Artykuły

Na tropie El Greco

- Robię od 3 - 5 lat teatr, który mówi obrazem i nie używa słów. Jeden wyraz w tytule to jest najwięcej, co mogę powiedzieć - LESZEK MĄDZIK o swojej najnowszej sztuce "Źródło" we Wrocławskim Teatrze Lalek (premiera 27 lutego).

Rozmowa z Leszkiem Mądzikiem [na zdjęciu], reżyserem "Źródła" we wrocławskim Teatrze Lalek.

Krzysztof Kucharski: Dni do niedzielnej premiery [27 lutego] można liczyć na palcach, a Pan grzęźnie w papierach.

Leszek Mądzik: Chciał pan powiedzieć: "Jak urzędnik"? To jednak innej jakości papier. Grubszy, podklejany, barwiony i przetworzony w formy. Ten spektakl dawno za mną chodził. W końcu znalazł ujście.

I wreszcie dotarł Pan do "Źródła". Wszystkim swoim spektaklom nadaje Pan jednowyrazowy tytuł. To przypadek?

- Robię od 3 - 5 lat teatr, który mówi obrazem i nie używa słów. Jeden wyraz w tytule to jest najwięcej, co mogę powiedzieć. Gdybym dodał drugi, już bym przesadził. To jedno słowo wyznacza kierunek. Na tyle uniwersalny, że każdemu pozwala wyzwolić wyobraźnię.

Od czego zaczyna się Pana myślenie o spektaklu?

- Nie wiem. Na pewno jestem obciążony malarstwem i ten spektakl narastał we mnie pod wpływem obrazów El Greco. Jego myślenia o formie, konstruowania bryły. On był najbardziej twórczym inspiratorem kubizmu. Papier swobodnie pozwala iść jego tropem. El Greco miał takie cudownie kanciaste bryły, które w połączeniu z biegającym po nich światłem dają niesamowite efekty.

Pan nie tylko wyrzucił z teatru słowo, ale też fabułę.

- Wszystkie moje spektakle są aliterackie, ale ten chyba najbardziej. Jest abstrakcyjny. Chciałem jednak, żeby znalazło się w nim coś, co ja w obrazach El Greco nazywam duchowością. Tego się nie da opowiedzieć słowami, bo brzmią one banalnie, a może nawet śmiesznie. Nie planowałem tego, ale "Źródło" stało się ostatnią częścią tryptyku, który zrobiłem poza moim teatrem - Sceną Plastyczną KUL-u. Pierwsze przedstawienie

- "Powłoki" zrealizowałem ze studentami łódzkiej filmówki, drugie - "Warstwy" - ze studentami z Białegostoku. We Wrocławiu powstaje coś, do czego można dojść po zdjęciu owych powłok, a następnie kilku warstw. Tam znajduje się źródło.

- Oglądam Pana spektakle od roku 1972. Pierwsza była "Wieczerza", w której występowali jeszcze aktorzy. Potem budował Pan obrazy tylko światłem, muzyką, nastrojem. Teraz znów wraca Pan do ludzi.

- Rola człowieka w tym tryptyku jest szalenie ważna. Wokół niego buduję dramaturgię, choć posługuję się aktorem też jako formą. Ona wyraża emocje, które powinny wciągnąć do gry wyobraźnię widza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji