Artykuły

Dwa "Śluby" - jeden dowcip

Świat dotknięty został katastrofą. Ideał przerodził się w farsę.

Sans "Ślubu" Gombrowicz sfor­mułował w sło­wach: Człowiek jest poddany temu, co tworzy się "między" ludźmi i nie ma dla niego innej boskości, jak tylko ta, która z ludzi się rodzi".

Ta sztuka słynie z karkołomnych zadań, jakie stawia reżyserowi i akto­rom. Groteskowa akcja toczy się na granicy realności i snu, a może po prostu w wyobraźni głównego bohatera. "Ślub" wystawiają jednocześnie dwa warszawskie teatry.

W Teatrze Rozmaitości zbudowa­no przestrzeń peł­ną surowych desek i pakowe­go papieru, przy­sypaną wapien­nym pyłem. W Teatrze Polskim wielkie organy koś­cielne rozpadają się z hukiem na oczach widzów. W Rozmaitościach, reż. Woj­ciech Szulczyński zapomniał, że gro­teska gombrowiczowska jest pomieszaniem elementów tragicznych i komicznych. Uderzył w ton wysoki i zrobił Gombrowicza na ponuro, tzn. na szaro. Dzieło doktrynerskie nuży w teatrze przeraźliwie. Szulczyński był asystentem u wielkich mistrzów sceny - Jerzego Jarockiego, Konra­da Swinarskiego i Petera Steina. Te­raz sam dobrał sobie aż jedenastu asystentów, wymienionych z nazwiska w programie teatralnym. Jest to rekord absolutny i jedyny w tym przedstawieniu dowcip - ale za to całą gębą!

Na "Ślub" do Teatru Polskiego może pójść każdy, kto nie zna Gombrowicza. Ma właśnie okazję wyrobić sobie zdanie. W morderczo trudnej i wymagającej żelaznej kon­dycji roli Henryka - Jan Englert.

Trzeba być mistrzem sztuki aktor­skiej, by burząc co krok iluzję scenicznej akcji, nie tylko śmieszyć, ale także wzruszyć widza. Podobne słowa uznania należą się Halinie Łabonarskiej (w roli Matki) i Zbig­niewowi Zapasiewiczowi (Ojciec). Do węzłowej roli Pijaka, zbyt statycz­nie tu potraktowanej, przeniosłabym Lecha Łotockiego z Teatru Rozmaitości.

Gombrowicza nie wolno grać po prostu realistycznie. Bez dopracowania się środków scenicznych, słowa i ruchu aktora, adekwatnych wobec specyficznego języka literackiego tego wielkiego pisarza - nie warto go wystawiać. Tym większy sukces Teatru Polskiego i reżysera Tadeusza Minca, który stworzył spektakl wierny autorowi w duchu i literze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji