Artykuły

Z "Bankrutem" nie zbankrutują

"Bankrut" w reż. Michaiła Aleksandrowicza Lewszyna w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Joanna Krężelewska w Głosie Koszalińskim.

Na krzesłach, stołach, kaloryferach, a nawet drzwiach do toalety pojawiła się taśma z napisem: "Zajęte przez komornika". Tak Bałtycki Teatr Dramatyczny przygotował się na najnowszą premierę.

Tradycją jest, że Międzynarodowy Dzień Teatru świętowany jest w Koszalinie uroczystą premierą. Nie inaczej było w sobotni wieczór. Zanim jednak widzowie zobaczyli "Bankruta" w reżyserii Michaiła Aleksandrowicza Lewszyna, dyrektora Państwowego Teatru Dramatycznego "Komedianci" w Petersburgu, uhonorowano ludzi teatru. Nagrodę prezydenta za działalność na rzecz propagowania tej dziedziny sztuki odebrał Zdzisław Derebecki, dyrektor BTD. Dyrektor wręczył też swoje nagrody, między innymi aktorowi Piotrowi Krótkiemu za 25 lat pracy na scenie, twórcom dekoracji, księgowej i pracownikom działu obsługi widza.

Po części oficjalnej przyszedł czas na ucztę dla ducha. Sztuka Aleksandra Nikołajewicza Ostrowskiego "Bankrut" powstała w połowie XIX wieku, ale nie straciła na aktualności. Kupiec Samson Siłycz (Wojciech Rogowski) postanawia przechytrzyć swoich wierzycieli i ogłosić bankructwo, wcześniej zapisując cały majątek Łazarzowi Podlizkinowi (Jacek Zdrojewski). Nie podejrzewa, że młody chłopak, którego traktował niemal jak syna, przygotował podłą intrygę. Pokusa posiadania bogactwa i zdobycia pięknej żony Olimpiady (gościnnie Natalia Kiser) jest dla niego silniejsza niż jakiekolwiek podszepty moralności. Olimpiada, córka Samsona, z łatwością daję się wciągnąć w intrygę. Jaki jest finał historii? Nie zdradzę, bo warto przekonać się o tym osobiście.

Reżyser Michaił Lewszyn prezentuje nam bardzo ciekawą mapę ludzkich charakterów i to, jak postepuje proces demoralizacji. Sztukę można przymierzyć do współczesnych czasów i zobaczyć, że nasza natura nie podlega ewolucji. Jest niezmienna. Niezmiennie dużo w niej zła.

"Bankrut" to teatr klasyczny. I dobrze. BTD prezentuje nam szeroki wachlarz spektakli, obok nowoczesnych sztukę z pięknymi strojami z epoki i momentami archaicznym językiem. Na ogromne wyróżnienie zasługuje Piotr Krótki, który rewelacyjnie zagrał uzależnionego od trunków Sysoja Zapojkina. Katarzyna Ulicka-Pyda po raz kolejny udowodniła, że nie brak jej charyzmy i potrafi jednym zdaniem, kilkoma gestami, czy zmianą tembru głosu rozbawić publiczność. Widzowie raz po raz wybuchali śmiechem, choć po zakończeniu sztuki do śmiechu raczej nie było. I to uważam za największą siłę spektaklu. "Bankrut" jednocześnie bawi i zmusza do refleksji. Jeśli tak będzie grać Bałtycki Teatr Dramatyczny, wróżę mu stałe wpływy do kasy, a nie bankructwo i egzekucję komorniczą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji