Zielona Góra. Spektakl Kabaretu Hrabi w Filharmonii
Wcześniej zielonogórski Kabaret Hrabi rozbawiał do łez genialnymi programami takimi jak "Kobieta i mężczyzna", "Dracula" czy "Pienia i jęki". Teraz kabareciarze biorą pod lupę zasady Savoir-vivre, tak rygorystyczne, że aż śmieszne.
W najnowszym programie Hrabi nie pozostawia suchej nitki na restrykcyjnych zasadach dobrego wychowania. Zbiór najnowszych skeczy powstał wprawdzie w styczniu, ale dopiero teraz Hrabi pokaże je Zielonej Górze. Kabaret tworzą Dariusz Kamys, Joanna Kołaczkowska (oboje dawniej w Potem), Tomasz Majer i Łukasz Pietsch.
"Savoir-vivre" to rzecz o kulturze bycia, ale w żartobliwym opakowaniu. - To, że trzeba umieć się zachować, jest oczywiste. Ale niektóre zasady są zbyt skrupulatne, niemalże reżimowe. Nie można ich traktować w sposób radykalny. Do wszystkiego lepiej podchodzić z dystansem, także do dobrego wychowania - tłumaczy Dariusz Kamys. - O, dowiedzieliśmy się na przykład, że nie powinno się mówić "na zdrowie" gdy ktoś kichnie czy "smacznego" przed posiłkiem. Przyznam szczerze, że pomimo posiadania tej wiedzy, nie jestem w stanie powstrzymać w sobie tych odruchów. Od 45 lat raczej mówiłem, "na zdrowie" i "smacznego", i chyba do końca życia będę tych słów używał. Mimo że według zasad Savoir-vivre nie powinno się tego robić. Podobnie jest z całowaniem w rękę. Zasady mówią, że nie wypada, bo to przestarzałe. Tymczasem w eleganckim towarzystwie muśnięcie kobiety w dłoń stało się już nawykiem. Możemy się tylko zastanawiać nad aspektami higienicznymi tego gestu... No bo co innego, jak mężczyzna pocałuje kobietę i zostawi jej jakąś meduzę na dłoni - śmieje się Kamys.
Mamy bilety na "Hrabiego"
Kabaret Hrabi dziś o godz. 18 w Filharmonii Zielonogórskiej. Bilety po 40 zł do kupienia w sklepie Muz-Art. i na www.biletynakabrety.pl.
