Artykuły

Wraca centrala

Wydawało się, że w Polsce rozwinie się niemiecki model życia kulturalnego, w którym nie ma jednego centrum, ale wiele regionalnych i lokalnych zjawisk składa się na całość kultury. Od pewnego czasu z peryferii dochodzą jednak niepokojące sygnały, że ten proces znalazł się w odwrocie - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Jeszcze parę lat temu najciekawsze zjawiska artystyczne w Polsce rodziły się na peryferiach. Młodzi artyści, kuratorzy, reżyserzy, aktorzy, scenografowie, tancerze uciekali na prowincję przed komercją i środowiskowymi układami panującymi w metropoliach. Znajdowali tam przestrzeń do eksperymentu, zarażali miejscową społeczność sztuką, byli pionierami i społecznikami w jednym. Dzięki ich aktywności prowincjonalne teatry, galerie i muzea zmieniały się w centra kultury o krajowej, a nawet międzynarodowej randze. CSW Kronika w Bytomiu pod kierunkiem Sebastiana Cichockiego trafiła na listę dziesięciu najlepszych galerii w Polsce, jej projekt był w głównym programie 5. Berlińskiego Biennale w 2008 r. Festiwal Nowe Horyzonty, który Roman Gutek organizował w Sanoku, a później w Cieszynie, przyciągał tysiące kinomanów z całego kraju. Pielgrzymki ciągnęły do Gardzienic, gdzie pionier kultury na prowincji Włodzimierz Staniewski prowadził teatr i Akademię Praktyk Teatralnych, a także do teatrów w Wałbrzychu, Legnicy, Jeleniej Górze czy Opolu, gdzie zaczynali znani dzisiaj reżyserzy: Maja Kleczewska, Jan Klata, Przemysław Wojcieszek.

Model niemiecki nie dla nas

Odrodzenie kulturalne prowincji zbiegło się z reformami samorządowymi, które pod koniec lat 90. oddały gminom instytucje kultury. Wielu samorządowców doceniło rolę kultury w integracji wspólnot lokalnych i budowaniu ich tożsamości, zwłaszcza w zaniedbanych społecznie ośrodkach. Z funduszy unijnych popłynął strumień pieniędzy na remonty starych i budowę nowych instytucji, wymieniano kafelki w łazienkach i krzesła na widowni.

Wydawało się, że w Polsce rozwinie się niemiecki model życia kulturalnego, w którym nie ma jednego centrum, ale wiele regionalnych i lokalnych zjawisk składa się na całość kultury. Od pewnego czasu z peryferii dochodzą jednak niepokojące sygnały, że ten proces znalazł się w odwrocie.

Twórcy przenoszą się do większych miast, niegdyś żywe ośrodki zamierają. Gutek przeniósł swój festiwal do Wrocławia, Staniewski rozczarowany obojętną postawą władz Lubelszczyzny chce budować nową siedzibę w Warszawie. W ubiegłym roku odszedł z Kroniki jej dyrektor programowy Sebastian Cichocki. Stało się to po atakach części prawicowych radnych, którzy zarzucili galerii propagowanie homoseksualizmu i elitaryzm. (...)

Wina: elitaryzm

Ci, którzy nie chcą odejść, są wyrzucani. Tak stało się z Wojtkiem Klemmem, dyrektorem Teatru im. Norwida w Jeleniej Górze, który został zwolniony, mimo że ściągnął ciekawych reżyserów, zaczął budować zespół, zdobył zainteresowanie krytyki i festiwali. Zarzucono mu to samo, co w Bytomiu: elitaryzm.

Wreszcie przykład z ostatnich tygodni: dyrektor Muzeum w Koszalinie Jerzy Kalicki zwolnił Ryszarda Ziarkiewicza, szefa działu sztuki współczesnej. Ziarkiewicz w ciągu trzech lat stworzył w Koszalinie ośrodek sztuki współczesnej (...). Kalicki miał jednak inną wizję muzeum. Najpierw sparaliżował działania kuratora, ignorując jego plany i raporty, a potem zwolnił pod pretekstem niedopełnienia obowiązków.

Wizja albo rytuał

Każda z tych sytuacji ma inne przyczyny. Niekiedy opuszczenie małego ośrodka jest naturalnym etapem rozwoju artysty, jak w przypadku Piotra Kruszczyńskiego, twórcy sukcesu wałbrzyskiego teatru. Czasem chodzi o brak możliwości rozwoju, jak w przypadku Gardzienic czy festiwalu Gutka. Coraz częściej jednak lokalne inicjatywy są likwidowane z premedytacją, bo wyrastają ponad przeciętność.

Widać to dobrze na przykładzie konfliktów w Bytomiu, Jeleniej Górze i Koszalinie. Ich wspólnym motywem było zderzenie nowoczesnej wizji kultury jako narzędzia modernizacji społeczeństwa z tradycyjnym jej pojmowaniem, jako popularnej rozrywki lub towarzyskiego rytuału. Cichocki, Klemm, Ziarkiewicz tworzyli instytucje, które zmieniały przyzwyczajenia publiczności, wprowadzały nowe tematy i formy działania.

