Artykuły

Monodram nie wystarczy

"Colas Breugnon" w reż. Tadeusza Wiśniewskiego w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Aleksandra Barcikowska w Dzienniku Koszalińskim Miasto.

"Colas Breugnon" to mieszanka tego, co na deskach Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w ostatnim czasie gości dość często. Mamy monodram okraszony piosenkami i bohatera, który za pomocą dowcipnych anegdot wprowadza nas w tajniki życia na prowincji. Wydaje się, że to właściwie wystarczy, żeby wyjść z przedstawienia usatysfakcjonowanym, ale czy na pewno?

"Colas Breugnon" to sceniczna adaptacja powieści Romain Rollanda pod tym samym tytułem. W roli głównej występuje Stanisław Górka, aktor znany szerokiej publiczności z serialu "Plebania". Pojawia się przed widzami w skromnej scenografii, która akurat jest zdecydowanym atutem przedstawienia i snuje opowieści o swoim życiu. Pięćdziesięcioletni stolarz uskarża się na wiecznie utyskującą żonę i synów nieudaczników, wychwala wyśmienite trunki, którymi raczy się codziennie i wspomina pierwszą miłość. Z lubością mówi o pracy, która jest zarazem jego pasją i przyjaciołach, na których zawsze może liczyć. Dużo w tym humoru i trochę ironii.

Uzupełnieniem historii są piosenki Georgesa Brassensa śpiewane przez czwórkę aktorów BTD - Małgorzatę Wiercioch, Żanetę Gruszczyńską - Ogonowską, Wojciecha Rogowskiego i Artura Czerwińskiego. Właściwie każde wykonanie to swoista etiuda aktorska i kolejny argument za tym, żeby jednak na spektakl się wybrać.

Nie zawodzi też Stanisław Górka, który dwoi się i troi, żeby jak najlepiej oddać klimat życia na francuskiej wsi. Ułatwia mu to Mała Scena, na której grane jest przedstawienie. Bliskość widzów sprawia, że łatwiej do nich trafić.

Mam wrażenie, że twórcy spektaklu doszli do wniosku, że taka kompozycja będzie gwarancją sukcesu. W końcu przedstawienia z piosenkami, które dosyć często goszczą w repertuarze koszalińskiego teatru przyciągają wielu widzów. Oprócz tego mamy znanego aktora i niezłą historię. Jednak dla mnie to za mało. Wydaje mi się, że "Colas Breugnon" sporo by zyskał, gdyby nie był monodramem, a na scenie, nawet w niewielkich rolach, pojawili się aktorzy BTD. Większość z nich, co udowodniła wielokrotnie, świetnie wypada w rolach komediowych.

Teraz jest zabawnie, ale mogłoby być jeszcze zabawniej, barwniej i dynamiczniej. Po prostu lepiej.

Poza tym, skoro to jest koszaliński teatr to życzyłabym sobie, żeby na jego deskach jak najczęściej, w dobrych przedstawieniach, pojawiali się nasi aktorzy. W końcu potrafią nie tylko śpiewać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji