Artykuły

Operetka

Dzięki gościnności Teatru im. J. Słowackiego, mogli krakowianie zobaczyć i oklaskiwać wielkie przedstawienie "Operetki" Witolda Gombrowicza stworzone przez Kazimierza Dejmka w Teatrze Nowym w Łodzi.

Witold Gombrowicz (1904-1969), jeden z największych pisarzy polskich, opublikował swój dramat w roku 1966 w Paryżu. Przedstawienie Kazimierza Dejmka jest polską prapremierą tego dramatu (13 kwiecień 1975).

Kazimierz Dejmek natomiast jest jednym z najwybitniejszych polskich twórców teatralnych. Stworzył sławne przedstawienia, takie jak "Historyja o Chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" Mikołaja z Wilkowiecka, "Żywot Józefa" Mikołaja Reja, "Dziady" Adama Mickiewicza, "Operetka" Witolda Gombrowicza. Wybór repertuaru i sposób wystawienia wybranych sztuk ma u Kazimierza Dejmka zawsze istotne znaczenie. Zawsze to, co wystawia i to, jak to robi ma walor zasadniczy dla stanu ducha polskiej kultury. Tak ma się rzecz i tym razem - przy okazji "Operetki".

Trawestując aforyzm jednego z wielkich polskich filozofów powiedzieć by można o pisarstwie Witold Gombrowicza, że efekty tego pisarstwa są znikome, natomiast studiowanie jego tekstów daje efekty ogromne i znamienne. Dlaczego tak jest nie wiem, faktem jednak - zaświadczonym przez osobiste doświadczenie - jest, że to prawda! Dlatego więc jeżeli rozpatrywać wnioski, tezy czy ogólne założenia ideowe twórczości Gombrowicza, to sprawa rychło ugrzęźnie w banale, w oczywistości lub w paradoksie. Widać to wyraźnie na przykładzie tekstów o Gombrowiczu. Jedynymi tekstami o twórczości Gombrowicza, które można czytać bez repulsji są teksty samego Gombrowicza. Bo pisywał on wiele autokomentarzy i dokładnie wyjaśniał, o co mu chodzi. Zrobił to i w stosunku do "Operetki". Ale przyznaję, że gdy odczytać to, co sam autor napisał o swoim dramacie, to też nie poczuje się satysfakcji intelektualnej. Natomiast odczuwa się bardzo silne emocje, gdy ogląda się przedstawienie teatralne "Operetki" wyreżyserowane przez Kazimierza Dejmka. I właśnie to, a nie żadne uogólniania, stanowi o wartości tego spektaklu.

Charakter tej sztuki (jak zresztą i innych utworów Witolda Gombrowicza) polega na tym, iż zawiera ona w sobie swoisty mechanizm anty-pro-czyjkolwiek. Ten dziwoląg językowy znaczy w mojej intencji tylko tyle, że nikt nie potrafi sprawić, żeby sztuka Gombrowicza służyła komuś za argument albo przeciw komuś się skierowała - jako oskarżenie. Właśnie tak to jest, mimo pozorów. I dlatego na sztuce Gombrowicza - Dejmka było dwa rodzaje nabranych. Pierwszy rodzaj to byli ci, którzy przyszli, aby usłyszeć Słowo, aby odebrać konsolację duchową, aby posłyszeć, jak ktoś za nich twarde prawdy wali na odlew. Nikt niczego takiego nie usłyszał. Gombrowicz Bogu dzięki nie jest materiałem na sztandar. Drugi gatunek nabranych, to byli ci, którzy przyszli zobaczyć, jak to się ich tu w Polskiej Sztuce Dwuznacznej usiłuje obrazić czy wyśmiać. Nic takiego nie nastąpiło. Gombrowicz to nic agitka Majakowskiego ani cokolwiek w tym guście. Prawdę powiedziawszy Gombrowicz ma wszelkie szanse na to, żeby być w Polsce autorem zapomnianym i zapoznanym. (To, że nim nie jest, to wcale nie wynik wielkiej mądrości duchowej naszej czytającej publiczności, ale wynik zbiegu pseudologicznych okoliczności, Z pewnego oddalenia historycznego fakt wielkiej tajemniczej czarnej mszy polskiej kultury pod nazwą Gombrowicz ma wszelkie znamiona gombrowiczowskiej farsy, w której występuje "gęba" i "pupa". Teraz tylko trzeba by ustalić kto komu, co, kiedy i w jaki sposób przyprawił. Ale to tylko anegdotki. A swoją drogą, kto z Was Kochani Czytelnicy zrozumie ten subtelny splot aluzji w najlepszym gatunku, przed Wami tu zapleciony?).

Gombrowicz nie spełnia żadnego z dwu podstawowych parametrów polskiego pisarza: nie jest ani za ani przeciw. Jest poza tym nieszczęsnym układem polskim, gdzie trzeba być albo za, albo przeciw i- nikt nie wie czemu - bo wszyscy się tak do tego przyzwyczaili, że przestali już to uzasadniać.

Treść "Operetki" jest taka: Szczęśliwe państwo operetki pokazane w stylu operetki zostaje wystawione na próby historii w postaci dwóch wojen światowych i wszystkich rewolucji oraz totalitaryzmów. W wyniku tego państwo operetki zostaje rozbite a na jego miejscu pojawia się państwo... odmłodzonej i obnażonej, nowej operetki.

Pomysł z pastiszem operetkowego stylu nie jest nowy, na co wskazywałoby następujące hasło ze "Słownika wyrazów obcych" W. Kopalińskiego: "WAMPUKA parodia opery, niedorzecznych konwencji i zakrzepłej rutyny przedstawień operowych [brak fragm. tekstu], jedna z osób słuchających opowiadania M. N. Wołkowskicgo przyjęła wam puk za imię męskie, którego autor utworzył z kolei imię żeńskie - Wampuka; parodia opery, wystawiona w r. 1908 na scenie petersburskiego teatru Kriwoje zierkało".

Czy wszyscy wiedzą o co chodzi? Oczywiście, w takich przypadkach wszyscy u nas wiedzą. Tylko, że nagle w całym tym świecie precyzyjnych alegorii i w całym tym zimnym racjonalizmie zaczyna nas nagle interesować sama kreacja, sama sztuka, a nie to, co ona może oznaczać. I ten fakt jest najdziwniejszym i najpilniejszym przejawem geniusza Gombrowicza przekazanym przez Kazimierza Dejmka i jego aktorów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji