Artykuły

Legnica. Premiera "Czasu terroru" Raczaka wg Żeromskiego

Najnowszy spektakl legnickiego teatru i Lecha Raczaka powstaje na motywach "Róży" Stefana Żeromskiego "dramatu niescenicznego" nawiązującego do rewolucyjnych wydarzeń 1905 roku, walki o Polskę niepodległą i sprawiedliwą pod czerwonym sztandarem ówczesnych socjalistów. Stąd nieprzypadkowa data premiery, którą poprzedzi otwarta dla publiczności debata z udziałem m.in. Adama Michnika.

- Faktycznie, dzień premiery wybraliśmy nie bez kozery, bo kiedyś było to prawdziwie robotnicze święto, a uczestniczenie w demonstracjach z nim związanych wymagało wielkiej odwagi. Dopiero komuniści zawłaszczyli je i uczynili z tego dnia obowiązkową manifestację na cześć swojej władzy. W naszym przedstawieniu sięgniemy jednak do wcześniejszej tradycji symbolizowanej przez Polską Partię Socjalistyczną. Jednym z wątków spektaklu będzie działalność naszych polskich terrorystów spod znaku Organizacji Bojowej PPS - objaśnia Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy.

- Pokażemy opowieść o ideałach i zdradzie, o głęboko zaangażowanych ludziach, którzy w walce o niepodległą i socjalistyczną Polskę sięgają po metody terrorystyczne, by zastany świat pełen krzywdy i niesprawiedliwości wysadzić w powietrze. I to jak najbardziej dosłownie - dopowiada reżyser przedstawienia Lech Raczak.

Dynamiczna scena zbrojnego napadu bojowców PPS na pociąg przewożący pieniądze, którą we wtorek 27 kwietnia obejrzeli przedpremierowo dziennikarze, jest wstępem do przedstawienia. - Bandyci! - krzyknie jeden z pasażerów pociągu. - Nie bandyci. Bojowcy. Polska Partia Socjalistyczna. Niech żyje niepodległa Polska! - odpowie napastnik zabijając carskiego strażnika konwoju.

To wstęp nieprzypadkowy. Akcja utworu odwołuje się bowiem do faktów politycznych i historycznych takich jak: niepodległościowa i społeczna konspiracja PPS, obsesja na punkcie faktycznej i urojonej zdrady, akcje terrorystyczne piłsudczykowskiej Organizacji Bojowej, carskie więzienia, śledztwa i egzekucje polskich zamachowców, rewolucja 1905 roku, strajki w przemyśle, działalność oświatowa "uniwersytetów latających"

Skąd jednak pomysł, by współczesnej adaptacji poddać liczący sto lat i pełnej symboliki tekst "Róży" Żeromskiego? - Cóż. Tekst sztuki musiałem napisać praktycznie od nowa, bo oryginał byłby nie do przyjęcia dla współczesnego widza, także ze względu na anachroniczność języka, a czasami wręcz elementy nieznośnej grafomanii. Chodzi jednak o aktualność dylematów rozważanych przez bohaterów Żeromskiego, którzy rewolucję, a właściwie narodowe powstanie, robili pod czerwonym sztandarem. Kto dziś bowiem pamięta, że ówcześni chrześcijańscy narodowcy byli po stronie kolaborantów? Sięgnąłem po tekst, który prawie zawsze był politycznie podejrzany i niepoprawny. Przed wojną za sprawą socjalistycznych i terrorystycznych epizodów w biografii Józefa Piłsudskiego, zaś w PRL-u za przyczyną wątków antyrosyjskich i niepodległościowych oraz kojarzenie walki o socjalizm z terrorem - zauważa Lech Raczak.

- W pewnym sensie tekst Żeromskiego jest profetyczny. Na przykład wówczas, gdy tajni agenci okupanta rozmawiają o dobru Polski. Czyż nie inaczej jest i współcześnie, już w niepodległej Rzeczpospolitej? - dodaje i pyta retorycznie Jacek Głomb.

Inscenizacja - zgodnie ze specyfiką Teatru Modrzejewskiej - oparta będzie o zdegradowaną fizycznie i kulturowo przestrzeń pozateatralną. W tym przypadku wykorzystany zostanie - znany z dramatu "Łemko" - obiekt przedwojennego teatru Varietes na legnickim Zakaczawiu. Zdaniem twórców przedstawienia pozwoli to nadać niezbędny rozmach widowisku, a zarazem wiarygodność scenom rozgrywającym się w więzieniach, obozach karnych, fabrykach, w zaułkach dzielnic przemysłowych, w laboratoriach naukowych itp.

Pierwszomajowe wydarzenie artystyczne poprzedzi otwarta dla publiczności debata, której uczestnikami będą: redaktor naczelny Gazety Wyborczej Adam Michnik (zapewne nieprzypadkowo używający od lat 70. ub. wieku pseudonimu Andrzej Zagozda, jak nazywa się jeden z bohaterów "Róży"), historyk teatru prof. Anna Kuligowska - Korzeniewska, literaturoznawca, publicysta i polityk prof. Andrzej Romanowski oraz reżyser przedstawienia Lech Raczak.

- Chcemy porozmawiać zarówno o zapomnianej rewolucji 1905 roku, Organizacji Bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej, Stefanie Żeromskim i jego "dramacie niescenicznym" sprzed stu lat, jak i zastanowić się nad współczesnymi kontekstami tych tematów - zapowiada Jacek Głomb, który poprowadzi dyskusję na dużej scenie legnickiego teatru (początek o godz. 16.00).

Na zdjęciu: próba spektaklu

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji