Artykuły

Terapia na Węglowej

"More Heart Core!" Teatru Porywacze Ciał z Poznania i "Królestwo Szambali" Krzysztofa Leona Dziemaszkiewicza na 25. Dniach Sztuki Współczesnej w Białymstoku.

Ostrym performance należałoby nazwać propozycję Teatru Porywacze Ciał - "More Heart Core!" [na zdjęciu]. Ta jedna z najważniejszych niezależnych grup alternatywnych w swoich widowiskach zazwyczaj występuje z pozycji prowokatora, kpiąc z symboli, ikon popkultury, mieszając jak w tyglu wszystko co im wpadnie w rękę. Nie przebierają w środkach - tu nie ma świętości, ani gładkich słówek. Zazwyczaj jest ostro, "i straszno, i smieszno", zawsze w konwencji pastiszu i surrealistycznej atmosferze.

I tak było na Węglowej, gdzie aktorzy (Maciej Adamczyk i Katarzyna Pawłowska) w jednej chwili potrafili rozśmieszyć widzów do łez, w drugiej - wprowadzić ich w stan osłupienia, że śmiech wiązł w gardle. To nie była rozrywka łatwa, lekka i przyjemna, a nieustanna żonglerka emocjami i poruszanie w widzach drażliwych strun.

Bo jak reagować na dwóch paralityków, poruszających się tylko przy pomocy balkonika, proszących się nawzajem o zabicie - śmiesznych i tragicznych? Albo na sfrustrowanego pacjenta gabinetu psychoanalitycznego, który koniec końców wpada w szał, ale i tak wydaje się być bardziej normalny i bliższy każdemu z nas, niż jego lekarka? Albo wreszcie na zmęczoną życiem kobietę, której frustracja zamienia się w niszczycielski szał i pozbawia manekina oznak męskości?

Porywacze rozśmieszają nas na potęgę, ale i dotykają gdzieś głębiej, każą pomyśleć.

A gdy emocje sięgają już zenitu, aktorzy zamieniają się w terminatorów, scena zaś przypomina pobojowisko - nagle pstryk, przychodzi oczyszczenie. "W każdym z nas drzemie wściekły kundel, chcemy mu wyrwać kły, ale to nic nie da. Trzeba go szczerze pokochać" - informują nas Porywacze i oferują... terapię. A publika wchodzi to jak w masło. I może wywalić złość - przebijając styropianowego szakala. Potem uspokoić się i w klimacie hipisowskiego "make love" - ulepić plastelinowe żyrafy (...)

A wreszcie w zbiorowym akcie pomocy, na sygnał dany przez Porywaczy - wysłać mail "Pomagam" na rzecz powodzian. Tak oto mieliśmy trzy w jednym: spektakl, zabawną terapię i akcję charytatywną.

Ze spektaklem na Węglówkę przyjechał też Krzysztof "Leon" Dziemaszkiewicz - performer, aktor. Jego niespełna 20-minutowy występ "Królestwo Szambali" to prowokacyjna impresja, w której połączył taniec, rytuał i kabaret z pogranicza kultury drag. Człowiek w niedźwiedzim przebraniu, za chwilę w złotych stringach, w czerwonej sukni - rąbiący drewno, śpiewający. Kim tak naprawdę jest? Gdzie jest prawdziwy, a gdzie udaje? Dziemaszkiewicz stawia pytania o granice seksualności, człowieczeństwa, zwierzęcości za pomocą obrazów, symboli, w sumie bez ani jednego słowa.

Całość: Gazeta Wyborcza Białystok

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji