Artykuły

Koncert gry aktorskiej

Na deskach teatru Wybrzeże spektakl niezwykły. "Mewa" Antoniego Czechowa, w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego podzieli zapewne trójmiejskich widzów na gorących zwolenników i przeciwników. Genialne - mówili jedni po premierze, to świętokradztwo - sprzeczali się drudzy. Niemożliwe, Czechow bez kolorowych lamp i pieców, harmonii, cykających świerszczy i fortepianów? Do tego gimnastyczny rower na scenie, ach nie.

"Mewa", komedia w czterech aktach, jak napisał autor, została wystawiona w 1895 roku w petersburskim Teatrze Aleksandryjskim. Jednak po pięciu przedstawieniach zdjęto ją z afisza. Czechow zdawał sobie sprawę z jej niecodzienności, bo w liście do przyjaciela pisał; "To komedia, trzy role kobiece, sześć męskich, cztery akty, pejzaż, mało akcji, miłości na pudy." Reżyser gdańskiego spektaklu pokazał Czechowa współczesnego. Podjął też decyzję śmiałą, wręcz zuchwałą i... skrócił nieco tekst. Nadał przez to przedstawieniu żywe tempo, nie gubiąc jednak efektów psychologicznych i wydobywając delikatne półtony nastrojowe.

Co jeszcze zmienił? Wplótł w tekst Czechowa fragmenty prac austriackiego skandalisty dramaturga Wernera Schwaba.

Dał inny finał.

U Czechowa sztuka kończy się słowami; "Niech pani zabierze stąd panią Irenę. Jej syn się zastrzelił", w gdańskim spektaklu słyszymy; "Proszę zająć czymś panią Irenę. Jej syn się zastrzelił" i aktorzy grają w loteryjkę, gdy w pokoju obok leży trup.

Scenograf Dorota Kołodyńska dla potrzeb przedstawienia przebudowała scenę. "Mewa" w teatrze Wybrzeże zaczyna się obrazem zaskakującym - sosnowe deski wychodzą w głąb widowni, na drugim planie kręci się scena obrotowa - co pozwala na płynną zmianę dekoracji. Akt pierwszy - jakiś reflektor, dziwne żelastwa... Aktorzy ubrani współcześnie.

Dekoracje umowne

- rzecz może dziać się tu i teraz. Mimo to, pozostaje czechowowski klimat nostalgii i zadumy.

Jest takie powiedzenie, zużyte i wytarte; "koncert gry aktorskiej". Cóż kiedy właśnie ono nasuwa się" nieodparcie przy ogólnej ocenie gry w "Mewie". Choć Arkadina Joanny Bogackiej irytuje swoim egoizmem, potrafi przekonać, że na swój sposób przewrotnie kocha syna. Stanisław Michalski, stworzył głęboko ludzką postać Ilija Szamarajewa. Bez czułostkowości pokazuje swoje uczucie wobec Trieplewa, a jak podaje tekst!!! Niezmiernie trudną tu rolę kobiety zakochanej w doktorze ciepło i wzruszająco zagrała Dorota Kolak. Masza Anny Kociarz i Nina - Moniki Chomickiej to kreacje, które pozostaną w pamięci. Mewę Czechowa koniecznie należy zobaczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji