Artykuły

"Trzy siostry"

Zadziwiająca żywotność sztuk Antoniego Czechowa nie bierze się z ani z rosyjskiej rodzajowości, choć pełno jej we wszystkich utworach, ani z dramatyzmu akcji, którego ten autor unikał zresztą niemal programowo.

Żywotność "Wujaszka Wani", "Wiśniowego sadu" czy "Trzech sióstr" płynie z prawdy o ludziach, którzy zaludniają scenę, a których stworzył Czechow przed stu prawie laty. Jeśli do dziś mówi się, że jest on mistrzem analizy psychologicznej, to nie jest to slogan z gatunku "... wielkim był". Czechow posiadł po prostu tajemnicę ujawniania uczuć i nie będzie przesadą zestawianie go z geniuszem Szekspira. Różnica tkwi w tym, że Szekspir wydobywa z człowieka potężne namiętności i wielkie emocje, a Czechow pochyla się nad smutną frustracją zwykłych ludzi, których marzenia rzadko się spełniają, a uczucia więdną, karmione złudzeniami.

"Trzy siostry" to w dodatku rzadka w światowej literaturze dramatycznej szansa dla aktorek. Czechow był mistrzem w kreśleniu postaci kobiecych, ale w tym dramacie stworzył bohaterki o wyjątkowo przejmujących rysach charakteru i osobowości. Właśnie "Trzy siostry" oglądać możemy od wczoraj na scenie Teatru Zagłębia w Sosnowcu. Przedstawienie wyreżyserował Bogdan Ciosek, w scenografii Andrzeja Witkowskiego, autorką opracowania muzycznego jest Marzenia Mikuła-Drabek. Rolę Olgi zagrała Iwona Fornalczyk, Maszę - Maria Bieńkowska, Irinkę - Barbara Lubos-Świes, a Nataszę - Ewa Kopczyńska. W męskich rolach ich ukochanych, powierników, wrogów i ofiar, wystąpili m.in.: Wojciech Leśniak, Zbigniew Leraczyk, Grzegorz Widera, Piotr Zawadzki i Adam Kopciuszewski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji