Artykuły

Zdarzenie całkiem niewiarygodne...

Czym jest dla nas "Ożenek", owo "zdarzenie całkiem niewiarygodne" w 2 aktach po 150 latach od chwili powstania? Może widzimy w nim już tylko farsowy humor, chociaż Gogolowska komedia kryła w sobie ciętą satyrę na czasy Mikołaja I i absurdy ówczesnego życia. Znamienne, że car demonstracyjnie opuścił przedstawienie premierowe w grudniu 1842 r. Dziś nie podnieca nas już, podchwycona przez Gogola ówczesna niechęć do kupiectwa i bezkrytyczne uwielbienie szlachty. Natomiast wyśmiewany przez autora merkantylizm tamtej epoki i teraz jest aktualny, chociaż inne są realia. A więc natura ludzka zawsze jednakie ma przywary i Gogol umiał nas tym kapitalnie bawić.

Ale nowoczesny reżyser chce koniecznie robić coś obok Gogola czy na jego kanwie i to jest błąd, który leży u podstaw toruńskiej inscenizacji. Marek Fiedor wraz ze scenografką, Moniką Jaworowską, pozbawił "Ożenek" wszystkich smaczków rosyjskiej obyczajowości. A właśnie swoista rodzajowość może tu być znakomitym atutem, potęgować śmieszność. Tymczasem przedstawione wnętrze zostało jakby ogołocone: panuje pustka, niczym we współczesnej klubokawiarni po remoncie - kilka brzydkich biurowych krzeseł, goły stół, okna bez firan - wnętrze zimne i nieprzyjemne, na dodatek stroje kobiet niemal dzisiejsze... Rozumiem uwspółcześnianie Gogola - tylko, w tym przypadku, po co?

Odebrano komedii wiele wdzięku i uroku. Co gorsza, aktorzy nie potrafią się znaleźć w tej naprawdę brzydkiej przestrzeni. Kandydaci na mężów usiłują stworzyć charakterystyczne typy, które, mimo wysiłków, nie zawsze są zabawne. A przecież występują utalentowani toruńscy aktorzy, m.in. Maria Kierzkowska jako Agafia... Gogolowskie przetargi małżeńskie traktowane jak transakcja "kupno-sprzedaż" kryją w sobie takie źródło niefrasobliwej zabawy, ale jest coś zimnego w tym przedstawieniu, może dlatego mało się śmiejemy...

Chyba Markowi Fiedorowi zależało nie tyle na komediowym, co groteskowym naświetleniu zdarzeń. Stanął jednak w połowie drogi. Postać Podkolesina (Jarosław Felczykowski), tu człowieka młodego i jowialnego, ale ociężałego, ospałego, przekonanego o bezsensowności wszelkich poczynań, ma w sobie coś z Obłomowa, Gonczarowa, niemniej "obłomowszczyzna" - owo lenistwo fizyczne i umysłowe, połączone z brakiem celów i zasad - nie zostało pokazane dostatecznie wnikliwie. A skok Podkolesina w finale przez okno (z parteru!) tak nieporadnie sugeruje kolosalny wysiłek... Brak finezji w tym wszystkim. I przedstawienie wydaje się nieco dłuższe niż jest, bo jego marką jest przeciętność.

Tak się złożyło, że w dwa dni po "Ożenku" toruńskim miałam okazję, w związku z sesją Klubu Krytyki Teatralnej, obejrzeć w Jeleniej Górze "Ożenek" w Teatrze im. Norwida. Reżyser, Siergiej Fiedotow, postawił nie tylko na rosyjską rodzajowość, ale i na... szaleństwo emocjonalne, jak to określili wykonawcy. Wymagał całkowitego oddania sprawie, a ciężkie, i długotrwałe próby (podczas których nie powtarzano żadnych scen, tylko dawano cały spektakl) rozpoczynał gimnastyczną rozgrzewką aktorów i wejściem w atmosferę przez słuchanie piosenek Wysockiego. Wymagał improwizacji, wielkich emocji - i wytworzył ogromną więź w zespole. A aktorów umiał prowadzić znakomicie. Co za dynamika dialogów, jakie "ogrywanie" sprzętów, jakie wydobywanie point! Rosyjski reżyser po prostu czuje Gogola i stworzył w jeleniogórskim teatrze (w którym dyrekcję objął właśnie Grzegorz Mrówczyński) jeden z lepszych przedstawień "Ożenku", jakie udało mi się widzieć. Ogromna spontaniczność wszystkich wykonawców, feeria urokliwych pomysłów, jak np. ten, że mieszkanie Podkolesina "zaludnione" jest duchami i co rusz gdzieś straszy... Tylko w zaskoczeniu jest pomysł niepotrzebny z zawiązaniem oczu Podkolesinowi (Andrzej Kępiński). A jak wygrane są zderzenia bardzo śmiesznej panienki Agafii (Lidia Filipek) z konkurentami! I pomyśleć, że Fiedotow wybrał właśnie tych aktorów, którzy uważani byli za mniej zdolnych... No cóż, reżyser może aktora otworzyć albo go, co gorsza, zamknąć...

Teatr im. Wilama Horzycy w Toruniu. Mikołaj Gogol: "Ożenek", Reż. Marek Fiedor, Scen. Monika Jaworowska. Muzyka: Bolesław Rawski.

Teatr im. Norwida w Jeleniej Górze. Mikołaj Gogol: "Ożenek" Reż. Siergiej Fiedotow. Scen. Lewan Mantidze. Muzyka: Jerzy Adam Nowak. Obie premiery w kwietniu 97.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji