Artykuły

Historia oczami kobiet

Choć akcja "Kamienia" osadzona jest w okolicach Drezna, to mogłaby się równie dobrze toczyć w Gdańsku. Problemy pokazane w sztuce będą trwały tak długo, jak długo będą na świecie odbywać się masowe przesiedlenia - mówi Adam Nalepa. Prapremiera najnowszej sztuki Niemca Mariusa von Mayenburga w jego reżyserii dziś w Teatrze Wybrzeże

"Kamień" jest pozornie opowieścią o pewnym domu w pobliżu Drezna i ludziach go zamieszkujących. Jednak porusza tak różne tematy jak kwestie prawdy historycznej, zbiorowej świadomości, wykorzenienia, i małe, pozornie nieistotne dramaty osobiste. Spektakl reżyseruje Adam Nalepa, twórca wychowany i wyedukowany w Niemczech. Jak dotąd w Polsce - także w Wybrzeżu - przygotował jeden spektakl; sceniczną adaptację "Blaszanego bębenka" Guntera Grassa.

ROZMOWA Z ADAMEM NALEPĄ

MIROSŁAW BARAN: "Kamień" jest typowym tekstem rozliczeniowym i opowiada o społeczeństwie niemieckim. Dlaczego zdecydowałeś się go wystawić w Gdańsku?

ADAM NALEPA: Faktycznie, można "Kamień" czytać jako typowy rozliczeniowy tekst z niemiecką historią. Jednak starałem się uniknąć eksponowania w nim wątków politycznych, zrobić spektakl, który mógłby dziać się wszędzie i zawsze. Choć akcja osadzona jest w okolicach Drezna, to mogłaby się równie dobrze toczyć w Gdańsku. Nawet teraz mamy tu przecież tłumy starszych niemieckich turystów, pokazujących sobie domy, w których mieszkali oni sami lub ich znajomi. Taki problem będzie trwał tak długo, jak długo będą na świecie odbywać się masowe przesiedlenia. Przecież taka kwestia pojawi się niedługo w krajach byłej Jugosławii, gdy nagle zjawią się dawni właściciele budynków i będą żądać ich zwrotu. Dlatego ten tekst jest dla mnie bardzo aktualny i uniwersalny.

MB: Wspomniałeś o możliwym odczytaniu "Kamienia" przez kontekst i historię Gdańska. Czy po "Blaszanym bębenku" nie boisz się, że będziesz reżyserem kojarzonym wyłącznie z tym miastem?

AN: - Marzę o tym, chcę zdobyć honorowe obywatelstwo Gdańska (śmiech). A na serio, to zawsze w teatrze szukam odpowiedzi na pytania, które mnie nurtują. Wiecznie niedorosły Oskar z "Blaszanego bębenka" to moje alter ego. Ja sam urodziłem się na Śląsku, dorastałem w Niemczech, teraz od półtora roku mieszkam w Gdańsku, który stal się trochę moim domem z wyboru. Zatem "Kamień" zadaje podobne pytania, na które ostatnio usiłuję sobie odpowiedzieć. Zresztą z każdą z aktorek przed próbami rozmawiałem indywidualnie o tekście. I okazało się, że każda z nich miała jakiś epizod ze swojego życia, czy życia swoich bliskich, który przypomina historię bohaterek.

MB: Tekst von Mayenburga jest wyjątkowy, bo opowiada o historii oczami kobiet.

AN: W sztuce jest jednak postać męska, ale świadomie ją wykreśliłem. Zdecydowałem się na to już na samym początku. To był odruch, nie do końca zdawałem sobie sprawę, czemu to zrobiłem. Ale zdałem sobie sprawę, że sytuacja będzie o wiele czystsza i bardziej klarowna, gdy będę miał na scenie same kobiety. Jest takie angielskie powiedzenie, które trudno przetłumaczyć na polski: "Men are building houses, women are building homes". I o coś takiego mi chodziło, pokazanie nie samych murów, ale ogniska domowego, pewnej ciągłości i tradycji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji