Artykuły

Jak pasjonat z pasjonatką

Połączyła ich miłość do teatru i pewne spotkanie... Od tamtego czasu minęło 10 lat. Oboje są pasjonatami w swoich zawodach - sylwetki dyrektora Teatu im. Fredry w Gnieznie TOMASZA SZYMAŃSKIEGO i jego żony Romy.

Tomasz Symański [na zdjęciu], rodowity poznaniak. Biegle włada gwarą. Absolwent polonistyki na UAM. Reżyser. Współtwórca Teatru Ósmego Dnia. Od 20 lat dyrektor Teatru im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie, w którym był asystentem reżysera w roku 1970, gdy dyrektorem był Henryk Olszewski. Ma w swym dorobku także około 30 dziecięcych ról w pionierskich czasach Telewizji Poznańskiej.

Roma Szymańska: Tomasza cenię przede wszystkim za ogromne serce, za niebywałą cierpliwość i niesamowitą wyobraźnię i za jego pasje, bo to człowiek do końca oddany temu, co robi. Teatr to dla niego cale życie. Nie wyobrażam sobie Tomasza poza teatrem. Nie ma takiej możliwości. To człowiek, który patrzy na świat i myśli obrazem. W teatrze, i nie boję się tego powiedzieć, Tomek jest bardziej ojcem niż dyrektorem, dlatego dostał koszulkę z napisem - "Ojciec dyrektor". Bo rzeczywiście ma on ogromne ojcowskie serce dla artystów z teatru. Bardzo ich ceni i szanuje. Niezwykle ciepło mówi też o zespole technicznym. To dla niego grupa fantastycznych, mądrych i kochanych ludzi i każdy na niego zawsze może liczyć. W tym teatrze wszyscy czują się naprawdę jak w rodzinie i zawsze mogą z najdrobniejszą sprawą w ciemno iść do Tomasza, a on napewno im pomoże.

Poza tym o Tomku można powiedzieć, że trafił uparciuch na uparciucha. Jest bardo konkretny, a przed premierą zawsze jestbardzo zdenerwowany, ale ma do tego wszelkie prawa i w związku z tym staram się schodzić mu wtedy z drogi. Krótko mówiąc z artystą żyje się ciekawie i jednocześnie trudno. Trudno, bo bardzo często mamy za mało czasu dla siebie, a poza tym, jak u każdego artysty, u Tomka występuje huśtawka nastrojów, ale trzeba to zrozumieć.

Nasz dom jest domem otwartym, przez który przetaczają się tłumy ludzi. Młodszych i starszych. A rządzi w nim... kot. Tomek nie bardzo toleruje zwierzęta w domu, ale podczas wakacji któregoś roku przyplątało się do nas śliczne czarno-białe stworzonko - panna Migotka, którą Tomek zaakceptował i ukochał całym sercem. Prawda jest taka, że gdy ma się kota w domu, to kot rządzi i wszyscy muszą się mu podporządkować. Ale tak poważnie, to ze względu na zawodowe obowiązki Tomasza, prozaiczne obowiązki dnia codziennego spadają na mnie. Natomiast wszystkie większe problemy wspólnie rozwiązujemy.

Wakacje to okres, gdy wreszcie mamy czas dla siebie. Wyjeżdżamy wtedy do Błażejewa. Bardzo często się śmiejemy, że siedzimy w krzakach. Bo tam są warunki prawie pionierskie, ale też na tym polega latem cała zabawa.

A stres odreagowuję sprzątając i słuchając przy tym różnorodnej muzyki. Od Beethovena po heavy metal. Wszystko zależy od nastroju. Ale relaksuję się również poprzez ćwiczenia gimnastyczne. Jakiś czas temu było tai chi, a teraz - aerobic w wodzie.

Roma Szymańska

z urodzenia gnieżnianka. Absolwentka filologii polskiej na UAM. Od 20 lat nauczycielka języka polskiego. Najpierw w szkołach w Gnieźnie, a aktualnie w VLO

im. Klaudyny Potockiej w Poznaniu. Prowadzi klasę autorską i grupę teatralną. Tomasz Szymański: Roma jeszcze jako nauczycielka szkoły podstawowej w Gnieźnie przychodziła z dziećmi do teatru na spektakle, spotkania i zajęcia warsztatowe. Pewnego razu zaprosiła nas do siebie do szkoły. Było to bardzo zabawne, bo z tej okazji przygotowano specjalny stół, przy którym mieliśmy zasiąść. Ale okazało się, że osoba prowadząca spotkanie nie była specjalnie chętna, aby usiąść obok mnie. Dyrektor szkoły ją nieco przymusił i siadła przy mnie. Tą osobą była Roma. Wtedy zrobiono nam pierwsze wspólne zdjęcie. A Romka jak przy mnie siadła, tak siedzi. Razem jesteśmy od 10 lat, a siedem lat temu wzięliśmy ślub.

Cenię ją za jej pasje. Za to, że jest osobą, która naprawdę czegoś chce. W życiu prywatnym chce być osobą, z którą wszystkim jest dobrze, jeśli chodzi o sprawy zawodowe, to myślę. że to taki wzorzec nauczyciela, taki wzorzec jak z Sevre pod Paryżem. Tak powinni żyć, wyglądać i zachowywać się nauczyciele. Ona od rana do rana jest człowiekiem, który żyje dla innych ludzi. To jest istotą jej życia. My z tego coś też mamy i zdarza się nam nie być zgubionymi.

Jak każda kobieta, Roma ma też wady. Jest uparta. Jak ma coś swojego do przeprowadzenia, to nie daj Bóg... Nic nie zmieni. Tak ma być i koniec. Ale bywa, że kiedy ja z racji mojego doświadczenia czasami spoglądam na to, co robi, jest to dla mnieutrudzające.

Z podziałem obowiązków rodzinnych bywa u nas różnie, bo mnie najczęściej w domu, w Poznaniu, nie ma. Żyjemy na dwa domy, bo z racji obowiązków po prostu muszę być w Gnieźnie. Tak więc niestety wiele spraw spada na głowę Romy. Ona musi tu na bieżąco zarządzać. Lecz kiedy mamy podejmować jakieś istotne decyzje, to po pertraktacjach dochodzimy do konsensusu.

Przez kilka lat pracowałem w Uniwersytecie Polonijnym Kultury Polskiej im. Jana Pawła II w Rzymie. Ale w Błażejewie koło Kórnika mamy swoją "szopkę" i żaglówkę i jak słt starcza, to - jak mówią - "wujo ćwiczy na finie". Bo to jest fin.a więc łódka bardzo wymagająca, ale czasami udaje mi się na niej popływać.

Roma latem jeździ na festiwale filmowe "Nowe horyzonty" do Wrocławia, bo przecież prowadzi autorską klasę teatralno--filmową w V LO w Poznaniu. To jest istotą jej zawodowego życia i pracy. Nasz syn Bartek wyrusza wtedy z babcią nad morze, gdzie go odwiedza my. A jeśli rozjeżdżamy się w ciągu roku, to jednoczą nas nasz domek i jezioro.

Stres odreagowuję spacerując z Bartkiem. Dobrze nam robią też spotkania towarzyskie, bo nasz dom to dom ludny. Lubimy się spotykać i gadać. Rozładowuje mnie też dobre jedzenie.

Chciałbym podkreślić, że jesteśmy liczną rodziną. Beniaminkiem jest oczywiście nasz Bartek, ale mamy też dużo starszego Mikołaja - to człowiek wymagający specjalnej troski. Nie jest do końca samodzielny, ale daje nam wiele satysfakcji i nie wyobrażamy sobie życia bez niego. Tak jak bez Sergiusza - studenta politologii i kończącej gimnazjum Sonii. Wszyscy jesteśmy razem i jest nam dobrze. Wszyscy się tu garną. Ten dom to ich miejsce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji