Artykuły

Chrystus rozstrzelany

W kilku punktach Trójmiasta na wielkich tablicach reklamowych, między jogurtem a citroenem wiszą wielkie, czarno-białe zdjęcia dłoni przebijanej ćwiekiem. Tak Teatr Ekspresji zapowiedział swoją "Pasję" w gdańskim kościele św. Bartłomieja. Premiera odbyła się w ubiegłym tygodniu.

Autorzy przedstawienia - ksiądz Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych, rektor kościoła św. Bartłomieja oraz choreograf Wojciech Misiuro, szef Teatru Ekspresji - nie unikają skojarzeń z językiem mass mediów.

- Zawsze mówię, że reklama nie jest dziełem szatana. Biblię też trzeba reklamować - ksiądz Niedałtowski na dowód wyciąga ogromny plakat na wielki post, wydany przez krakowskich franciszkanów w ramach "ewangelizacji wizualnej". Jego scenariusz "Pasji", który stał się podstawą widowiska Misiury, zawiera wiele motywów z kultury masowej.

- Nasza "Pasja" ma się dziać między chipsami a coca-colą. Jeśli chcemy dotrzeć do współczesnego świata, musimy mówić jego językiem - przekonuje ksiądz, ubrany w czarną kurtkę z dżinsu.

"Pasja" A.D. 1995 dzieje się w remontowanym kościele, do połowy zastawionym rusztowaniami. Zaczyna się obrazem z ulicy, na której chłopcy w skórach i wełnianych czapkach grają w koszykówkę i przepychają w agresywnym tańcu pogo. Za chwilę staną się apostołami, a jeden z nich, ten, który popchnięty upadł na ziemię, będzie Chrystusem.

Z głośników grzmi ostry rytm techno (muzyka Dariusza Michalaka). Na scenę, zbudowaną w miejscu ołtarza, aktorzy wchodzą energicznym krokiem i zastygają w miejscu, jak na pokazie mody.

Długowłosy Chrystus w skórzanych, brązowych spodniach i białej, rozpiętej na piersi koszuli jest jednocześnie romantycznym bohaterem i herosem z komiksów. W scenie pojmania w Ogrójcu powala żołnierzy nie siłą swojego bóstwa, lecz siłą mięśni.

Żołnierzami Poncjusza Piłata są skinheadzi z drewnianymi pałami. Grają ich żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej. Ruszają się jak na musztrze. Sam namiestnik w czerwonym płaszczu z epoletami i w złotym wieńcu przypomina włoskiego Duce. Towarzyszą mu roznegliżowane tancerki i zniewieściały sługa z plastikowym pistoletem-zabawką.

W pokoju na górze Maria Magdalena czeka na Chrystusa przy nakrytym do posiłku stole. W scenie ukrzyżowania będzie usiłowała wyskoczyć przez szybę z pleksiglasu.

Droga krzyżowa odbywa się w błysku fleszy. Zbawiciel niosąc drewnianą belkę mija grupę turystów, którzy go obfotografowują. Kolejna grupa zasłania się gazetami.

Na szczycie rusztowania-Golgoty Jezus Chrystus zostaje zastrzelony z wojskowego pistoletu. Wcześniej Judasz strzela sobie w skroń. Po śmierci ciało Zbawiciela zostaje zapakowane do czarnego plastikowego worka i wywiezione z kościoła na noszach.

W finale Chrystus wraca na scenę, a aktorzy przekazują językiem migowym wiadomość o Zmartwychwstaniu.

- Pierwotnie do kościoła miała wjeżdżać karetka pogotowia, ale zrezygnowaliśmy - mówi ksiądz Niedałtowski.

"Pasja" akcji

Gdańska "Pasja" powstała ze zderzenia dwóch światów.

Założony w 1987 roku Teatr Ekspresji Wojciecha Misiury znany jest z prowokacyjnych obyczajowo spektakli choreograficznych. Teatr posługuje się językiem ciała, a grają w nim niemal wyłącznie sportowcy przygotowywani do gry przez kilka lat.

Kościół św. Bartłomieja to kościół dla artystów, nie obciążony obowiązkami parafii. Od pięciu lat działa w nim Fundacja Pro Arte Sacra, zajmująca się promowaniem sztuki sakralnej. W liczącej 500 lat świątyni fundacja zrealizowała wiele kontrowersyjnych projektów. Był już Grób Pański, przebity czerwonym, laserowym promieniem, i 14-metrowe "Drzewo życia" - instalacja na "Święto Biblii". "Pasja" ze skinheadami i rozstrzelaniem Chrystusa nie jest więc tu pierwszą prowokacją artystyczną, choć z pewnością należy do projektów najodważniejszych i najbardziej ryzykownych. Przed spektaklami ksiądz zabrał z kościoła tabernakulum, bo znalazłoby się w samym centrum akcji.

Spektakl Misiury i Niedałtowskiego odzwierciedla słabe i mocne strony kultury masowej, z której czerpie swój język. Są w tej "Pasji" momenty rażące jednoznacznością, są też obrazy metaforyczne i piękne. Święta Weronika palcami bada twarz Chrystusa, jakby była niewidoma, scenę Ostatniej Wieczerzy aktorzy formują według Leonarda da Vinci. Takich kontrastów nie można się ustrzec w przedstawieniu, które tempo bierze z kina akcji, gwałtowną muzykę z dyskoteki, a bohaterów z pierwszych stron gazet.

Mimo to w aktorach Misiury widać wielkie przejęcie. Ksiądz Niedałtowski:

- Krzysztof Baliński, który gra Chrystysa, przychodził do mnie i zwierzał się, że to przerasta jego siły. Często broni się przed płaczem. Kiedy gra, czuje, że został naprawdę zdradzony i opuszczony przez wszystkich.

"Pasja" w Czeczenii i Jugosławii

Środowiska kościelne Gdańska "Pasję" Misiury i Niedałtowskiego przyjęły niejednoznacznie. Księdzu redaktorowi Wiesławowi Lauerowi z katolickiego dwutygodnika "Gwiazda Morza" nie podobała się reklama widowiska ("To taka zapora dymna była"), sam pomysł ocenił jednak dobrze. Ksiądz prałat Henryk Jankowski na "Pasję" nie przyszedł, choć kościół św. Bartłomieja leży na terenie parafii św. Brygidy. Ale księdza Jankowskiego dawno już tu nie widziano.

Metropolita gdański Tadeusz Gocłowski był na premierze.

- Miałem wiele wątpliwości, czy teatr pana Wojciecha Misiury zmieści się w kościele. Po spektaklu stwierdziłem, że nie ma tam niczego, co by się wprost kłóciło z przekazem teologicznym.

Biskup gdański ocenia jednak "Pasję" ostrożnie. Ma wątpliwości co do sceny rozstrzelania Chrystusa, do skinheadów, do osadzenia drogi krzyżowej we współczesności.

- Jeśli jednak Chrystus utożsamia się z każdym człowiekiem, a współczesny człowiek ginie od strzałów w Czeczenii i Jugosławii, współcześni ludzie odbierający mękę Chrystusa nie mogą nie dostrzec takich skojarzeń. I w tym sensie rozumiem pomysł pana Misiury.

Co bardziej awangardowi artyści z Trójmiasta kręcili głowami, że Misiuro poszedł do kościoła.

Publiczność jak zwykle zagłosowała nogami. Na pięć spektakli, granych od soboty do środy, sprzedano wszystkie bilety. Po premierze była owacja na stojąco.

A kiedy ubrany w czarną kurtkę żołnierz mierzył z pistoletu do Chrystusa, ludzie płakali.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji