Artykuły

Cafe Latte na 17 urodziny Teatru Dada von Bzdülöw

- "Cafe Latte" jako zdarzenie nie chce być spektaklem. Bo co to jest spektakl? To pewna inscenizacja, w której wyreżyserowane jest wszystko, łącznie z reakcją widowni - opowiada Leszek Bzdyl z Teatru Dada von Bzdülöw w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto. Pokaz najnowszej produkcji rozpoczął obchody siedemnastolecia istnienia tej gdańskiej grupy.

Mirosław Baran: O swojej najnowszej realizacji piszecie: "Cafe Latte" z założenia nie chce być dziełem dojrzałym. Co to znaczy?

Leszek Bzdyl: - Niektórzy dostając informacje o "Cafe Latte" automatycznie zapisują w głowie: muzyka SzaZa; reżyseria, choreografia: Katarzyna Chmielewska i Leszek Bzdyl. Ale my takiej informacji nie wysyłamy. W zdarzeniu o nazwie "Cafe Latte" występuje Teatr Dada von Bzdülöw i SzaZa. Nie ma reżysera, choreografia i kompozytora. Wiadomo, że pewne role są rozdane przez samych uczestników. Szamburski i Zakrocki grają muzykę, Chmielewska i Bzdyl są obiektem występującym. Ale to nie jest prosty schemat, w którym muzycy grają tancerzom lub tancerze tańczą muzykom. Staramy się, żeby to było spotkanie czwórki wykonawców, gdzie role się zmieniają, gdzie bada się przestrzeń pomiędzy muzyką, teatrem i tańcem. Niezwykle istotna jest również widownia i przestrzeń w której gramy (...) Jestem sam bardzo ciekaw, co się wydarzy w Gdańsku, w przestrzeni Teatru Wybrzeże, z publicznością, która pewnie nas nieźle zna (...) ciągle można znaleźć nowy napęd i realizować kolejne wydarzenia okołoteatralne. "Cafe Latte" jest pewnym pomysłem, jak to robić dalej, czyli nie tworzyć spektaklu.

Wydaje się, że "Cafe Latte" wpisuje się w ciąg waszych realizacji, takich jak "Eden", "Barricade of love" czy "Czerwona trawa", w których rezygnujecie klasycznej struktury widowiska.

- "Cafe Latte" jest z pewnością kolejną emanacją takiego rodzaju myślenia. Mógłbym się podeprzeć pewną narracją, która towarzyszy ostatnio refleksji na temat teatru i performace. Zatem mieliśmy już teatr postdramatyczny, teraz mamy estetykę performatywną, obrabianą na lewo i prawo. Czyli kolejne słowa na opisanie zjawiska, które jest płynne, ciągle się staje. Bo teatr staje się od zawsze. Za każdym razem musi na nowo siebie definiować, odnosić się do świata, w jakim jest realizowany (...) Może zapytać: ale o co chodzi? To znaczy, że "Cafe Latte" jest nieprzemyślane, niedorobione, "nieumiane"? Zapewniam: jest przemyślane, jest robione w trakcie, jest "umiane". Ale broń Boże, żebyśmy to robili w atmosferze kapłańskiej powagi. Chcemy się bawić materią teatru, w której istnieje przestrzeń, światło, aktor, muzyka i widz. I "Cafe Latte" jest spotkaniem z tymi wszystkim elementami.

2009 rok zaczęliście premierą "Przed południem, przed zmierzchem" w reżyserii Piotra Cieplaka; spektaklem precyzyjnym niczym szwajcarski zegarek czy dobry hollywoodzki film. "Cafe Latte" jest ucieczką przed tego typu teatrem?

- "Cafe Latte" jest absolutnie efektem powstania "Przed południem, przed zmierzchem". Bo tam się spotkaliśmy z SzaZą. Praca w Łodzi była świetna, ale jednocześnie byliśmy przekonani, że musimy wspólnie przygotować coś innego w podobnym składzie (...) Cała nasza czwórka jest świadoma sceny, przestrzeni i rytmu; nie jesteśmy ludźmi, którzy muszą upierdliwie skonstruować sobie świat. Możemy wypłynąć na to spokojne jeziorko i zamieszać z ciekawością, czy tratwa nam się przewróci, czy będzie stała w miejscu, czy popłynie z prądem. Pozornie to sytuacja przeciwstawna "Przed południem, przed zmierzchem", ale jednocześnie dopełniająca tamto przedsięwzięcie. W ogóle cały ten rok aktywności Dada - czyli "Przed południem, przed zmierzchem", "Czerwona trawa" i "Cafe Latte" - to jedna opowieść. W ubiegłym sezonie zrealizowaliśmy "Faktor T", który pochłonął mnóstwo pracy i wydrenował na razie naszą potrzebę nurkowania w głębiny "tematów istotnych". Kończący się rok jest rokiem lekkości i badania materii teatru.

Czy w tą stronę będziecie zmierzać w przyszłości?

- Absolutnie nie. Przy "Cafe Latte" dopełnia się temat i teraz odświeżeni, po poszerzeniu pola walki, możemy przystąpić do realizacji czegoś zupełnie innego. To oczywiście zależy od finasów, ale kolejny rok będzie rokiem ofiary.

To znaczy?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji