Artykuły

Druga Wojna Łukaszewicza

Wybitni artyści, m.in. Joanna Szczepkowska i Zbigniew Zapasiewicz, będą mieli procesy o zniesławienie, jeśli nie przeproszą Olgierda Łukaszewicza [na zdjęciu] za tzw. List Jedenastu. To druga wojna Łukaszewicza - tak on sam mówi o kolejnym etapie afery, która od ponad dwóch lat dzieli i osłabia Związek Artystów Scen Polskich.

Rozłam rozpoczął się, gdy we wrześniu 2002 roku Olgierd Łukaszewicz, obecny prezes ZASP, ujawnił iż za czasów jego poprzednika Kazimierza Kaczora doszło do chybionej inwestycji w obligacje upadającej Stoczni Szczecińskiej, na której Związek stracił ponad 9 mln zł. - Nie będę już dziś ukrywał, że mnie również, gdy zostałem prezesem, próbowano wciągnąć w jakąś grę - mówi Łukaszewicz. - Podtykano mi papier, z którego wynikało, że zarząd główny ZASP poprzedniej kadencji rzekomo podjął uchwałę finansową, na mocy której mam podpisać umowy i aneksy na remonty i prace budowlane. Potem dopiero dowiedziałem się, że takiej uchwały nie było. W obronie dobrego imienia Kazimierza Kaczora, który czeka na proces za niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień, stanęli w maju 2003 roku wybitni koledzy oskarżonego. Wystosowali oni tzw. List Jedenastu, zarzucając Olgierdowi Łukaszewiczowi, że pogrążył Związek w głębokim kryzysie, a kierownictwo ZASP sprawuje jakobińskie rządy. Olgierd Łukaszewicz po konsultacji z prawnikami jest przekonany, że doszło do zniesławienia zarówno jego osobiście, jak i obecnego zarządu głównego. Jeśli nie zostanie w najbliższym czasie przeproszony, sygnatariuszy listu, m.in. Joannę Szczepkowską, Danutę Szaflarską, Maję Komorowską i Zbigniewa Zapasiewicza, pozwie do sądu. Los ten może ominąć wybitnego reżysera Erwina Axera i Gustawa Holoubka. Obaj w osobnych listach "wytłumaczyli się" ze swych podpisów. - Z przykrością muszę wyznać, że odezwę podpisałem na podstawie ustnej informacji - napisał Erwin Axer.

- Po zapoznaniu się z treścią całości, stwierdzam, że meritum "odezwy", argumenty użyte w tekście, nie mówiąc już oformie, są mi obce. Gustaw Holoubek przyznał, że nigdy nie akceptował i nie akceptuje działalności Kazimierza Kaczora, a list podpisał, postulując zwołanie nadzwyczajnego zjazdu ZASP. To nie Ku-Klux-Klan. Dziś [21 lutego] spotyka się pomówiony Zarząd Główny. Prezydium ZASP zdecydowało o wykluczeniu Kazimierza Kaczora i Cezarego Morawskiego, byłego skarbnika, z szeregów Związku. Teraz zarząd będzie musiał przyjąć rezygnację z członkostwa artystów oburzonych tą decyzją. Są wśród nich: Stanisław Tym i Sławomira Łozińska, a zawiesić swoje członkostwo ma zamiar także dyrektor teatru Syrena, Barbara Borys - Damięcka. Pisze ona w liście do Łukaszewicza: "Nie jesteśmy Republiką Bananową rządzoną przez Juntę, nie popieramy metod Ku-Klux-Klanu". Swoje poparcie dla byłego prezesa wyraziło także wielu aktorów, oburzonych faktem, iż Kaczor został wykluczony po tym, jak Teatr Powszechny, wybrał go na delegata na zjazd ZASP, który ma się odbyć 24 marca. Na owym zjeździe Łukaszewicz miał starać się o reelekcję, ale zdecydował, że nie będzie walczył o drugą kadencję.

- Prezes, który nie ma stabilnego oparcia w środowisku warszawskiego ZASP, nie jest skutecznym prezesem - przyznaje Łukaszewicz. Jego zdaniem, na czele związku powinien stanąć Ignacy Gogolewski, wybitny aktor Teatru Narodowego. - To człowiek, który reprezentuje odpowiedni etos i zawsze służył sztuce - mówi obecny prezes. Poza tą kandydaturą oficjalnienie ma narazie innych.

Kasą w mur

Władze ZASP złożyły w prokuraturze doniesienie o podejrzeniu kolejnych przestępstw popełnionych za czasów Kazimierza Kaczora.

Chodzi m.in. o budowę imponującego ogrodzenia wokół Domu Aktora Weterana w Skolimowie oraz o inne inwestycje, na które poszło 5,5 mln zł, głównie z tantiem aktorskich gromadzonych przez dział repartycji ZASP. W dokumentacji związku znajduje się protokół z posiedzenia komisji do spraw partycji (czyli ściągania tantiem), z 20 marca 2000 roku. Prezes Kaczor przedstawiał na nim plany inwestycyjne, m.in. zakupu 10 ha parku w Domanicach, które stanowić mają zespół pałacowo-parkowy z możliwością budowania pól golfowych. Zastrzegł przy tym, że szczegóły inwestycji objęte są tajemnicą i zaapelował o zaufanie i wiarę w prawidłowość swoich działań.

Jeden z uczestników spotkania zapytał: "Czy nie byłoby słuszne, by do grona osób posiadających pełną wiedzę o stanie finansów ZASP dołączył przewodniczący Komisji ds. Repartycji? Mógłby być także objęty tajemnicą. Jak głosi protokół: "Prezes wyjaśnił, że do pierwszej grupy wtajemniczenia, w której podejmowane są decyzje strategiczne, należą cztery osoby: prezes, skarbnik, główny księgowy i dyrektor generalna".

Z odrazą

Zapaść w szacownym, założonym jeszcze przed wojną związku, to już niemal dno. Zdaniem Łukaszewicza, odświeżenie mogliby przynieść młodzi: - Ale ci patrzą z odrazą na kłócących się staruchów. I mają rację.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji