Szczecin. Trzy pytania do dyrektora Kunca
Czy już wiadomo, gdzie się przeniesie Opera na Zamku na czas remontu?
Warcisław Kunc, dyrektor Opery na Zamku w Szczecinie: - Obecnie wszystko wskazuje na to, że do byłego kina Colosseum, które jego właściciel, czyli firma Euro Centrum Pomerania, przystosowuje obecnie do naszych potrzeb. Zakres prowadzonych przez nią w tym obiekcie prac adaptacyjnych zaczyna jednak przekraczać zakładane wcześniej koszty. Dlatego teraz czekamy na konstruktywną propozycję z jej strony dotyczącą rozwiązania tej sytuacji. Wierzę, że taka napłynie.
Czy to prawda, że termin przeprowadzki został przesunięty z września na przełom listopada i grudnia tego roku?
- Tak. Wpłynęły na dwa ważne powody. Po pierwsze względy proceduralne, związane z wyłonieniem wykonawcy remontu, po drugie letni sezon na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich. Wiadomo, że pierwszy etap prac potrwa dwa lata i nie będzie można z tego dziedzińca korzystać. A letni sezon to ważna oferta kulturalna.
Scena w Colosseum ma być podobna do sceny, którą dysponuje Opera, a repertuar?
- Rzeczywiście, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to po przeprowadzce powinniśmy mieć podobne warunki do pracy jak dotychczas. Widownia powinna pomieścić około pół tysiąca ludzi, a zespół powinien pracować w dobrych warunkach. Przed przeprowadzką będziemy musieli też zaplanować działalność " wędrowną". Myślę, że w przyszłym miesiącu będę mógł o tym coś konkretnego powiedzieć. Jeżeli chodzi o repertuar, to mogę powiedzieć, że w 2011 roku będzie on lżejszy, ale to nie oznacza, że łatwiejszy. Myślę tu o premierach, bo ponadto mamy aż czternaście tytułów, którymi dysponujemy i które będziemy wystawiać w nowym miejscu. Mogę powiedzieć, że w widzowie będą mogli obejrzeć przynajmniej jeden spektakl totalny, taki jak np. Carmina Burana i...musical. Rozważamy dwie propozycje: "Gris" i "Urina" Town. Najprawdopodobniej zdecydujemy się na ten drugi, który jest atrakcyjną farsą na temat naszej rzeczywistości.