(...)

Klemm (...) zreformował prowincjonalny model teatru, grającego klasykę, farsy i bajki. Proponował teatr zaangażowany politycznie, oparty na nowych odczytaniach klasyki i współczesnych tekstach polskich autorów.

Artysta ofiarny

I właśnie ten nowatorski sposób uprawiania kultury ściągnął na twórców gromy. W Koszalinie dyrektor oświadczył, że muzeum jest po to, aby pokazywać starocie, a nie współczesną sztukę. W Jeleniej Górze radni zarzucili Klemmowi lekceważenie potrzeb zwykłego podatnika. W Bytomiu katoliccy tradycjonaliści urządzili pikietę, a następnie zażądali, aby galeria udostępniła im miejsce na dwutygodniową wystawę Pro-Life.

Są oczywiście wyjątki: w Teatrze Polskim w Bydgoszczy na kolejną kadencję zostaje Paweł Łysak, który wprowadził innowacyjny program artystyczny, w Radomiu działa nowoczesny ośrodek sztuki Elektrownia, Teatr Wierszalin z Supraśla, który zaledwie trzy lata temu lokalni politycy z LPR chcieli pogonić kijami, dziś działa pod opieką urzędu marszałkowskiego i Ministerstwa Kultury.

Według autorów raportu o kulturze miejskiej w Polsce przygotowanego na Kongres Kultury niezrozumienie, a nawet wrogość wobec uznanych pozalokalnie inicjatyw kulturalnych ma związek z poziomem społecznego niezadowolenia.

(...)

Przepaść rośnie, centrum ucieka

Widać to w Bytomiu, który znalazł się niedawno na czele rankingu "najbardziej odpychających miast w Polsce" przygotowanego przez BAV Consulting i Agencję Badawczą KB Pretendent. W badaniach atrakcyjności okupuje ostatnie miejsca w kategoriach "Miasta najbardziej godne zaufania" i "Miasta o najwyższym komforcie życia". Jedyny miejscowy tygodnik "Życie Bytomskie" źródła problemów nie upatruje w nierozwiązanych problemach społecznych, ale w działalności miejskiej galerii.

- Instytucje kultury na prowincji traktowane są niczym usługowe instytucje świadczące usługi wszystkim mieszkańcom: wynajmują swoje przestrzenie dla wszelkiego rodzaju inicjatyw, starają się wypełnić czas wolny. Dobrze widziany jest model domu kultury, który zaspokaja stereotypowe potrzeby. Zupełnie pomijana jest merytoryczna praca badawcza instytucji oraz ich rola wartościująca wystawianą sztukę - uważa Stanisław Ruksza.

(...)

Czardasz w operze

Paradoksalnie, we wszystkich tych miastach kultura jest na czele listy priorytetów samorządu. Koszalin chwali się koncertami jazzowymi i festiwalem debiutów filmowych. Jelenia Góra - festiwalem teatrów ulicznych. Bytom z kultury uczynił wręcz swój nowy wizerunek, miasto promuje się hasłem "Bytom. Energia kultury", w którym litera "y" przypomina tancerza.

Jest to jednak kultura specyficzna, ograniczona do tradycyjnych form, takich jak przedstawienie w operze czy koncert symfoniczny. Obrazuje to 10-minutowy film promocyjny nakręcony na zamówienie bytomskiego samorządu. Najwięcej miejsca poświęcono w nim Operze Śląskiej: widzimy odremontowany pięknie budynek, ćwiczące młode baletnice i śpiewaczkę wykonującą ognistego czardasza. W przebitkach ulicami miasta sunie luksusowy jaguar z ubranym w garnitur mężczyzną, który śpieszy na przedstawienie operowe z wiązanką kwiatów. Kulturę alternatywną reprezentuje w spocie grupa młodzieńców wykonujących akrobacje na rowerach bmx i hiphopowa piosenka o Bytomiu. Nie ma spektakli znanego na świecie Śląskiego Teatru Tańca, nie ma też oczywiście Kroniki.

Ruksza: - Prowincja w Polsce hołduje bizantyjskiemu wizerunkowi władzy. Lepiej widziany jest tu konserwatywny wymiar kultury, pielęgnujący zastane mieszczańskie wartości niż nonkonformistyczny kształt instytucji, które testują granice języka sztuki czy normy społeczne i wyznaczają inne style życia. Pod tym względem zawsze atrakcyjniejsza i bezpieczniejsza będzie XIX-wieczna konwencja opery niż krytyczna wystawa.

(...)

Cały artykuł w Gazecie Wyborczej.

Na zdjęciu: "Śmierć Człowieka-Wiewiórki", reż. Natalia Korczakowska, Teatr im. Norwida w Jeleniej Górze, 2007 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji