Artykuły

"Kobieta z morza" w pudełku...

Nie opadły jeszcze emocje po piątkowej premierze "Śmierci komiwojażera", a już Teatr Wybrzeże zaserwował nam nowy spektakl. W niedzielę w Czarnej Sali obejrzeć mogliśmy "Kobietę z morza" Ibsena w reżyserii Krzysztofa "Babickiego.

Wydaje się, że treść sztuki, jej problemowa konstrukcja pozbawione są pewnej świeżości i aktualności, które uczyniłyby ją atrakcyjną dla dzisiejszego odbiorcy. Oczywiście, schemat sytuacji rodzinnej, w której nabrzmiewają wewnętrzne konflikty, jest ponadczasowy, jednak problem głównej bohaterki - kobiety zamężnej.a mimo to ciągle pozostającej pod wpływem dawnego narzeczonego, zarysowany jest w sposób niedzisiejszy. Tak samo zresztą, jak demoniczna i przesadnie niesamowita postać Obcego. Nie najlepszym pomysłem wydaje się wystawienie "Kobiety z morza" akurat w Czarnej Sali, odnosi się bowiem wrażenie, że aktorzy duszą się na małej powierzchni. Dziwne, bo na przykład pokazana ponad rok temu w tej samej sali "Panna Julia" doskonale się w tym wnętrzu komponowała.

Krzysztof Babicki argumentował, że swoista kondensacja akcji jest zabiegiem celowym, ponieważ aura sztuki z założenia jest gęsta i duszna (wrażenie to spotęgował dodatkowo niedzielny upał).

Czego jednak nie zarzucilibyśmy samemu sposobowi wystawienia, przyznać trzeba, że aktorsko "Kobieta z morza" jest niezła. Dobrze, choć na granicy pewnej histerii, zagrała tytułową rolę Elidy Joanna Bogacka. Także grający rolę dra. Wangla Jerzy Kiszkis stanął na wysokości zadania. Zwracali też na siebie uwagę Zbigniew Olszewski (Lyngstrand) i - znana nam z wcześniejszej niezłej kreacji panny Julii - Dorota Kolak (Boletta). Szczególnie postać Lyngstranda, nieco przerysowana (celowo, jak przypuszczam), zagrana była w sposób czytelny i efektowny. Nad całością jednak dominowało uczucie ciasnoty i miało się wrażenie, że dobrzy aktorzy duszą się wtłoczeni do zbyt małego pudełka, i nieustannie muszą uważać, aby nie potknąć się o nogi widzów. Scenografia Anny Marii Rachel, z kolei realistyczno-naturalistyczna, jak na Ibsena przystało, była całkiem udana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji