Król włóczęgów" i skandaliczna "farsa polska". To wcale nie jest do śmiechu!

Misza Żęziło - Czy pani kogoś szuka? - Farsa polska w 2 aktach - Reżyseria: Jerzy Markuszewski - Scenografia: Andrzej Sadowski - Opracowanie muzyczne: Jerzy Matuszkiewicz (Teatr "Komedia" - Premiera prasowa 16. XII. 1966).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji