Artykuły

Elbląg. Światowa prapremiera "Ruskiego miesiąca"

Piotr jest Rosjaninem. Zakochuje się w polskiej dziewczynie i chce wziąć z nią ślub. Jednak formalności związane z tym zamysłem budzą coraz większe zdziwienie, zaniepokojenie, bunt, a czasem i rozbawienie. Na każdym kroku napotyka na mur stereotypów, walczy z biurokracją i kolejnymi kłodami rzucanymi pod jego nogi. Cel swój ostatecznie osiąga, ale jakim kosztem? Cudzoziemiec w naszym kraju nie ma lekko - przekonuje się bohater "Ruskiego miesiąca" Dmitrija Strelnikoffa. Światowa prapremiera scenicznej adaptacji odbędzie się 27 marca o godz. 18 w elbląskim teatrze.

U Sewruka trwają ostatnie próby przed premierą scenicznej wersji "Ruskiego miesiąca". To propozycja współczesnej estetyki teatralnej. Jest to spektakl mocno osadzony w formie, poszukujący nowych środków wyrazu aktorskiego. To ostra próba przedstawienia machiny biurokratycznej oraz stereotypów związanych z obcokrajowcami. Historia śmieszna i zarazem skłaniająca do zastanowienia.

Reżyserem spektaklu jest Giovanny Castellanos, Kolumbijczyk, który od 14 lat mieszka i pracuje w Polsce. Jemu więc również nieobce są starcia z barierami w nowej ojczyźnie.

- Etykietka "cudzoziemiec" wisi nad człowiekiem i w pewnym momencie zaczyna przeszkadzać - mówi reżyser. - Boli wtedy, gdy Polska staje się twoim domem. Ja myślę już po polsku, mówię po polsku, nawet bigos smakuje mi już bardziej niż kolumbijskie potrawy. Mój naród to nadal Kolumbia, ale mój kraj to już Polska. Etykietka jest więc podła i bolesna. Tym spektaklem nie chcę jednak załatwiać swoich prywatnych spraw - podkreśla. - Po prostu problemy bohaterów "Ruskiego miesiąca" nie są mi obce.

Główny bohater spektaklu, Piotr, walczy z biurokracją, gdy chce zawrzeć związek małżeński ze Stanisławą. Dopełnianie niezbędnych formalności trwa przysłowiowy "ruski miesiąc".

- Sprawa, która mogła trwać dwa tygodnie ciągnie się przez trzy lata - mówi Giovanny Castellanos. - Bohater napotyka na mur uprzedzeń, stereotypów. Dodatkowo sytuację komplikuje fakt, że ludzie, z którymi się spotyka, nie lubią Rosjan.

W rolę Piotra wciela się Leszek Andrzej Czerwiński.

- Ten chłopak z miłości do dziewczyny bierze się za załatwianie formalności, ale urzędnicy - czy to świeccy czy kościelni - wynajdują problemy tam, gdzie ich nie ma - mówi o swoim bohaterze. - Piotr więc z miłego gościa staje się wojownikiem, który ma przeciwko sobie wszystko i wszystkich.

Zasadnicze miejsce w powieści zajmuje jej kontekst religijny. "Bohater nieustannie zmaga się z nieprzystosowaniem prawa kościoła katolickiego do jakichkolwiek przemian. Skostniałe zasady, które nie zmieniają się od wieków nie są przystosowane do nowych przedsięwzięć, które niesie ze sobą życie. Sporą część książki zaprzątają konflikty z urzędnikami kościelnymi, którzy biernie tkwią przy swoim zdaniu, podpierając się obecnie bezzasadnym dekalogiem kościoła chrześcijańskiego" - można przeczytać w recenzji książki Strelnikoffa. Ten kontekst jest też mocno zaznaczony w elbląskim spektaklu.

Jak przyznaje autor adaptacji scenicznej Łukasz Molski, ta historia może się dziać w każdym kraju na świecie. Po prostu Dmitrij Strelnikoff opisał w "Ruskim miesiącu" rzeczywiste zdarzenia, które spotkały Rosjanina w Polsce. Jednak podobne mury do przebicia może mieć cudzoziemiec w każdym innym kraju.

- To spektakl o stereotypach, biurokracji, która dotyka każdego z nas - wyjaśnia.

Autor książki, Dmitrij Strelnikoff będzie gościem na premierze "Ruskiego miesiąca". Czy realizatorzy spektaklu nie obawiają się tego, jak go przyjmie?

- Autor od początku był bardzo szczęśliwy, że jego opowieść trafi na scenę - przekonuje Łukasz Molski. - Tekst, z którym zaczęliśmy próby został przez niego zaakceptowany więc o ocenę tej części pracy nie musimy się bać.

A jakie oczekiwania związane z tym spektaklem mają jego twórcy?

- Chciałbym, by ludzie przyszli na spektakl i zobaczyli świeższą twarz teatru, inny sposób myślenia, grania, mówienia o sprawach społecznych - mówi Giovanny Castellanos. - Myśleli, ale i bawili się.

Światowa prapremiera "Ruskiego miesiąca" uświetni obchody Międzynarodowego Dnia Teatru. Będzie to wieczór wyjątkowy również dlatego, że poznamy wówczas laureatów Aleksandrów.

Dzień wcześniej, 26 marca o godz. 18 warto wybrać się do Biblioteki Elbląskiej na kolejne spotkanie Salonu Polityki. Dyskusję pt. "Inny - obcy i bliski" poprowadzi Mirosław Pęczak, a jego gośćmi będą wykładowca Sorbony i felietonista "Polityki" prof. Ludwik Stomma, dziennikarz Dmitrij Strelnikoff oraz reżyser Giovanny Castellanos. Wstęp wolny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji