Artykuły

Obcość świata

Już po raz drugi reżyseruje pan "Powrót Odysa" Stanisława Wyspiańskiego. Czy uważa pan, że ten dramat z 1907 r. może być dziś aktualny?

Bardzo. Wydaje mi się, że zawarte tu jest wszystko to, co jest uniwersalne i dotyczy każdego człowieka. Myślę, że w obecnym świecie archetyp podróży i powrotu jest szczególnie drastyczny. Tak jak wszystko zresztą jest o wiele ostrzejsze. Odys opuszcza dom. Kiedy wraca widzi, że wdarli się do niego obcy - to w gruncie rzeczy jest metafora. Obcy w domu - to wszystko, co wdziera się w nas. Treści, jakie wchodzą w nasze wnętrza i zachowują się jak zalotnicy, którzy zapanowują nad tym miejscem i narzucają mu swój porządek. Walczymy z tym - nie zawsze skutecznie. Ta walka bardzo często jest czymś wynikającym z naszej chęci pozostania przy swoim. Ale powstaje pytanie: czy nie za wcześnie i zbyt pochopnie nie boimy się tego co się wdziera? Czy nie lepiej byłoby najpierw to poznać?

Czy ten powrót Odysa, może być także rozumiany jako chęć powrotu do przeszłości?

Rzeczywiście jest tak, że Odys wraca do macierzystej przestrzeni i nagle tej przestrzeni nie rozpoznaje. Jest ona dla niego kompletnie obca. Nie może dostrzec tego miejsca, żony, syna. Następuje jakieś załamanie, jakaś wielka depresja, czasami na pograniczu rozbicia "ja". Myślę, że ta depresja jest potrzebna i takimi depresjami współczesna rzeczywistość niemal nieustannie nas raczy. W pewnym momencie człowiek rozumie i pojmuje, że w gruncie rzeczy powrót nie dotyczył przestrzeni, a właśnie czasu, i że to jest prawdziwe jego pragnienie. Nie zawahałbym się nazwać go mistycznym. Ono jest niezwykle charakterystyczne dla każdego człowieka. Bo każdy człowiek je przeżywa, tylko nie zawsze nazywa go "przeżyciem mistycznym". Ale to jest mistyka bardzo powszednia.

Pragnienie dotyczy czasu: człowiek chce wrócić właśnie do tego, od czego odszedł - chociażby do tamtego człowieka sprzed 20 lat. Nagle to co zastaje jest nierozpoznawalne, nowe, jakby ze świata, który ma dopiero przyjść. Myślę, że postać zalotników jest tutaj czymś monstrualnym, co przychodzi z przyszłości. To daje Odysowi poczucie, że jest stary.

Szukając przeszłości natrafiamy na przyszłość?

Dokładnie. Jestem przekonany, że coś takiego odczuwać musiał Wyspiański. Na przykład człowiek, który zostaje wyeliminowany z życia chociażby dlatego, że choruje - tak jak chorował Wyspiański - nagle w przyspieszony sposób doznaje obcości świata. Czuje, że ten świat jest wrogi; nie ma w nim dla niego miejsca. Świat, który przychodzi z przyszłości... W dzisiejszej rzeczywistości jest to szczególnie drastyczne. W miejscach, które opuściliśmy na chwilę, a do których wracamy napada nas przyszłość, której jeszcze nie zasymilowaliśmy. Dlatego mamy jednocześnie dwa sprzeczne dążenia. Pierwsze - zabić to co jest wrogie i do czego nie dorośliśmy; a drugie - ulec temu, by sprawdzić, czym to co zastaliśmy jest.

Przekonywałem aktorów, żeby spróbowali dostrzec w dramacie, że stosunek Odysa do rzeczywistości opanowanej przez zalotników jest ambiwalentny. Jest to nie tylko aprioryczna i jakby trwała wrogość, ale jakaś, dziwna fascynacja. Odys strasznie boi się jej ulec.

Czym różni się spektakl warszawski od tego sprzed prawie dwudziestu lat, który zrealizował pan w Starym Teatrze w Krakowie?

Trudno mi porównywać. Wydaje mi się, że teraz stworzyłem inną, od poprzedniej, przestrzeń. Ta jest zlepkiem z rozmaitych doznań, na przykład odczuć z pobytu w Maroku, gdzie nagle w przedziwny sposób w pejzażu pojawił mi się Odys. To momenty w których nie tylko za czymś się tęskni, ale nagle przez tęsknotę coś się widzi. Wydaje mi się, że wtedy ujrzałem na nowo świat i związany z nim smutek istnienia. Smutek ten przenosi się w tej chwili do wielkich miast, metropolii. Ludzie koczujący na dworcach, zbierający się codziennie w miejscach spędów, gdzie się bębni na bębenkach, gdzie zażywa się narkotyki, gdzie na coś się czeka, codziennie wypełniając trochę jałowe rytuały.

Rzeczywistość, przestrzeń w tym spektaklu, tworzę z różnych doświadczeń, które są mi dane i zlepiam ją w rodzaj Hybrydy.

Czemu służy takie eklektyczne "lepienie" rzeczywistości scenicznej z osobistych doświadczeń?

Z całą świadomością nie nazwałbym tego eklektyzmem, ani tym bardziej postmodernizmem, bo nie jest to działalność estetyczna. Raczej dotyczy to wysiłków żeby znaleźć w naszym życiu miejsca, z których emanuje coś, czego chcielibyśmy się dowiedzieć. Przychodząc do takich miejsc czujemy, że coś nam mówią, nie tylko o samych sobie. Zawsze doznajemy wtedy bardzo intensywnej i mętnej tęsknoty, dziwnego stanu, z którego trudno nam się uwolnić. To jakieś przyciąganie, które prowadzi nas do treści tkwiących w nas, a które zazwyczaj są na uboczu i w normalnym życiu są wycofane. One coraz bardziej i coraz dobitniej domagają się odnowienia, wyprowadzenia z uwięzienia. Archetyp powracającego Odysa prowadzi mnie przemożnie w takie miejsca, z których czegoś się dowiaduję. To naprawdę nie jest przygoda estetyczna i nie ma nic z pewnej dezynwoltury zabiegów postmodernistycznych, albo z eklektyzmu artystycznego a jest rodzajem hipnotycznej, medialnej syntezy. Zmuszam wyobraźnię by spływała w tamte miejsca, żeby ten wątek mityczny powracającego Odysa wyssać z nich w jakiś sposób. Zyskiwać dla niego życie.

Jakie znaczenie ma dla pana to, że w tym dramacie jest tak dużo mistycyzmu, metafizyki?

Wyspiański w ogóle miał takie predylekcje. Ale najbardziej uwidoczniły się one, kiedy umierał na syfilis. Sam, odtrącony przez społeczeństwo, jakby z poczuciem degradacji, zawstydzenia. W tamtych czasach choroba ta była czymś niesłychanie wstydliwym. Odczuwał duchową degradację, miał poczucie katastrofy swego artystycznego spełnienia. Do tego wszystkiego dochodziła stała wizja śmierci.

W gruncie rzeczy trzeci akt dramatu jest tekstem niezwykle osobistym. "Powrót Odysa" pisany był gorączkowo, w zaskakująco krótkim czasie.

Kiedy ktoś wyjeżdża do Ameryki, zdobywa pracę i zarabia dolary nigdy nie może powiedzieć, że to była tylko i wyłącznie decyzja przeprowadzona na liczbach. To zawsze jest dziwna decyzja. Ludzie bardzo często wstydzą się o tym mówić, a przecież nieustannie to przeżywają. Przeżycia ludzkie są nasycone w ogromnej mierze mistycyzmem. Człowiek przeciętny nie potrafi o tym mówić - wstydzi się. Przeżycia mistyczne, zabobony, przesądy, myślenie magiczne, nie sprecyzowane lęki, jakieś imperatywy wewnętrzne, stany, które u mężczyzn objawiają się długotrwałymi zapaściami, odsunięciem się od bliskich, u kobiet w postaci niezrozumiale imperatywnych sądów i postanowień. Wszystko to, co dotyczy rdzenia ludzkiego życia jest nasycone mistycyzmem. Tylko, że jest to mistycyzm ukryty.

W "Powrocie Odysa" pojawił się wyraźny konflikt między wartościami moralnymi. Bohater mści się na grabieżcach swego domu, później czuje dumę ze swego czynu, a jednocześnie jakąś winę. Gdyby jednak tego nie uczynił, jego życie byłoby puste. Powstaje stwierdzenie: życie tragiczne jest bardziej wartościowe. Czy według pana to prawda?

Człowiek chce mieć życie tragiczne. Człowiek nie chce mieć życia pustego, miałkiego. Tragizm daje życiu wymiar. Istnieje coś co nazwałbym "tęsknotą do tragiczności własnego życia". Są ludzie, którzy nawet nie mając życia przepełnionego dramatami i nieszczęściami chcą w jakiś sposób nadać mu ten wymiar.

Krystian Lupa - wybitny reżyser, scenograf, autor przekładów i adaptacji. Studiował fizykę na UJ, malarstwo i grafikę na ASP, reżyserię w Łódzkiej Szkole Filmowej. Twierdzi, że wielki wpływ na jego działalność teatralną miała twórczość Konrada Swinarskiego i Tadeusza Kantora. Od lat pracuje głównie w Teatrze Starym w Krakowie, gdzie stworzył wiele słynnych spektakli, w tym m.in.: "Kalkwerk", "Rodzeństwo" Thomasa Bernharda i "Lunatycy. Esch czyli anarchia" i "Lunatycy II" Hermanna Brocha. Ostatnio Lupa otwiera się na propozycje pracy w innych teatrach.

Wystawiany właśnie w warszawskim Teatrze Dramatycznym "Powrót Odysa" Wyspiańskiego jest drugą dokonaną przez Lupę inscenizacją tego dzieła.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji